W drodze po władzę Platforma Obywatelska, obok dotychczasowego, stosowanego niezmiennie od lat narzędzia, jakim są ataki na wszystko, co robi obecny rząd, do arsenału środków walki postanowiła włączyć sprawy związane z obroną interesów kobiet. Stawiając na pierwszym miejscu sprawy aborcji oraz kwestię rozdziału Kościoła od państwa. Ten nowy, ożywczy nurt Platforma przejęła od Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marty Lempart, próbując zaadoptować go do własnej strategii politycznej.
Sherlock Holmes i dr Watson
Najświeższym przykładem tradycyjnego sposobu zdobywania władzy przez PO jest działalność pary detektywów Pawła Szczerby i Dariusza Jońskiego, tropiących nadużycia władzy we wszelkich możliwych postaciach. Dwójka tych posłów, zasługujących na miano legendarnego duetu Sherlock Holmes i dr Watson, w tym tygodniu wpadła na trop wielkiej afery finansowej, jaka rozkwitła na Stadionie Narodowym, zamienionym na czas pandemii na Szpital Tymczasowy. Szczegóły ich odkrycia na początku przyniosły efekt wstrząsający. Twierdzili, że rząd ukrył przed nimi (reprezentującymi – jak sami mówią – interes opinii publicznej), o czym byli przekonani, wydatki w wysokości 11 mln zł. Kiedy podzielili się swoją wiedzą podczas konferencji, prezes spółki, obsługującej szpital wytłumaczył im, że owe kilkanaście milionów, to kwota nie związana z adaptacją obiektu na szpital, a o taką informację prosili i ją otrzymali, lecz osobne koszta jego funkcjonowania od momentu rozpoczęcia działalności leczniczej. Mimo tej drobnej wpadki, kierownictwo PO obdarza swych detektywów ogromnym zaufaniem i z pewnością nie zabraknie im fascynujących zleceń.
Nowy nurt jest dopiero w trakcie tworzenia koncepcji strategii. Platforma ignoruje namacalne fakty, mówiące, że złudzeniem jest przeświadczenie o korzyściach płynących z naśladownictwa Strajku kobiet. Okazuje się, że protesty kobiet nie szkodzą PiS. Tak wynika z serii badań sondażowych, prowadzonych od czasu październikowych demonstracji w sprawie aborcji. Przez cały ten okres zdecydowanym liderem, przy występowaniu drobnych wahań procentowych w dół bądź w górę, jest partia Jarosława Kaczyńskiego. Poparcie dla tego ugrupowania nieustannie utrzymuje się wciąż na wysokim poziomie.
Metafora Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i dowcip Tomasza Siemoniaka
Wulgarny radykalizm, eksponowany niemal jako kanon przez liderki Strajku Kobiet, odstręcza od tego ruchu potencjalnych wyborców. Polacy nie lubią chamstwa w polityce. A po drugie dla większości Polaków pandemia i jej skutki są dziś najważniejsze, nie zaś sprawy aborcji – uważa prof. Antoni Dudek z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Politycy PO ignorują tego rodzaju oceny i opracowują rozwiązania w obydwu zaplanowanych problemach światopoglądowych – aborcji i rozdziału Kościoła od państwa.
Chcąc uatrakcyjnić przekazanie pierwszych założeń w tych sprawach przez osoby, którym powierzono opracowanie tematów, postanowiono zorganizować wieczór prezentacji ich dorobku. Sprawą aborcji zajęła się wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, zaś kwestią rozdziału Tomasz Siemoniak.
Po krótkich wystąpieniach rozpoczęła się dyskusja, w której bohaterowie wieczoru, prześcigając się w żartach, upodabniali się do rywalizujących stand-uperów.
Wicemarszałek przekonywała, nie zrezygnuje ani z konserwatywnej, ani z lewicowej kotwicy. Po czym z lekkością motyla zmieniła kotwice na skrzydła, dodając: - „Nie boję się tych naszych skrzydeł”. Tak jakby chciała przekonać obecnych, że te skrzydła nie uniosą wysoko Platformy.
Nic nie jest jednak w stanie przebić dowcipu Tomasza Siemoniaka, wypowiedzianego na koniec spotkania. Zapowiadając zbliżająca się debatę nad deklaracją programową Platformy powiedział: - „Wydaje mi się, że akurat czymś dobrym w polskiej polityce jest wyścig pomysłów i propozycji”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/537832-konkurs-stand-uperow-w-platformie-obywatelskiej