Dymisja Janusza Kowalskiego (Solidarna Polska) chyba nie była dla nikogo specjalnym zaskoczeniem, w ostatnich tygodniach kilkakrotnie wypowiadał się on w sposób zupełnie inny niż linia, którą prezentuje rząd, w tym szef MAP, wicepremier Jacek Sasin - stwierdził w poniedziałek szef KPRM Michał Dworczyk.
Dworczyk: Dymisja Kowalskiego chyba nie była zaskoczeniem
CZYTAJ TAKŻE:
Wicepremier Jacek Sasin poinformował w sobotę w radiu RMF FM, że dotychczasowy wiceminister w jego resorcie Janusz Kowalski jeszcze tego dnia otrzyma dymisję. Dodał, że misja Kowalskiego „w resorcie aktywów państwowych tym samym dobiega końca”. W wydanym w sobotę oświadczeniu Solidarna Polska negatywnie oceniała odwołanie Kowalskiego i stwierdziła, że nastąpiło to wbrew umowie koalicyjnej zawartej w ramach Zjednoczonej Prawicy.
W części internetowej poniedziałkowej rozmowy w radiu Zet Dworczyk został zapytany, czy po odwołaniu Kowalskiego koalicja jest zagrożona.
Mam nadzieję, że koalicja absolutnie nie jest zagrożona
— odpowiedział.
Zjednoczona Prawica przez ostatnie pięć lat z powodzeniem przeprowadziła szereg bardzo dobrych reform. Większość tych reform odczuwają wszyscy obywateli Polski i mam nadzieję, że nadal będziemy mogli zmieniać nasz kraj w ramach tej koalicji
— dodał.
Dymisja ministra Kowalskiego chyba też nie była jakimś specjalnym dla nikogo zaskoczeniem, bo po pierwsze: informacje o takiej możliwości pojawiały się w mediach niejednokrotnie, po drugie: minister Kowalski w ostatnich tygodniach kilkakrotnie wypowiadał się w sposób zupełnie inny niż linia, którą prezentuje rząd polski, w tym jego szef (szef Kowalskiego w MAP), wicepremier Jacek Sasin
— podkreślał Dworczyk.
Krytyczne stanowisko Kowalskiego ws. budżetu UE i polityki energetycznej
Politycy Solidarnej Polski, w tym Janusz Kowalski, krytykowali koalicjantów m.in. ws. negocjacji budżetowych z Unią Europejską, jak i za to, że rząd przyjął Politykę Energetyczną Polski do 2040 roku, która zakłada gruntowną transformację polskiej energetyki, np. istotnie ogranicza zużycie węgla i znacząco ogranicza emisję CO2.
Kowalski funkcję wiceministra aktywów państwowych sprawował od grudnia 2019 roku. Był również pełnomocnikiem rządu ds. reformy nadzoru właścicielskiego nad spółkami Skarbu Państwa. W sobotę polityk podziękował Sasinowi oraz kolegom wiceministrom za współpracę w MAP.
Kończę pracę w rządzie. Kontynuuję nadal pracę dla Polski. Broniłem i będę bronić suwerenności energetycznej RP i przeciwdziałać niekorzystnym dla Polski i Polaków skutkom decyzji podjętych na szczytach Rady Europejskiej w latach 2019-2020. Sprzeciwiam się transformacji energetycznej, niekontrolowanej dekarbonizacji i wysokim cenom energii i ciepła oraz uzależnieniu od rosyjskiego gazu
— napisał na Twitterze.
Dworczyk: Powinna nastąpić zmiana na stanowisku dyrektora wrocławskiego IPN
Dla dobra instytucji i wizerunku Polski powinna nastąpić zmiana na stanowisku szefa wrocławskiego oddziału IPN - ocenił również Michał Dworczyk pytany o sprawę Tomasza Greniucha, który w przeszłości był działaczem ONR i wykonywał gest nazistowskiego pozdrowienia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
9 lutego Instytut Pamięci Narodowej poinformował, że stanowisko p.o. dyrektora Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu objął dr Tomasz Greniuch. Decyzja ta wzbudziła kontrowersje, media przypomniały, że Greniuch w przeszłości był działaczem Obozu Narodowo-Radykalnego, a także, że wykonywał gest nazistowskiego pozdrowienia. Przeciwko decyzji IPN zaprotestowali m.in. historycy z Uniwersytetu Wrocławskiego. Nominacja wywołała też sprzeciw polityków tak strony rządowej, jak i opozycji.
Michał Dworczyk zapytany w radiu Zet, czy Tomasz Greniuch powinien zostać odwołany ze stanowiska, odpowiedział: „każdy ma prawo do popełniania błędów, natomiast wydaje się, że przeszłość osoby, o której pani mówi, jest taka, że nie powinien pełnić funkcji, którą dzisiaj pełni”.
Nie chcę oceniać władz IPN-u czy osób, które podejmowały decyzję o powołaniu szefa wrocławskiego IPN-u, dlatego że być może nie było pełnej wiedzy na temat wcześniejszych działań dyrektora wrocławskiego ośrodka IPN-u
— powiedział Dworczyk odpowiadając na pytanie, czy to IPN i jego prezes Jarosław Szarek popełnili błąd powołując Greniucha.
Materia jest na tyle wrażliwa, którą zajmuje się IPN, że osoba, która popełniła takie błędy powinna zrobić w tym momencie krok w tył i nie powinna pełnić funkcji szefa ośrodka wrocławskiego
— dodał.
Pytany, czy sam Greniuch powinien się podać do dymisji, odpowiedział: „Myślę, że tak byłoby najlepiej dla instytucji i dla sprawy”.
Dla dobra instytucji, dla wizerunku Polski powinna nastąpić zmiana na stanowisku wrocławskiego szefa IPN-u
— stwierdził szef KPRM.
Brązowy Krzyż Zasługi dla Greniucha
Portal Onet poinformował, że w 2018 r. Tomasz Greniuch znalazł się w gronie osób, którym prezydent Andrzej Duda przyznał Brązowy Krzyż Zasługi.
Odznaczenia zostały wręczone przez wojewodę Adriana Czubaka kombatantom oraz osobom szczególnie zaangażowanym w szerzenie wiedzy o Żołnierzach Wyklętych
— czytamy w lokalnym portalu tygodnikopole.pl w relacji z uroczystości, która odbyła się 1 marca 2018, w dniu Żołnierzy Wyklętych w Opolu, gdzie później, w listopadzie 2019 r., objął stanowisko naczelnika delegatury IPN.
W sobotę prezydencki minister Wojciech Kolarski napisał na Twitterze, że podczas rozmowy z prezesem IPN i członkami kolegium Instytutu przekazał jednoznaczne stanowisko prezydenta Andrzeja Dudy ws. nominacji we wrocławskim oddziale, zgodnie z którym dyrektorem w IPN może być wyłącznie osoba o nieposzlakowanej opinii.
Szef IPN: Greniuch przeprosił
W ubiegłą środę podczas konferencji prasowej prezes IPN Jarosław Szarek, pytany, czy nie widzi niczego kontrowersyjnego w tym, że dyrektorem oddziału IPN we Wrocławiu został człowiek, który w przeszłości używał symboli nazistowskich i był liderem Obozu Narodowo-Radykalnego - powiedział, że Greniuch „za ten czyn przeprosił i wielokrotnie, już przed laty, powiedział, że ten czyn był błędem”.
W piątkowym komunikacie IPN cytował samego Greniucha.
Nigdy nie byłem nazistą, za nieodpowiedzialny gest sprzed kilkunastu laty jeszcze raz przepraszam i uważam to za błąd
— oświadczył w nim p.o. dyrektora wrocławskiego oddziału IPN.
Co z obostrzeniami?
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Niedzielski: Wszyscy oczekujemy, że trzeba powoli wychodzić i akceptować pewne ryzyka, które są związane z luzowaniem
Szef KPRM pytany był również o ewentualne zmiany w obostrzeniach i niedawne, częściowe, otwarcie gospodarki.
Nie wiemy, czy wrócą obostrzenia w takiej formule jak widzieliśmy je uregulowane jeszcze dwa tygodnie temu. W tym tygodniu Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego będzie zajmował się tą sprawą. Nie można lekceważyć tego, co się dzieje u naszych południowych sąsiadów, a są bardzo duże przyrosty zachorowań, bardzo dużo odmiany brytyjskiej wirusa jest u naszych południowych sąsiadów. U nas też nastąpił wzrost zachorowań, więc nie możemy przymykać na to wszystko oczu
— mówił Dworczyk.
Presja na otwieranie poszczególnych gałęzi była bardzo duża, presja mediów również. Premier, ogłaszając informację na temat poluzowania przepisów, mówił, że jest to próba na 2 tygodnie. Po 2 tygodniach podsumowanie i analiza
— przypomniał szef KPRM.
Mam nadzieję, że nie będą potrzebne jakieś restrykcyjne zmiany, ale z jakimiś zmianami w przepisach należy się liczyć
— dodał.
Prezydent Duda na nartach?
Nie wiem, czy był na nartach, nie wiem, jak długo przebywał, ale na pewno nie łamał żadnych przepisów
— tak Michał Dworczyk komentował medialne doniesienia o wyjeździe na narty prezydenta Andrzeja Dudy.
To już czysty populizm. Postulujemy wszyscy, żeby przestrzegać przepisów sanitarnych, żeby przestrzegać reżimu i to powinni robić politycy, dając przykład postępowania innym
— odpowiedział na pytanie o to, czy głowa państwa nie powinna dać przykładu społeczeństwu i nie zrezygnować z tegorocznego wyjazdu.
Na pewno prezydent nie łamał żadnych przepisów ani reżimu sanitarnego, w którym wszyscy musimy funkcjonować
— dodał Dworczyk.
Narodowy Program Szczepień i maseczki
Szef KPRM mówił również o Narodowym Programie Szczepień i problemach z dostępnością szczepionek.
Nasze zawirowania wokół programu szczepień wynikają w 90 proc. z umowy, która powoduje, że producenci mogą bezkarnie opóźniać albo zmniejszać dostawy do poszczególnych krajów członkowskich
— stwierdził Dworczyk.
Analizujemy możliwości, jeśli chodzi o pozyskanie dodatkowych szczepionek, poza wynegocjowanymi w ramach kontraktu UE, ale te sprawy są bardzo trudne. Dziś wszyscy starają się dokonać zakupu szczepionek
— dodał.
Szef KPRM zaznaczył, że Polska nie bierze pod uwagę zakupu rosyjskiej szczepionki przeciwko koronawirusowi.
Na razie nie analizujemy zakupu rosyjskiej szczepionki. Chińska? Warto obserwować i analizować wszystkie działania, ale nie ma żadnych decyzji z polskiej strony
— powiedział.
Michał Dworczyk zaznaczył, że najprawdopodobniej przepisy o zasłanianiu ust i nosa zostaną zmienione i „będziemy musieli wszyscy nosić maseczki”. Nie będzie jednak konieczności noszenia jedynie maseczek chirurgicznych.
Jeśli chodzi o typ maseczek, według mojej wiedzy to będzie funkcjonowało na zasadzie zalecenia a nie obowiązującego prawa
— wskazał szef KPRM.
xyz/PAP/Radio Zet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/540161-szef-kprm-dymisja-kowalskiego-chyba-nie-byla-zaskoczeniem