Nikt nie powiedział, że będzie to łatwy proces. Politycy Zjednoczonej Prawicy mieli przecież świadomość, że obejmując w 2015 roku władzę, wchodzą na teren przez lata zajęty przez politycznego przeciwnika, który zostawi za sobą mnóstwo zasadzek. Właśnie dlatego trzeba robić swoje, nie dać się wciągać w gierki nie na swoim boisku, by nie okazało się, że po sześciu latach „dobra zmiana” ciagle jest w planach.
Rozumiem to, że nie da się wszystkiego załatwić od razu, choć była taka pokusa. Przecież tak wiele płaszczyzn państwa należało poprawić, wręcz uzdrowić czy wskrzesić. I to wszystko w miarę szło do czasu, aż coraz wiekszą rolę w obozie władzy zaczęły grać osobiste ambicje liderów. Warto wyciągać naukę z cudzych błędów. Partię Tuska i monopol jego władzy też rozsadziły lewituję ku skrajnościom, szarpiące każde w swoją stronę skrzydła. Poza tym, że późniejszy „król Europy” bawił się w malowanie fasady zamiast rządzić.
„Jedność” to słowo kluczowe. I praca dla ludzi. Gdy Polacy będą mieli poczucie, że władza jest dla nich, że realnie poprawia ich życie, będą jej wierzyć i na nią głosować. Nie obrażałbym się na opozycję, że punktuje błędy i niemożności, czasem nawet przesadnie, taka jest ich rola. Partia rządząca ma mieć swój plan i iść do przodu. Jeśli nawet coś się nie uda, ludzie to docenią. Nie wybaczą bierności i zbytniego pójścia w rozgrywki wewnątrz obozu. Tego nie rozumieją, więc nie przyjmą.
CZYTAJ TAKŻE: Polacy nie wierzą, że w naszym kraju dojdzie do przyspieszonych wyborów parlamentarnych. SPRAWDŹ wyniki ciekawego badania!
W końcówce kampanii prezydenckiej słyszałem wielokrotnie, że „jeszcze tylko zwycięstwa Andrzeja Dudy potrzeba do tego, by walec zmian wyruszył na 3-letnią autostradę”. Tyle wszak zostało (wtedy) do kolejnych wyborów. To miał być czas poprawy życia Polaków (to też powtarzano bardzo często). I co? Zaraz po reelekcji prezydenta zaczęły się kwasy wewnątrz prawicy, która okazała się mniej zjednoczona niż wskazywałaby na to nazwa.
Ludzie tego nie rozumieją. Czują, że ktoś jest nielojalny, że ktoś z kimś się dogaduje za plecami kogoś innego, ale co z tego, u licha, wynika dla nas? Kompletnie nic. Obecny kryzys w Porozumieniu Jarosława Gowina i podział tego ugrupowania na frakcje nie może nie mieć wpływu na całość. Ale skoro słyszę, że każda ze stron podtrzymuje, iż plan Zjednoczonej Prawicy nie jest naruszony, to o co chodzi?
Nie twierdzę, że sytuacja nie wymaga wyjaśnienia, a może nawet jakichs radykalnych rozwiązań, ale to wszystko trwa zbyt długo. Jeśli cos ma się stać, niech stanie się szybko. Do jesieni 2023 roku zostało już tylko 2,5 roku.
CZYTAJ TAKŻE KOMENTARZ JACKA KARNOWSKIEGO: Czy Zjednoczona Prawica jest w stanie zmieniać fundamenty? Czy mając takie wojsko można ruszać sprawy tak trudne jak media?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/539150-czas-na-dobra-zmiane-trzeba-zaczac-spelniac-obietnice