W kampanii wyborczej roku 2010 Bronisław Komorowski zarzucił Jarosławowi Kaczyńskiemu, że jest niczym Światowid o pięciu twarzach jednocześnie, nie zważając na fakt, iż wspomniane bóstwo miało twarzy cztery. Przypomniałem sobie o tej wpadce ówczesnego Marszałka Sejmu słuchając nowych pogadanek Szymona Hołowni, od jakich zaczyna każdy dzień na swoim facebookowym profilu. Tylko odrobinę zwalnia tempo (zapowiedział ograniczenie się do czterech występów tygodniowo), bo wciąż jest pełen tej samej energii, którą emanował w wyścigu prezydenckim, i próbuje przekonać Polaków, że ma receptę na każdy problem, jaki można znaleźć w Polsce.
Okazuje się, że Szymon zna się na wszystkim. I na norkach, i na logistyce szczepionek, i na skutkach Brexitu dla zdrowia obywateli UE, i na OZE, i na ratowaniu populacji jerzyków, i na zarządzaniu, i na zarządzaniu ludźmi, i na prawie dotyczącym cyberprzestrzeni, i na kolarstwie i na dziesiątkach innych tematów, którymi strzela niczym niezawodny karabin Grot.
A przynajmniej chce sprawiać takie wrażenie. Ćwiczył to przez 20 lat, więc w dowolnym momencie może odpalić kamerkę i przez pół godziny lać strumień świadomości, żonglując sprawami, które akurat wpadną mu do głowy.
Wszystko nam zaśpiewa. Na każdy temat. Z pasją opowiada o konieczności zapewnienia strażakom ochotnikom wsparcia psychologicznego, by za chwilę podzielić się radością z akcji „Nasz Kraśnik to wspaniali ludzie” pani Mileny, która w swoim mieście chce zrobić „strefę dla psa” - pole wybiegowe dla czworonogów. Wie jak wszystko uleczyć – problemy dużych i małych, ludzi i zwierząt, władzy centralnej i samorządów. Dlaczego ten talent tak długo marnował się w publicystyce, rozrywce i kościelnych kazaniach?
Na swoim profilu chwali się też, że ekipa Polska 2050 otworzyła w Łodzi Centrum Dobrej Roboty. Ale to jemu najbardziej należy się medal, jaki na naszych ziemiach przyznawano już dekady temu.
Dość żartów, wiele z tych aktywności jest chwalebnych i za to zaangażowanie należy się panu Szymonowi uznanie. Ale dokonał on czegoś jeszcze. Obudził śpiącego olbrzyma, czyli Platformę Obywatelską, która poczuła, że ktoś na poważnie zaczął jej zagrażać i kolejne lata spokojnego trwania na fotelu liderki opozycji nie są już takie oczywiste. W sobotę Borys Budka i Rafał Trzaskowski mają więc coś ogłosić. Może nawet jakieś strzępy programu?
Na razie to najbardziej spektakularny sukces Hołowni. Trzeba to docenić. I za to należy mu się duży plus. Niestety zasłużył też na minusa. Bo wciąż nie jest w stanie wytłumaczyć, jakie ma poglądy w sprawach, które dziś najmocniej rozpalają masową wyobraźnię.
Przesłuchałem blisko dwie godziny jego internetowych przemówień opublikowanych w tym tygodniu. W kalejdoskopie tematów, które poruszył, nie zmieściła się niestety aborcja, o której ongiś bez ogródek mówił, że zawsze jest zabójstwem. Przypomnieliśmy mu to z Marcinem Wikłą w aktualnym wydaniu tygodnika „Sieci”. Zamiast wyjaśnień, pan Szymon uraczył nas rynsztokowym strumieniem świadomości.
Pan Szymon chyba za szybko uwierzył w sondaże, które kreują go na lidera opozycji. Ale nie dorósł jeszcze nawet do roli poważnego polityka. Gdyby było inaczej, umiałby wziąć na klatę rozdźwięk między tym, co mówi dziś, a tym, co głosił przez całe wcześniejsze życie i nie reagował furią oraz obelgami na przypominanie niewygodnych faktów.
Droga od ekspresowo wykreowanych politycznych objawień do zapomnienia bywa bardzo krótka. W ostatniej dekadzie widzieliśmy to parokrotnie. Zwykle trudno zauważyć, kiedy osiąga się wierzchołek krzywej poparcia, a wkracza się na autostradę w dół. Ten moment łatwiej dostrzec mając w sobie pokorę. A tej celebrycie z TVN zdecydowanie brakuje.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/537846-droga-od-objawienia-do-zapomnienia-bywa-bardzo-krotka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.