Na stronie Wszystko dla Gdańska na Facebooku odbył się czat z Igorem Tuleyą. W pewnym momencie padło pytanie o początek zawirowania wokół Trybunału Konstytucyjnego. Odpowiedź sędziego może wprawić w zakłopotanie zwolenników tzw. totalnej opozycji.
W czerwcu 2015 r. Sejm VII kadencji, czyli jeszcze koalicyjny z PO i PSL-em, uchwalił nową ustawę o TK normującą m.in. wybór przez Sejm tej kadencji wszystkich sędziów TK, a Sejm VIII kadencji, czyli już wtedy, kiedy to PiS był u władzy, nominował kolejnych pięciu na trzecim posiedzeniu 2 grudnia 2015 roku. To oczywiście wywołało kryzys w funkcjonowaniu sądu konstytucyjnego. Czy Sejm, któremu kończyła się kadencja, miał prawo powoływać sędziów do Trybunału?
— zapytał jedne z uczestników wirtualnego spotkania z sędzią.
Zaskakująca odpowiedź
Tuleya tylko się uśmiechnął, potem odchrząknął. Długo szukał właściwych słów, by w końcu jednoznacznie odpowiedzieć:
No nie miał, nie miał…
I to by było na tyle… I po cóż ta cała awantura? Może warto cofnąć się do wydarzeń z 2015 r. i zrobić rachunek sumienia?
Całą rozmowę można obejrzeć na stronie Wszystko dla Gdańska na Facebooku.
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/537388-tuleya-wysadza-w-powietrze-cala-linie-opozycji-wideo