Wygląda na to, że ciałem staje się grudniowa zapowiedź prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej o przesłuchiwaniu i żądaniu wyjaśnień od lekarzy, którzy postanowili wyłamać się z głównego nurtu myślenia i do tematu szczepień podeszli krytycznie, formując swoje wątpliwości, uwagi czy pytania.
Przypomnijmy swoistą obietnicę, którą złożył prof. dr hab. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej podczas grudniowej parlamentarnej Komisji Zdrowia, a którą to wypowiedź upublicznił w programie „Warto rozmawiać” z 14.12.2020 r. Jan Pospieszalski:
Coraz więcej pojawia się w różnych informatorach, mediach sceptyków co do szczepień , mówiący o zagrożeniach. Na tej liście są także lekarze. Żebyście państwo mieli świadomość – my wszystkich tych lekarzy, brzydkiego słowa użyję, będziemy teraz przesłuchiwać czy wzywać do złożenia wyjaśnień z ich postawy przed organy odpowiedzialności zawodowej
-mówił prof. dr hab. nauk medycznych Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej.
Proces swoistego „polowania na czarownice”, czyli na lekarzy, którzy mieli czelność wyrażać wątpliwości co do tematu szczepień już się zaczął. Naczelna Izba Lekarska wszczęła postępowanie w sprawie osób popierających m.in. „List otwarty polskich lekarzy, naukowców i pracowników służby zdrowia do polskich władz i mediów”. Do sieci wyciekł list (pojawił się min. na profilu dr. n. med. Zbigniewa Martyki),którzy dostali niektórzy lekarze, a w którym Naczelny Rzecznik odpowiedzialności Zawodowej Informuje o wszczęciu postępowania wyjaśniającego. Treść pisma poniżej.
Takie zastraszanie lekarzy zasługuje na miano wielkiego skandalu i przywodzi namysł najgorsze wzorce państw totalitarnych. To zamach na wolność słowa i sumienia lekarzy. To także dzielenie środowiska lekarskiego, wybitnie szkodliwe w czasie pandemii.
Nie można odmawiać lekarzom prawa do zadawania pytań i wyrażania wątpliwości.Tym bardziej, że na świecie, także w Polsce pojawiają się przypadki zgonów po podaniu szczepionki. Poza tym wiele pytań jest wciąż aktualnych. Szczególnie w kontekście cyberataku na Europejską Agencja Leków. Po ataku do sieci wyciekły poufne dokumenty, dotyczące szczepionek przeciwko Covid-19. Wyciek obejmował m.in. wewnętrzną i poufną korespondencję elektroniczną z listopada 2020 roku dotyczącą procesów oceny szczepionek przeciw Covid-19. Z doniesień ujawnionych przez Witolda Gadowskiego za „Le Monde” wynika, że w korespondencji wysoki przedstawiciel EMA informował o tym, że istnieje znacząca różnica jakościowa szczepionek pomiędzy partiami komercyjnymi, a używanymi w badaniach klinicznych.
EMA, tuż po wycieku tłumaczyła, że „część korespondencji została zmanipulowana przez sprawców przed publikacją w sposób, który mógłby podważyć zaufanie do szczepionek”.
Jeśli jednak nie została zmanipulowana czy opinia publiczna nie ma prawa o tym wiedzieć? Czy lekarze nie mają prawa zadawać pytać, wyrażać wątpliwości? Zwłaszcza jeśli działają w najlepiej pojętym interesie swoich pacjentów?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/537330-naczelnej-izby-lekarskiej-polowanie-na-czarownice