Porozbijane witryny reklamowe, czerwona farba na ulicy przed Trybunałem Konstytucyjnym, czy wulgarne hasła na elewacjach budynków… Warszawa podczas protestów organizowanych przez Strajk Kobiet jest demolowana. Rafał Trzaskowski nie widzi w tym niczego złego? Co na ratusz? Jaki będzie koszt naprawienia tych zniszczeń?
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Niszczą miasto, a co w tym czasie robi prezydent Warszawy? Protestuje razem z nimi. Komentatorzy: Nadzorca Trzaskowski milczy
Portal tvp.info postanowił zapytać rzecznik warszawskiego ratusza o zniszczenia, których dokonano podczas ostatnich protestów organizowanych przez Strajk Kobiet. Co odpowiedziała Karolina Gałecka?
W czasie ostatnich spontanicznych zgromadzeń nie odnotowaliśmy trwałych zniszczeń infrastruktury miejskiej, gdzie poprzez trwałe zniszczenia należy rozumieć powyrywane płyty chodnikowe, słupki, zniszczone stacje roweru publicznego
— przekazała.
W ramach bieżących prac są usuwane ewentualnie napisy, które pojawiły się po spontanicznych zgromadzeniach na obiektach miejskich
— dodała, stwierdzając przy tym, że dla miasta nie są to dodatkowe koszty, ponieważ jednostki miejskie mają podpisaną umowę z wykonawcą, a w związku z tym usuwanie napisów odbywa się w ramach wydatków bieżących.
Czyli odpowiedź ratusza brzmi: „Nic się nie stało?” Zaiste, dość oryginalna troska gospodarza o publiczną przestrzeń. Oby to nie rozzuchwaliło wandali.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Napaść na biuro wicepremiera Jacka Sasina i senatora Grzegorza Biereckiego. Wulgarne napisy na drzwiach i oknach. ZDJĘCIA
olnk/tvp.info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/537298-wandale-ze-strajku-kobiet-niszcza-miasto-co-na-to-ratusz