Z informacji do których dotarł portal wPolityce.pl wynika, że konflikt między Adamem Bielanem i Jarosławem Gowinem wynika nie tylko z kwestii formalnych, ale także z chęci wicepremiera do zbliżenia z ruchem Szymona Hołowni i rozmowami zwolenników Gowina z PSL. Z kolei przeciwnicy Adama Bielana sugerują, że chce on rozbić partię i całkowicie podporządkować ją Prawu i Sprawiedliwości. Konflikt formalny, związany ze statutem partii, miał się pogłębiać już od października ubiegłego roku, ale ten polityczny trwa nieprzerwanie od wiosny ubiegłego roku.

CZYTAJ TAKŻE: Porozumienie zapomniało wybrać szefa? Sroka: Prezesem jest Gowin; Bielan odpowiada: W partiach nie ma miejsca na uzurpatorów

Jako prawnik i polityk uważam, że od strony prawnej racja jest po stronie Adama Bielana i to on pełni dziś obowiązki prezesa partii, on też powinien doprowadzić partię do kongresu, a jeżeli ktoś to neguje, to prowadzi partię do chaosu

– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Kamil Bortniczuk.

Nasi rozmówcy w partii przekonują, że Gowin nie ma od trzech lat legitymacji do bycia prezesem Porozumienia. Sprawą zajmował się sąd koleżeński, który analizując dokumenty partyjnie, spostrzegł, że kadencja Gowina wygasła już trzy lata temu, a w takim wypadku partią kierować ma Adam Bielan i to właśnie on, jako przewodniczący konwencji krajowej, ma zorganizować nowy kongres partyjny, w trakcie którego mają zostać wybrane władze Porozumienia na kolejną kadencję.

Inni rozmówcy portalu wPolityce.pl zapewniają, że partia się nie rozpadnie, ale toczy się w niej ostra dyskusja na temat kursu, którym ugrupowanie Jarosława Gowina miałoby podążać.

Gowin i Ociepa ewidentnie parli na centrum. Słyszałem o jakichś kontaktach ludzi wicepremiera z Szymonem Hołownią i jego otoczeniem. Wiem też, że Gowin sympatyzuje z częścią ludzi Kosiniaka-Kamysza

– mówi nam jeden z polityków Porozumienia, który zastrzegł anonimowość.

Tę tezę potwierdza były działacz Porozumienia, który jednocześnie podkreśla, że o zamieszaniu w partii Gowina dobrze wiedziano na Nowogrodzkiej.

Mówi się, że Adam Bielan przejrzał „centrystów” i o próbie pozycjonowania się Gowina na Hołownię i PSL powiadomił samego Jarosława Kaczyńskiego. Próba odsunięcia od steru Gowina byłą naturalną próbą utrzymania jedności w partii

– przekonuje nas były polityk „Porozumienia”.

Tymczasem zwolennicy Jarosława Gowina oskarżają Adama Bielana o ścisłą współpracę z Nowogrodzką. Nie są pewni jego lojalności wobec szefa Porozumienia.

Bielan i jego grupa muszą wybrać, czy są w Porozumieniu, czy są ludźmi prezesa Kaczyńskiego w partii. Bez rozwiązania tego konfliktu, nie ma mowy o pojednaniu

– przekonują w rozmowie z nami.

Lokalnie i w Warszawie

Z innego źródła słyszymy, że o zaostrzeniu się konfliktu w Porozumieniu zadecydowała „mała wojna” posła Marcina Ociepy z Kamilem Bortniczukiem.

Walczą o wpływy na Dolnym Śląsku i ich kłótnia przenosiła się na poziom centralny w partii

– ujawnia nam opolski działacz „Porozumienia”.

To bzdura i sprawa zupełnie poboczna

– odpowiada sam Kamil Bortniczuk.

Z naszych informacji wynika, że Kamilowi Bortniczukowi nie podoba się centryczny kurs Jarosława Gowina. W partii huczy o rzekomej „zdradzie” wicepremiera. To zdanie zdecydowanie na wyrost, ale nie ulega wątpliwości, że lojalność wobec Zjednoczonej Prawicy nie jest najmocniejszą stroną najbliższego otoczenia wicepremiera i jego samego.

Niby jest w koalicji, ale już się rozgląda. Wyczuł, że Szymon Hołownia i PSL mogą się w przyszłości dogadać i być języczkiem u wagi dla ewentualnej koalicji rządowej. To droga donikąd, gdyż do wyborów jeszcze sporo czasu, a los zabawy Hołowni w politykę nie jest przesądzony

– mówi nam polityk ze Zjednoczonej Prawicy.

Rozmówcy portalu wPolityce.pl są przekonani, że obecny kryzys nie przełoży się na całkowite rozbicie Porozumienia. Ich zdaniem wszyscy wrócą do rozmów.

Nie mamy temperamentu Solidarnej Polski, która często stawia wiele na jednej szali. Myślę, że na koniec wszyscy usiądziemy przy jednym stole i się dogadamy. Oczywiście, możliwość rozpadu partii jest teoretycznie możliwa, ale byłoby to katastrofa

– przekonują.

WB