Jette F. Christensen z norweskiej Partii Pracy nominowała skrajnie upolitycznione stowarzyszenie „Iustitia” do pokojowej Nagrody Nobla. Szkopuł w tym, że cała ta nominacja, jak wynika z relacji naszych rozmówców, to zwykłą polityczna ustawka, a osoba nominująca „Iustiti” do prestiżowej nagrody zajmuje się głównie szczuciem na polski i węgierski rząd. Z obroną praw człowieka nie ma ona jednak wiele wspólnego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:A to dobre! Stowarzyszenie „Iustitia” zgłoszone do Pokojowej Nagrody Nobla.”Za walkę o demokratyczną Europę”
CZYTAJ TAKŻE:Podkarpacie straciło środki z Funduszy Norweskich? Aktywista LGBT o efektach swojego „dziennikarskiego śledztwa”
To nominacja za walkę o demokratyczną Europę opierającą się na zasadach. Kiedy prawa człowieka, praworządność i wolność wypowiedzi są zagrożone, zagrożony jest wspólny dla nas pokój
– napisała Christensen do „Iustitii”.
Ambitna polityk z Norwegii traktuje „Iustitię” nieco przedmiotowo. Ewidentnie chce zaakcentować, że na wschodzie Europy źle się dzieje. To niejedyna jej ingerencja w sprawie polskiej i węgierskiej. To właśnie Jette F. Christensen mocno naciskała, by Norwegia nie podpisały umowy z Polską w ramach tzw. funduszy norweskich. Chodzi szczególnie o sektor wymiaru sprawiedliwości, który finansowany jest ze środków Europejskiego Obszaru Gospodarczego. W lutym ubiegłego roku osobiście wnioskowała o to w norweskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Sama Christensen nie kryje także swojej niechęci do rządów Polski oraz Węgier. Gdy w grudniu toczyła się walka o unijny budżet, norweska parlamentarzystka cieszyła się z kłopotów Węgier.
Orban nie dostanie „pieniędzy na świąteczne prezenty”. Ci, których prawa ogranicza mogą świętować porozumienie w sprawie funduszy
– napisała na twitterze.
Zagrzewała też unijnych polityków do twardej postawy negocjacyjnej, gdy Europie groziło polskie i węgierskie weto.
Węgry i Polska łączą siły przeciwko budżetowi europejskiemu.Czas pokazać mięśnie! Obecnie w Unii Europejskiej toczy się bitwa między autokracją a demokracją
– napisała na twitterze.
Niminacja polityczna
Zaangażowanie polityczne Christensen budzi, nawet u niektórych sędziów „Iustitii”, poważne wątpliwości. Portal wPolityce.pl skontaktował się z kilkoma z nich. Wszyscy wolą pozostać anonimowi.
Dziwne, że to właśnie polityk o negatywnym podejściu do Polski nominuje organizację, które zasadniczo powinna być jak najdalej od polityki. Dziwię się entuzjazmowi władz stowarzyszenia, ale widzę, że egzaltacja i „fejm” są ważniejsze niż zdrowy rozsądek
– mówi nam jeden z sędziów zrzeszonych w „Iustitii”.
Przecież to polityczna ustawka. Mamy chyba do czynienia z „syndromem Tulei”, który sławę i przyjemność stania w świetle reflektorów przedkłada nad wszystko. Efekt jest taki, że toczymy przegraną wojnę i niewiele z tego wynika dla wymiaru sprawiedliwości
– dodaje inny przedstawiciel sędziowskiego stowarzyszenia.
Powyższe głosy najwyraźniej nie docierają doi szefostwa „Iustitii”, które zajęte jest „rewolucją” i histerią na punkcie swojej rzekomej niezależności.
Niezależnie od wyników konkursu, czy przejdziemy do następnego jego etapu, już czujemy się wyróżnieni, że dostrzegana i doceniana jest nasza działalność na rzecz obrony praworządności, wartości bez której przestrzegania nie może istnieć żadna demokratyczna wspólnota
– czytamy w stanowisku „Iustiii”.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/537505-ujawniamy-kim-jest-norwezka-ktora-chce-nobla-dla-kasty