Opozycja i sprzyjające jej media namawiają wicepremiera Jarosława Gowina do opuszczenia rządu i dołączenia do opozycji. Sprawdziliśmy jak postrzeganie obecnego koalicjanta PiS zmieniło się od czasu, gdy jeszcze jako członek PO sprzeciwiał się Donaldowi Tuskowi
Newsweek na podstawie tekstu Renaty Grochal, dał w tym tygodniu okładkę nawołującą wicepremiera Jarosława Gowina do zdrady rządu i rozbicia Zjednoczonej Prawicy.
Dziś do tematu wraca również „Gazeta Wyborcza”, wskazując, że nawoływanie , by Jarosław „zbawił Polskę” to nawiązanie do sloganu wyborców prawicy, którzy tym hasłem zagrzewają Jarosława Kaczyńskiego do reformowania naszego kraju.
„Problem Gowina”
W archiwum „Wyborczej” można znaleźć jednak teksty, które pokazują odwrotny stosunek do wolty Gowina. Wtedy jednak był on członkiem PO i sprzeciwiał się skrętowi tej partii w lewo. W głosowaniach kadencji 2011-15 Gowin czasem wspierał PiS, oraz popierał zaostrzenie ustawy aborcyjnej i dystansował się od pomysłów PO zmierzających do wprowadzenia związków partnerskich. Oto fragmenty tekstu Grochal, która przed 8 laty na łamach „Gazety Wyborczej” zgoła inaczej przedstawiała próby usamodzielnienia się ówczesnego ministra sprawiedliwości i lidera frakcji konserwatywnej w PO. Tekst miał tytuł: „Gowin zawadza Tuskowi”.
Premier Tusk sam wykreował problem Gowina, który dziś próbuje rozwiązać. Biorąc go do rządu, chciał zyskać sprzymierzeńca w rozgrywce z Grzegorzem Schetyną - liderem liberałów w PO. Ale Jarosław Gowin, który jeszcze rok temu deklarował w wywiadzie dla „Gazety”, że „konserwatyści będą tarczą chroniącą Donalda Tuska przed ciosem w plecy”, się usamodzielnił i sam ten cios premierowi zadał. A od kilku miesięcy boleśnie rozdrapuje ranę, wprowadzając chaos w Platformie.
— pisała dziennikarka, która dziś jest w „Newsweeku” w marcu 2013 r.
Co ciekawe dziś wychwalany za swój dystans wobec PiS minister, wtedy był negatywnie oceniany za swoją pracę.
Reformatorski dorobek Gowina - a przecież Tusk postawił doktora filozofii na czele resortu sprawiedliwości z powodu jego „pozytywnej szajby” na punkcie deregulacji - jest nader skromny.
— czytamy.
Głośna ustawa, która miała otworzyć dostęp do wielu zawodów i dać kilkaset tysięcy miejsc pracy, utknęła w Sejmie. Protestują taksówkarze, buntują się sędziowie. Zmiany w sądach Gowin robił wbrew części PO i koalicyjnemu PSL. Za chwilę może być z tego wielka kompromitacja, bo PSL i Krajowa Rada Sądownictwa zaskarżyły rozporządzenie ministra do Trybunału Konstytucyjnego.
— pisała Grochal.
„GW” ostrzegała wtedy Gowina, że wolta mu się nie opłaci.
Po dymisji straci jednak posłuch wśród konserwatystów. Wielu z nich już dziś deklaruje, że zagłosuje za przekazaniem projektu o związkach partnerskich do dalszych prac.
— przekonywała dziennikarka.
„GW” o Gowinie: „zapatrzony w siebie”
Gowin został w końcu przez Tuska odwołany i zastąpiony Markiem Biernackim. Tak na kilka tygodni przed tą decyzją pisała o tym „Gazeta Wyborcza” piórem Mirosława Czecha, który przekonywał, że najlepiej dla Tuska byłoby gdyby Gowin sam honorowo ustąpił.
Jarosław Gowin nie powinien był zostać ministrem sprawiedliwości. Nie ma po temu kwalifikacji - nie jest prawnikiem i nie zajmował się wymiarem sprawiedliwości - ani jako senator, ani jako poseł. W dziedzinie, w której wymagane są szczególne kompetencje i doświadczenie, ministrem został laik, i do tego ideolog.
— pisał dziennikarz.
Gdyby Gowin miał krztynę samokrytycyzmu i kierował się dobrem wymiaru sprawiedliwości, powinien premierowi Donaldowi Tuskowi podziękować. Jest jednak politykiem ambitnym (to nie zarzut) i zbyt zapatrzonym w siebie (to przywara), by nie chwycić okazji i nie wspiąć się na kolejny szczebel kariery.
— czytamy.
Jak widać łaska liberalnych mediów na pstrym koniu jeździ. Dystansując się od PiS i będąc nadzieją na rozbicie prawicy, poprawiają się oceny jego osoby, a także lepszy jest stosunek mediów do jego projektów. Jednak w obozie opozycji byłby tylko hamulcowym liberalnej rewolucji. Wtedy historia zatoczyłaby koło i zaczęłoby się kwestionowanie jego kompetencji. Czy warto ryzykować dla 5 minut oklasków? Na to pytanie musi odpowiedzieć sobie obecny wicepremier i jego posłowie.
mm/”GW” „Newsweek”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/540001-dzis-zbawca-wczoraj-zawadzal-jak-media-graja-gowinem