Goście „Salonu Dziennikarskiego” rozmawiali o wczorajszej decyzji rządu dotyczącej warunkowego luzowania restrykcji. „Dobrze, że wyważono te wszystkie racje i dokonano takiego otwarcia” - mówiła Marzena Nykiel, redaktor naczelna portalu wPolityce.pl.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Markiewicz: Niewiele osób widzi grozę tej epidemii
Mec. Marek Markiewicz podkreślał, że decyzja rządu jest odpowiedzialna. Jednocześnie dodawał, że niewiele osób dostrzega grozę pandemii koronawirusa, choć przecież jest to „straszna choroba”.
Przez tygodnie tłumaczono nam, że: „kto się zarazi na stoku”, a nikt nie mówił, że trzeba dojechać, przenocować (…). Jeżeli teraz otwierane są hotele i stoki, to rozumiem jakąś logikę i poczucie odpowiedzialności z zastrzeżeniem, które rozumnie przedstawił minister zdrowia, że to są kroki, które można cofnąć
— mówił Markiewicz.
Spotykam bardzo niewiele osób, które dostrzegają grozę tej epidemii. Kiedy mówię, że kilka osób z mojego otoczenia zmarło, to dziwią się i wcale się nie odsuwają. A przecież jest to straszna choroba i te kroki, które są podejmowane, są podejmowane ze względu na ochronę życia, już nie zdrowia, wielu ludzi
— podkreślał.
W Niemczech wprowadzono lockdown i nikt nie protestował, nie wymyślał teorii, czy to się dzieje drogą rozporządzenia, ustawy czy czegokolwiek innego
— dodał mecenas.
Nykiel: „Żyjemy w stanie ryzyka i musimy brać za to odpowiedzialność”
Marzena Nykiel wyraziła zadowolenie z decyzji podjętych przez rząd. Zwróciła uwagę, że w społeczeństwie rośnie frustracja.
Osób niezadowolonych, sfrustrowanych jest coraz więcej. Prawdą jest też to, że koronawirus naprawdę nie wybiera i niektórych ludzi atakuje w sposób dramatyczny. Ja też mam w swoim środowisku przypadki śmiertelne. Ale rozumiem też frustrację ludzi, którzy potrzebują już z domu wyjść. O tym jak wielka jest potrzeba wspólnotowego obcowania ze sztuką świadczą kolejki do Muzeum Narodowego
— mówiła.
Dodatkowo te frustracje podnosiła taka informacja sprzed miesięcy, kiedy rząd mówił, że będą poluzowania, jeśli zachorowania spadną poniżej 10 tys. Ten stan utrzymuje się od wielu wielu dni, a jednak nie luzowano restrykcji
— przypomniała.
Dobrze, że wyważono te wszystkie racje i dokonano takiego otwarcia, jak wczoraj zapowiedziano
— dodała.
Prowadzący rozmowę red. Michał Karnowski dopytywał, czy pewnym zagrożeniem nie jest jednak otwarcie teatrów i kin.
Byłam już na koncertach w filharmonii w czasie tego wcześniejszego lockdownu tak obwarowanego i naprawdę nie ma tam żadnego kontaktu z osobami, których nie znamy. Jeśli jesteśmy w stanie zapanować nad sobą. Obsługa za każdym razem pilnowała mocno tych restrykcji. Ryzyko jest wszędzie. A czy nie zarazimy się w sklepie, gdzie znacznie łatwiej jest się otrzeć o drugą osobę? Żyjemy w stanie ryzyka i musimy brać za to odpowiedzialność. Być może te lockdowny będą musiały być czasowe, cykliczne
— wskazywała Marzena Nykiel.
Trudno jest nam wyrazić wewnętrzną zgodę na całkowity lockdown, gdy widzimy kolejne manifestacje, gdzie ludzie są ze sobą w gromadzie
— podkreślała.
Semka: Część mediów weszło w rolę zuchów
Piotr Semka z tygodnika „Do rzeczy” skrytykował postawę części mediów i publicystów w obliczu pandemii.
Duża część mediów i niektórzy publicyści weszli w rolę takich zuchów, którzy zachwycają się rozmaitymi pomysłami typu, że jakąś siłownię zamieniono na zgrupowanie sportowe czy że wymyślono jakąś umowę na 2 godziny, żeby otworzyć restaurację
— wskazywał.
Ten styl pt. „ale sprytnie wymyślili, brawo, zuchy” – bardzo mi się nie podoba. On jest trochę dowodem na typową u nas cechę pewnej anarchizacji. Wiem oczywiście, że inaczej bym rozmawiał, gdybym był właścicielem restauracji. Tak się los składa, że dziennikarze mają w pandemii bardzo dobrze, bo wzrasta zainteresowanie mediami, więc mówię o tym z ogromną pokorą i ogromnym zrozumieniem dla tych, którzy walczą. To, co mi się nie podoba to ton, który przyjmuje jedna ze stacji prywatnych
— wskazywał Semka.
Michał Karnowski odpowiedział, że w tej stacji z jednej strony pochwala się tego typu zachowania, a z drugiej grzmi się o rzekomej nieporadności rządu wobec pandemii.
To jest przekładanie postawy opozycyjnej wobec rządu także na tę sferę. Rząd oczywiście nie jest wyłączony z tego, żeby wskazywać na pewne absurdy, które są czasami. (…) Pełnej logiki nigdy się nie da utrzymać
— mówił z kolei Semka.
Dziennikarz „Do rzeczy” odniósł się również do sytuacji w Niemczech.
Lockodown w Niemczech jest żelazny. (…) Nikt nie robi demonstracji solidarności. Co nie zmienia faktu, że są demonstracje osób, które uważają, że wszystkie te obostrzenia są antyobywatelskiej, ale one są traktowane tak, że gdyby tak były traktowane manifestacje Strajku Kobiet, to już mielibyśmy pilne spotkanie ministrów spraw zagranicznych UE
— wskazywał Semka.
xyz/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/538027-rzad-luzuje-obostrzenia-nykiel-zyjemy-w-stanie-ryzyka