Europoseł Adam Bielan oraz wiceprezes ugrupowania Arkadiusz Urban zostali w czwartek zawieszeni w prawach członków Porozumienia - wynika z informacji PAP. Część polityków partii zwraca uwagę, że to niezgodne ze statutem, i że trzy lata temu upłynęła kadencja szefa partii Jarosława Gowina.
Bielan i Urban zawieszeni
Decyzja zapadła niemal jednogłośnie - wniosek poparły 24 osoby, przeciw były dwie
— podało radio RMF FM w czwartek wieczorem.
Według źródeł PAP, Bielan i Urban zostali zawieszeni w prawach członka partii za wielokrotne łamanie statusu partii.
Do tych doniesień na Twitterze odniósł się poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk. Jego zdaniem, głosowanie nie zostało przeprowadzone w odpowiedniej formule.
Obrady już się zakończyły. Wielu członków /w tym ja/ odmówiło udziału w głosowaniu, ponieważ nie zapewniono jego tajności, a prezydium obradowało w niezgodnym ze statutem składzie. Jestem pewny w 200%, że zawieszenie @AdamBielan jest prawnie bezskuteczne
— czytamy we wpisie Bortniczuka.
Potwierdziło to jedno ze źródeł PAP w Porozumieniu.
Prezydium zarządu obradowało dzisiaj w składzie niestatutowym, rozszerzonym, „napompowanym” przez prezesa Gowina. Odbyło się ono w sposób jawny, a według naszego statutu wszystkie głosowania personalne muszą odbywać się w głosowaniu tajnym
— powiedział PAP jeden z polityków partii.
Porozumienie zapomniało wybrać… szefa partii
Inny polityk dodał, że zawieszenie Bielana prawdopodobnie było spowodowane tym, że „podczas dokonywania kwerendy dokumentów statutowych okazało się, że prezesowi Gowinowi trzy lata temu wygasła kadencja szefa partii”.
Jarosław Gowin był wybrany na szefa partii sześć lat temu, a kadencja naszych władz wynosi trzy lata
— powiedziało PAP źródło.
Trudno w to uwierzyć, że na ostatnim kongresie szef partii zapomniał być wybrany. Potwierdza to stenogram z kongresu, że wszyscy to przegapiliśmy. Zgodnie ze statutem w momencie kiedy dochodzi o sytuacji wygaśnięcia członkostwa prezesa w partii, niemożności wykonywania przez niego mandatu lub jego rezygnacji, do czasu wyboru przez kongres nowego prezesa uprawnienia wykonuje przewodniczący konwencji krajowej. W tej chwili obraduje sąd koleżeński partii w tej sprawie
— poinformowało źródło.
Jak tłumaczyło źródło, kongres zwyczajny Polski Razem (ugrupowanie przekształciło się później w Porozumienie) odbył się w kwietniu 2015 r. i to tam wybrano Gowina na szefa partii.
Trzyletnia kadencja władz wygasała w kwietniu 2018 r., ale jesienią 2017 r. odbył się kongres nadzwyczajny, zjednoczeniowy podczas którego dołączyły środowiska republikanów, chrześcijańskiego ruchu samorządowego; wybrano wtedy wszystkie władze - zarząd, prezydium, przewodniczącego konwencji krajowej, wszystkie poza prezesem
— mówił polityk.
Dodał, że prowadzący te obrady Marek Zagórski (przeszedł później do PiS), „stwierdził, że skoro zostało jeszcze pół roku kadencji prezesa Gowina, to jego wybór zostanie dokonany na kongresie 2018 r.”.
W międzyczasie Marek Zagórski odszedł z naszej partii i najwyraźniej nikomu nie przekazał, by zadbać o to, aby odbył się kongres. W ten sposób Jarosławowi Gowinowi w kwietniu 2018 r. wygasła kadencja. Zgodnie ze statutem w momencie wygaszenia kadencja prezesowi jego obowiązki przejmuje przewodniczący konwencji krajowej, a tę funkcję pełni Adam Bielan
— wskazało źródło PAP.
Jarosław Gowin był wybrany na szefa partii sześć lat temu, a kadencja naszych władz wynosi trzy lata. Trudno w to uwierzyć, że na ostatnim kongresie szef partii zapomniał być wybrany. Potwierdza to stenogram z kongresu, że wszyscy to przegapiliśmy. Zgodnie ze statutem w momencie kiedy dochodzi do sytuacji wygaśnięcia członkostwa prezesa w partii, niemożności wykonywania przez niego mandatu lub jego rezygnacji, do czasu wyboru przez kongres nowego prezesa uprawnienia wykonuje przewodniczący konwencji krajowej
— powiedziało PAP źródło.
Zarzuty odpierają jednak stronnicy Jarosława Gowina, którzy zapewniają, że został on wybrany na prezesa Porozumienia w 2017 roku.
Tak jak we wszystkich innych partiach nowe wybory wewnętrzne zostały przełożone ze względu na pandemię. W identycznej sytuacji jest PiS, Lewica, czy PSL, a nikt nie stawia tezy, że któryś z tych liderów przestał pełnić swoją funkcje
— powiedział PAP polityk z otoczenia Jarosława Gowina.
Dodał jednocześnie, że czwartkowe głosowanie nad zawieszeniem Bielana z wynikiem 24 do 2. w „jasny sposób pokazuje, że Jarosław Gowin w pełni kontroluje partie”.
mly/kb/Twitter/rmf24.pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/537859-adam-bielan-zawieszony-w-prawach-czlonka-porozumienia