To miała być rozmowa, która łączy, a nie dzieli. Więcej! W „Newsweeku”, którego publicyści nie zostawiali ostatnio na Szymonie Hołowni suchej nitki, postanowiono, że dwie ”twardzielki” pogodzą zwaśnione strony. Nic z tego nie wyszło. W rozmowie jeszcze mocniej wybrzmiały różnice pomiędzy ruchem Hołowni, a Platformą Obywatelską. A może pomysłodawcom chodziło o coś zgoła innego? O to, by Izabela Leszczyna „zjadła” Joannę Muchę? W tym przypadku efekt wydaje się odwrotny do przewidywań.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Płaczliwa atmosfera w KO? Kierwiński skarży się: Pan Hołownia robi wszystko, aby współpraca opozycji była coraz trudniejsza
Obie panie początkowo zgadzały się jedynie w kwestii „zaklęć”, które rzuca cała opozycja. Dowiedzieliśmy się więc, że ostatnie wybory „nie spełniały demokratycznych standardów”, a akcja związana ze strajkiem mediów przypominała paniom mroczne czasy stanu wojennego. Na tym, prawie wszystkie, wspólne punkty skończyły się.
Hołownia dzieli, a nie łączy?
Ważnym tematem rozmowy była ocena działań Szymona Hołowni. Pojawiły się sakramentalne stwierdzenia, że „Hołownia dzieli”, a wspólna lista, czyli Koalicja 276 jest lekiem na całe zło.
Ale odkąd Polska 2050 jest w sondażach, suma notowań partii opozycyjnych zaczęła przewyższać notowania PiS i Konfederacji razem wziętych – a chyba o to chodzi, prawda? Przedstawiamy inną ofertę niż dotychczasowe, to chyba najważniejsze
– przekonywała Joanna Mucha.
Powiedziałaś, że trzeba robić badania. Platforma je zrobiła i odpowiedzią na oczekiwania wyborców opozycji jest inicjatywa 276. Ludzie chcą nadziei, że wygramy te wybory, nie potrzebują stroszenia partyjnych piórek. Jeśli mówimy: powrót do praworządności, to przecież wszyscy chcemy tego samego
– broniła pomysłu Izabela Leszczyna.
My nie chcemy powrotu do tego, co było przed 2015 r. Praworządność trzeba naprawić, ale nie będę mówiła o powrocie, bo ludzie mieli sporo zastrzeżeń do polskiej praworządności sprzed 2015 r.
– ripostowała Joanna Mucha.
Kolacja i gotowe danie?
Posłanka Szymona Hołowni szybko wypomniała Izabeli Leszczynie największe błędy Platformy Obywatelskiej i jej koalicjantów.
Iza, wiesz, na czym polega problem? Platforma pięć lat jest w opozycji i nie ma planu, jak to zrobić. Propozycja 276 powstała wyłącznie po to, żeby PO pokazała siebie jako najsilniejszą partię po stronie opozycji – wciąż ma w sondażach drugi wynik. Ale co zrobicie, kiedy Polska 2050 będzie miała lepszy wynik niż PO? A to zdarza się już coraz częściej. Czy wtedy przyznacie, że to nasze ugrupowanie ma mandat do tego, żeby składać propozycje, a wy te propozycje przyjmiecie? Budka i Trzaskowski, proponując koalicję nowym partnerom, zapomnieli o dotychczasowych – Nowoczesnej, Inicjatywie czy Zielonych. To zaproszenie do Koalicji 276 wygląda trochę jak zaproszenie na kolację w postaci gotowego dania
– powiedziała Joanna Mucha.
My nie zapraszamy was na kolację. My zapraszamy do twardej walki, żeby zwrócić demokratyczne państwo obywatelom. To nie żadne wesele. To nasz psi obowiązek. Dziwię się twojemu zdziwieniu, że to my, mając 133 posłów, proponujemy współpracę formacji mającej dwóch posłów i to z odzysku, bo przecież na ciebie ludzie nie głosowali jako na Ruch Hołowni
– odpowiadała coraz bardziej ostro Izabela Leszczyna.
Widzimy świat inaczej. Przychodzą do nas ludzie, którzy chcieli pracować nad pomysłem na Polskę po PiS, ale odbili się od Platformy
– nie dawała za wygraną Joanna Mucha
Szukasz różnic, a ja tego, co łączy. Pięknie można się różnić w normalnym kraju, a Polska dzisiaj to nie jest normalny kraj
– broniła się Izabela Leszczyna.
Kto i kiedy utracił „puls społeczny”
Joanna Mucha zwróciła też uwagę na fakt, że Platforma Obywatelska straciła słuch społeczny. Zdaniem byłej minister w rządzie Tuska, stało się to już 7 lat temu.
Platforma przyzwyczaiła nas do tego, że jest opozycją, a my nie chcemy być opozycją. Chcemy się bić o coś zupełnie innego
– stwierdziła Joanna Mucha.
Dziwnie mi się tego słucha z twoich ust. Jesteś osobą, która przez osiem lat była w zwycięskiej Platformie. Osiem lat rządziliśmy, a ty byłaś ministrem, i teraz mówisz, że nie do zaakceptowania jest pięć lat bycia w opozycji?
– pytała urażona Lesczyna.
Mówisz o ośmiu latach rządzenia. Mam poczucie, że z Platformą utraciliśmy puls społeczny w 2014 r. Ja też go utraciłam, ale odzyskałam w okolicach 2016 r. Przez te dwa lata wykonałam kawał roboty, żeby zrozumieć, co się stało, i mam przekonanie, że Platforma tej roboty nie wykonała. Nadal nie wie, dlaczego przegrała
– mówiła Joanna Mucha.
No nie. Sorry. Ja każdego dnia wydrapuję PiS władzę. Każdego dnia walczę, pokazując, co PiS robi źle i jak być powinno
– ripostowała Izabela Leszczyna.
Kto odrobił lekcję?
Końcówka dyskusji obu pań była jeszcze bardziej dramatyczna i coraz bardziej przypominała szkolną pyskówkę dwóch nastoletnich uczennic gimnazjum.
Platforma przez ostatnie pięć lat się nie uczyła
– powiedziała Joanna Mucha.
Może ty się nie uczyłaś, ja tak. A Platforma to ja. Do niedawna także ty. Nie masz prawa mówić, że inni posłowie leżą do góry brzuchem i nie wykonują swojej pracy. Na miły Bóg, nie mów, że się nie uczymy, nie pracujemy i nie jesteśmy gotowi na przejęcie władzy, bo jutro mogę wejść do Ministerstwa Finansów z gotowym planem naprawy finansów publicznych i grupą ekspertów mogących go zrealizować
– nerwowo reagowała Izabela Leszczyna.
Punkt wspólny
Ciekawa wymiana zdań obu pań poseł może próbować stwarzać wrażenia, że ugrupowania Hołowni i Budki znaczącą się od siebie równią. Nic bardziej mylnego. To ta sama rodzina, która w przyjacielskiej atmosferze usiądzie kiedyś do negocjacyjnego stołu, gdy tylko uzyska większość w Sejmie. Co się wtedy zdarzy? Na to pytanie odpowiadają obie panie, które zapytano o „rozliczenie” PiS.
W jaki sposób należy rozliczyć PiS, gdy przegra wybory?
– zapytała autorka wywiadu.
Do szpiku kości. Muszą odpowiedzieć za konstytucyjny zamach stanu, za każde przestępstwo, za każde ukradzione pieniądze**
– odpowiedziała Joanna Mucha.
No i proszę, kolejny punkt wspólny!
– zgodziła się z nią Izabela Leszczyna.
Sztuczny tłok po stronie liberalnej opozycji, to tylko zasłona dymna. Oczywiście, są sprawy, które różnią obozy Budki i Hołowni. To się zmieni, gdy oba ugrupowania przejmą władzę lub będą miały na to szanse. Spory znikną, a w dłoniach, w których widzimy dziś kwiaty, pojawią się brzytwy. To pewne.
„NEWSWEEK”, WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/539267-znowu-wojna-klotnia-muchy-i-leszczyny-w-newsweeku
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.