„To nie PiS spotykał się z Putinem na molo w Sopocie. Rozumiem, że jest to bardzo głęboki kompleks Donalda Tuska, który próbuje zatrzeć rzeczywistość wbrew faktom” - powiedział Bartosz Kownacki (PiS), odnosząc się do słów Donalda Tuska, który w debacie z Adamem Michnikiem powiedział: „właściwie w każdym wymiarze: wewnętrznym, europejskim, globalnym czy bezpośrednio w sprawach wschodnich, agenda PiS-owska jest agendą rosyjską”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Donald Tusk w debacie z Adamem Michnikiem przekonywał, że „właściwie w każdym wymiarze: wewnętrznym, europejskim, globalnym czy bezpośrednio w sprawach wschodnich, agenda PiS-owska jest agendą rosyjską”. Jak by się Pan odniósł do tych słów?
Bartosz Kownacki: To nie PiS spotykał się z Putinem na molo w Sopocie. Rozumiem, że jest to bardzo głęboki kompleks Donalda Tuska, który próbuje zatrzeć rzeczywistość wbrew faktom. Bez względu na to, jak patrzymy na program Prawa i Sprawiedliwości, czy historycznie, czy na to, co faktycznie robi, jest to program zorientowany ku Europie Zachodniej, ku sojuszowi ze Stanami Zjednoczonymi. O tym politycy, którzy są w Prawie i Sprawiedliwości mówili 20-40 lat temu i robią to konsekwentnie chociażby poprzez konkretne działania, jak zbliżenie Polski ze Stanami Zjednoczonymi w tej kwestii bezpieczeństwa, obronności, obecności wojsk amerykańskich, zakupu amerykańskiego sprzętu czy jakże ważnego bezpieczeństwa energetycznego.
Oczekiwałbym, żeby to Donald Tusk coś wskórał u swojej przyjaciółki Angeli Merkel, która wbrew już nie tylko Polsce, ale także innym krajom europejskim i Stanom Zjednoczonym brnie do tego, żeby Nord Stream 2 powstał i raczej tutaj bym szukał kontekstów rosyjskich. Pani Merkel ewidentnie działa na korzyść państwa rosyjskiego, a Donald Tusk w żaden sposób nie protestuje, bo jest uwiązany, uwikłany w relacje z Angelą Merkel. Jest to więc zaprzeczanie oczywistym faktom.
Pan Adam Michnik z kolei stwierdził: „Ja nie chciałbym dożyć tego, że będziemy mieli w Warszawie taki Majdan jaki był w Kijowie”. Czy to jest groźba?
Życzę panu Michnikowi jak najdłuższego życia. Nawet jak kogoś nie lubię, a nawet nie szanuję, to życzyć mu będę jak najdłuższego życia. Dziwię się, że w ogóle jest w stanie porównywać – chyba, że myśli o jakiejś próbie objęcia władzy przez ludzi związanych z Putinem, którzy z nim spacerowali, a później Majdanu. A mówiąc już na poważnie, to są dwie rzeczy. Po pierwsze próby rozchwiania nastrojów społecznych, próby wzburzenia i zachęcenia do tego, żeby ludzie zachowywali się tak jak na Ukrainie, mimo że nie ma ku temu podstaw. Porównywanie systemu rządów, który jest i był wówczas na Ukrainie z władzą w Polsce przez te trzydzieści lat, bez względu na to, czy patrzymy na PiS, czy na wcześniejsze ugrupowania, jest ogromną nieuczciwością. Jest to próba zmobilizowania ludzi, ale także zastraszenia nie tyle Prawa i Sprawiedliwości, co zastraszenia ludzi, sprawienia takiego wrażenia, że Polskę można porównywać z niedemokratycznymi krajami Europy Wschodniej czy Azji.
Pan Michnik mówił również o „dyktabolszewikach z PiS-u”.
Każdy ma prawo używać języka, jakiego chce. Raczej bym chciał, żeby przywołał fakty, które pozwalałyby na budowanie tego typu sformułowań i twierdzeń, bo to jest dalece nieuczciwe i nie ma oparcia w faktach. Tak jak nie mają oparcia w faktach zarzuty o prowadzenie przez PiS prorosyjskiej polityki wschodniej czy też twierdzenia o zagrożeniu demokracji, którego w Polsce po prostu nie ma, tak samo trudno mówić o tym, żeby PiS w swoim działaniu czy też w swoim programie miało coś wspólnego z czymś, co dzieje się na wschodzie. Nie chciałbym takiego języka w debacie publicznej, chociaż tak jak powiedziałem każdy ma prawo takiego języka używać i daje o sobie świadectwo.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/537934-wywiad-kownacki-to-nie-pis-spotykal-sie-z-putinem-na-molo