„Oczywiście, że drogą dedukcji mógłbym trafić, kto tam pójdzie. To nie jest trudne. Jeżeli ktoś nie jest z partią związany ani koleżeńsko, ani nie jest w różnych władzach, nie jest zaangażowany w różnych akcjach wyborczych, to jego nic tutaj nie trzyma. Jeśli jeszcze do tego ktoś ma duże ambicje, żeby coś dostać, a nie dostaje, to się wścieka i odchodzi” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jerzy Borowczak, poseł PO, odnosząc się do ewentualnych kolejnych transferów z KO do Polski 2050.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Według informacji portalu Onet, do Polski 2050 miał przejść z KO Tomasz Zimoch, a według Interii - Paulina Hennig-Kloska. Ostatecznie do tych transferów nie doszło, ale jak pan patrzy na tę sytuację? Możliwe, że niebawem KO znów straci posłów.
Jerzy Borowczak: Jestem zwolennikiem tego, że jak jest wystawiana lista Platformy Obywatelskiej, to powinni być na niej ci, co działają w partii, i na tych można najbardziej liczyć. Platforma to jest moja pierwsza i jedyna partia, nie należałem do żadnej innej. Jak ktoś chodzi tak z partii do partii, to ja takim ludziom nie ufam. Myślę też, że ci co zmieniają te barwy partyjne, to robią to nie z powodu jakiś przekonań politycznych, tylko to z przyczyn koniunkturalnych.
Ale coś jest chyba nie tak w KO, skoro pojawiają się politycy, którzy chcą opuścić KO i przejść do Polski 2050.
Dlatego mówię, że postępują koniunkturalnie. Obserwowałem to już, kiedy słabliśmy, a Ryszard Petru szybował wysoko w sondażach. Pan zna nazwiska tych osób, które tam przeszły, a ja znam jeszcze te, które przebierały nogami, żeby tylko Ryszard ich wziął. Na ich szczęście czy nieszczęście, on pojechał na tę Maderę, sondaże opadły i potem chodzili i mówili: „Jakie to szczęście, że ja tam tydzień temu nie poszedłem/poszłam!”. Teraz jest „kaznodzieja” Hołownia. Prywatnie dziwię się ludziom, że chcą go popierać – mieli już Leppera, Palikota, Kukiza, Petru i teraz kolejny raz tym samym się skończy.
A spodziewa się pan, którzy posłowie mogliby chcieć przejść z KO do Polski 2050?
Oczywiście, że drogą dedukcji mógłbym trafić, kto tam pójdzie. To nie jest trudne. Jeżeli ktoś nie jest z partią związany ani koleżeńsko, ani nie jest w różnych władzach, nie jest zaangażowany w różnych akcjach wyborczych, to jego nic tutaj nie trzyma. Jeśli jeszcze do tego ktoś ma duże ambicje, żeby coś dostać, a nie dostaje, to się wścieka i odchodzi.
Mówi pan, że mógłby pan zgadnąć, kto mógłby przejść z KO do Polski 2050. Ile to jest osób?
Myślę, że tak do 5 osób to może by się skusiło. Z listy KO startowali różni ludzie, choćby Tomasz Zimoch czy Klaudia Jachira.
Wśród nich był jeszcze Franciszek Sterczewski. Pan się spodziewa, że Klaudia Jachira i Franciszek Sterczewski mogliby przejść do Polski 2050?
Tak. Najbardziej spodziewam się transferu do Polski 2050 ze strony tych, którzy nie są z nami od założenia partii, nie przeżyli z nami emocji po zwycięstwach i porażkach.
Borys Budka zapowiada, że jest w stałym kontakcie z Donaldem Tuskiem, rozmawia z nim o współpracy opozycji. Pan jest zwolennikiem tego, aby Donald Tusk ponownie odgrywał ważną rolę w PO?
Tak jak Bronisław Komorowski z nami sympatyzuje, tak i innym ludziom, którzy z PO odnosili sukcesy, jest blisko do nas. Jeśli są ludzie, którzy byli w PO, a chcieliby nam teraz to pomóc, to jestem jak najbardziej za.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/538952-borowczak-do-5-osob-moze-skusiloby-sie-przejsc-do-holowni