Posłanka Koalicji Obywatelskiej Iwona Kozłowska, że będzie wnioskować do prokuratury o ściganie naruszenia jej nietykalności przez policjanta. Kozłowska podczas piątkowych protestów Strajku Kobiet w Bydgoszczy wykonywała interwencję poselską. Jej zdaniem została popchnięta i uderzona przez policjanta. Sprawę wyjaśnia bydgoska policja, a kom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy poinformował, że „wstępne czynności wyjaśniające wykluczyły, aby pani poseł została celowo uderzona w twarz”.
CZYTAJ TAKŻE:
Poseł KO na proteście Strajku Kobiet
Kozłowska we wpisie zamieszczonym na Facebooku poinformowała, że „stała się ofiarą brutalnych zachowań ze strony policji”.
Interweniując w związku z zatrzymaniem młodego mężczyzny, mimo mojego wyraźnego komunikatu o interwencji poselskiej i okazaniu legitymacji posła, zostałam popchnięta i uderzona przez agresywnego funkcjonariusza policji. Takim zachowaniem policja naruszyła immunitet poselski wynikający z art. 105 Konstytucji RP uszczegółowionym w art. 10 ust. 2 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora
— napisała posłanka KO.
Co więcej, dodała, że „atak na posła nie jest pierwszym i to zdarzenie może oznaczać, że kierujący policją zdają się wprost nakazywać pacyfikowanie fizyczne posłów opozycji, którzy interweniują w sprawie osób zatrzymywanych na demonstracjach”.
Z kolei w rozmowie z TNV24 Kozłowska stwierdziła, że podczas manifestacji zauważyła, że funkcjonariusze zatrzymali jednego z mężczyzn. Postanowiła interweniować w tej sprawie.
Wykorzystując swój immunitet poselski, pokazując legitymację, prosiłam i mówiłam „interwencja poselska”, żeby doprowadzić do uspokojenia sytuacji. Przecież można było tego człowieka wylegitymować, spisać bardzo spokojnie, nie naruszając jego godności, jego fizyczności. To, co się działo, to był straszny obraz
— przekonywała posłanka opozycji dodając, że to w tamtej chwili została „zaatakowana”.
W tym momencie kilka razy zostałam popchnięta i jednocześnie też uderzona z ogromną siłą przez policjantów. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy to zrobił jeden policjant, czy to zrobiło kilku policjantów. Uderzył mnie w twarz, ponieważ uderzał i odpychał przedramieniem
— stwierdziła Kozłowska.
Policja: Nikt nie ma prawa zakłócać czynności wykonywanych przez policjantów podczas interwencji
Do sprawy odniosła się bydgoska policja. Kom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy poinformował, sytuację polecił wyjaśnić komendant miejski policji w Bydgoszczy. Podkreślił, że sytuacja podczas protestu była dynamiczna i „wiązała się z koniecznością wykonania przez policjantów czynnościami wobec mężczyzny, który wcześniej odpalił środki pirotechniczne”.
W trakcie interwencji grupa osób napierała na funkcjonariuszy. Celem naszego działania było jedynie umożliwienie wykonywania czynności. Asekurujący policjanci starali się zapewnić bezpieczeństwo interweniującym funkcjonariuszom poprzez odsuwanie osób napierających
— wyjaśnił kom. Słomski.
Podkreślił, że działania policji ograniczają się zawsze do użycia niezbędnych środków gwarantujących skuteczność reakcji z jednoczesnym poszanowaniem praw wszystkich osób.
Wstępne czynności wyjaśniające wykluczyły, aby pani poseł została celowo uderzona w twarz przez interweniującego funkcjonariusza. Zwracam jednocześnie uwagę, iż nikt nie ma prawa zakłócać czynności wykonywanych przez policjantów podczas interwencji
— zwrócił uwagę policjant.
wkt/Polsat News./TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/537342-atak-na-poslanke-ko-na-protescie-policja-wyjasnia-sprawe