Rząd nie może zablokować Netflixa. Nie może zakazać oglądania HBO. Nie odbierze młodzieży smartfonów i dostępu do mediów społecznościowych. Nie zbuduje wokół Polski muru chroniącego przed ogłupiającą popkulturą płynącą Zachodu. Nie zakaże propagowania lewicowego światopoglądu. Co więc może zrobić, aby przynajmniej ograniczyć przechodzenie młodzieży na „lewą stronę mocy”?
Z uwagą śledzę dyskusję o polskiej młodzieży, która rozpoczęła się po wyborach prezydenckich, a swój kulminacyjny moment miała, gdy tysiące młodych osób wyszło na ulice miast po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Po tym, jak protesty straciły na sile, dyskusja odżyła na nowo po sondażu CBOS-u, który pokazał, że w grupie Polaków (18-24) po raz pierwszy od niemal 20 lat lewicowe sympatie przeważają nad prawicowymi.
Wiele opinii na temat tego, co przedstawia ten sondaż już padło, również na naszym portalu. Wydaje mi się jednak, że można jeszcze z tego badania wycisnąć trochę świeżej myśli. Spójrzmy na lata 2013-2015, gdy poglądy centrowe i prawicowe miały swój „pik”. Zauważmy, że procent centrystów spadał wraz ze schyłkiem rządów Platformy i zmęczeniem Polaków rządami Tuska i Kopacz. „Pik” poglądów prawicowych notujemy w roku 2015, gdy Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie, a w memach przedstawiany był jako superbohater, który wjeżdża na czele wojsk polskich do Berlina. Dlaczego wspominam o memach? Bo najlepiej oddają to, co obecnie myśli młodzież. Polecam rozejrzeć się po sieci. W roku 2015 władzę przejmowała również Zjednoczona Prawica. Polacy odetchnęli świeżym powietrzem.
Choć centryści mieli lekkie odbicie, to generalnie ich procent spada. Wyjaśnienie wydaje się być proste: coraz większa polaryzacja. Zdaje się to potwierdzać również procent osób, które nie potrafią określić swoich poglądów. Zauważmy, że choć odsetek osób o poglądach lewicowych rośnie, to również lekkie odbicie widzimy przy wykresie wskazującym na osoby o poglądach prawicowych. Polaryzacja robi swoje.
Ale procent osób o poglądach lewicowych rośnie od roku 2015. Czy za wszystko możemy obwinić Netflixa i media społecznościowe, nawet jeżeli ich wpływ na to jest ogromny? A może to naturalna kolej rzeczy? Gdy Polacy zaczynali być coraz bardziej zmęczeni rządami PO, zaczęli się orientować na inne ugrupowania. Prawicowcy mieli swoje pięć minut. Czy dzisiaj mamy do czynienia z podobnym procesem? Czy do wielu czynników powodujących przejście młodych na „lewą stronę”, trzeba zaliczyć zmęczenie obecną władzą, które potęgują mniejsze bądź większe wpadki, a także niekiedy arogancki styl sprawowania władzy? Myślę, że i to trzeba brać pod uwagę, ale podkreślam, to tylko jeden z wielu czynników. Dopóki więc konserwatyści nie wymyślą, w jaki sposób skutecznie trafić do młodzieży, mogą po prostu ich do konserwatywnych wartości nie zrażać i przemyśleć dwa razy zanim coś się powie czy napisze na Twitterze.
Polecam również ciekawą dyskusję na ten temat, jaka miała miejsce w telewizji wPolsce.pl.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Aleksander Majewski: Pierwszy raz od 20 lat lewica triumfuje wśród młodych. „Atak”? A może największym zagrożeniem dla prawicy… prawica
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/540084-jezeli-nie-mozna-trafic-do-mlodziezy-to-co-zrobic