Nieuzasadnione byłoby obecnie otwieranie restauracji, hoteli i klubów fitness. Badania naukowe pokazują, że tam nie ma możliwości zachowania odpowiedniego rygoru sanitarnego – powiedział na konferencji prasowej w piątek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
CZYTAJ TAKŻE:
Bary i siłownie zagrożeniem
Przytoczył badania Uniwersytetu Stanforda z listopada ubiegłego roku, dowodzące według niego, że w barach, restauracjach, siłowniach i w klubach fitness trudno utrzymać standard epidemiczny, dlatego są to miejsca najczęstszych zakażeń.
Dodał, że właśnie dlatego nie jest możliwe ich otwarcie. Zauważył też, że powrót od poniedziałku muzeów, galerii sztuki i handlowych do normalnej pracy, przy zachowaniu zasad sanitarnych, stał się możliwy dlatego, że w tych miejscach kontakt jest krótszy i mniej intensywny.
Co możliwe było w tym reżimie sanitarnym do poluzowania, zostało poluzowane. Wytrzymajmy się jeszcze jakiś czas, aby nie mierzyć się z III falą epidemii
— zaapelował Andrusiewicz.
Konsekwencje zbyt szybkich działań
Ostrzegł, że gdyby doszło do zniesienia obostrzeń w większym zakresie, to za trzy – cztery tygodnie konieczne byłoby zamykanie gospodarki w większym zakresie niż dotąd.
Jeżeli obserwujemy to, co może stać się w Polsce na przykładzie chociażby naszych sąsiadów z południa czy z zachodu, z Hiszpanii, Francji czy z Wielkiej Brytanii, to jeżeli zdecydowalibyśmy się nagle poluzować nasze rygory sanitarno-epidemiologiczne, to za trzy – cztery tygodnie moglibyśmy się obudzić w rzeczywistości, w której musielibyśmy zamykać więcej działów gospodarki niż te, które były dotychczas zamknięte
— stwierdził.
Dzienne statystyki
Podkreślił, że koronawirus nadal jest przyczyną wielu zgonów, choć ich liczba systematycznie spada, podobnie jak liczba zakażeń. Dodał, że spadek obu tych parametrów w ujęciu tydzień do tygodnia wynosi około 9 proc.
Zaznaczył, jednak że dzienna liczba zgonów, wynosząca ponad 300, to nadal dość wysoki wynik, wskazujący, że epidemia się utrzymuje.
Potwierdzeniem tego jest też sytuacja w krajach ościennych i w krajach UE, w których notujemy raz wzrosty, raz spadki, a liczba dobowych zakażeń jest wyższa niż w Polsce
— stwierdził.
Resort zdrowia podał w piątek, że badania potwierdziły 6144 nowe zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Zmarło 336 chorych. Łącznie od początku epidemii w Polsce zdiagnozowano ponad 1,5 mln przypadków choroby wywołanej tym patogenem. Zmarło 36 780 osób.
Strajk Kobiet sprzyja rozprzestrzenianiu się wirusa
Na konferencji prasowej w piątek rzecznika MZ spytano o organizowane przez Strajk Kobiet protesty związane z opublikowaniem w środę wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października ub.r., w którym orzekł on o niekonstytucyjności przepisu dopuszczającego aborcję w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu.
Na pewno grupowanie się ludzi, bliska odległość pomiędzy osobami w dość licznych grupach sprzyja rozprzestrzenianiu się wirusa i to powie każdy naukowiec. Nieważne, w jakiej sprawie grupuje się duża liczba osób, czy to jest sprawa ideologiczna, czy to ma związek z oglądaniem widowiska sportowego. Konsekwencje dla naszego stanu zdrowia i dla rozwoju epidemii mogą być takie same, czyli rozszerzona transmisja wirusa
— odpowiedział Andrusiewicz.
Rzecznik resortu zdrowia zapewnił też, że ta ocena nie ma związku „z warstwą ideologiczną” trwających protestów.
Ministerstwo Zdrowia nie jest od warstwy ideologicznej dziejących się zdarzeń
— zapewnił rzecznik.
Nie możemy czuć się zwolnieni z obostrzeń
Rzecznik MZ podczas piątkowej konferencji prasowej wskazał, że obecne obostrzenia obowiązują do 14 lutego, a przed tym terminem na pewno będzie informacja „jak wygląda sytuacja i z czego, jeżeli będzie taka możliwość, możemy w przypadku obostrzeń zejść”.
Andrusiewicz odnosząc się do pytania dotyczącego hoteli zwrócił uwagę, że w tym przypadku chodzi o ograniczenie przemieszczania się ludności. Jak mówił, najgorsze w dobie epidemii jest właśnie masowe przemieszczanie się.
W tym kontekście zwrócił uwagę, że gdy hotele były otwarte, „liczba przemieszczających się osób, mieszających się na parkingach, stacjach benzynowych i ostatecznie w hotelach była tak duża, że możliwość transmisji wirusa zdecydowanie wzrasta”.
Rzecznik MZ nawiązał też do zamknięcia stoków narciarskich.
18 stycznia była informacja o odmianie brytyjskiej koronawirusa, którym Brytyjczyk zakaził 27 osób, które wybrały się na narty do Szwajcarii. Jedna osoba zaraziła 27 osób na stoku i w hotelu. To jest świadectwo tego, że nie możemy mówić, że zjeżdżając na nartach jesteśmy bezpieczni; na pewno w drodze do wyciągu, na parkingu spotykamy dziesiątki, jeśli nie setki innych osób
— wskazał.
Jeżeli zdecydowalibyśmy się szybko odmrozić te możliwości dotyczące stoków czy hoteli, musielibyśmy się liczyć ze wzmożonym ruchem dużej części naszego społeczeństwa. Biorąc pod uwagę fakt, że nauczanie w klasach od czwartej wzwyż mamy nadal zdalne, istniałaby poważna obawa, że nagle wszystkie dzieci zaczną się uczyć z hoteli, co nie byłoby wskazane w dobie, w której mamy spadek, ale ten spadek nie jest na tyle duży byśmy mogli czuć się zwolnieni z zachowywania obostrzeń
— zaznaczył Andrusiewicz.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/536964-rzecznik-mz-otwarcie-barow-i-silowni-byloby-nieuzasadnione