„Jeżeli Szymon Hołownia nie będzie zbyt hermetyczny i będzie na tyle rozsądny, by z PO przyjmować ludzi wartościowych, to za chwilę to, co dzisiaj jest jeszcze pewną egzotyką polityczną – czyli to, że Polska 2050 zrównuje się w sondażach z PO lub ją wyprzedza - może być trwałym elementem rzeczywistości. Jeżeli na trwale Hołownia przeskoczy lub zrówna się z PO, będzie miał klub parlamentarny. Nie koło, tylko klub. Mówię to jako praktyk polityki. Wtedy PO zakończy swoje życie jako najważniejszy składnik polskiego życia partyjnego” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu, polityk UED, wchodzącej w skład Koalicji Polskiej.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Z KO do Polski 2050 przeszedł najpierw senator Jacek Bury, później to samo zrobiła znana posłanka PO Joanna Mucha. Jak pan odczytuje te transfery?
Michał Kamiński: Na opozycji trwają notoryczne prawybory odnośnie tego, kto będzie liderem. Miernikiem tych prawyborów są sondaże. Sytuacja w opozycji jest taka – pół roku temu Szymon Hołownia dostał w I turze wyborów prezydenckich mniej więcej 1/3 tych głosów, które w II turze dostał Trzaskowski. Następnie w drugiej turze Rafał Trzaskowski zdobył nieco ponad 10 milionów głosów. Zapowiedział wielką ofensywę polityczną, a ma do dyspozycji partię, która posiada grubo ponad 100 osobowy klub i dotację publiczną na działalność. Natomiast Hołownia dostał ponad 13 proc. głosów w wyborach prezydenckich i oprócz tego nie miał do dyspozycji nic. Po pół roku Polska 2050 Szymona Hołowni ma notowania równe PO. To czemu się dziwić, że ludzie, którzy chcą coś robić i mają chęć uprawiania realnej, opozycyjnej polityki, odchodzą z PO? Przez pół roku i swoim działaczom, i Polakom, zarówno Szymon Hołownia, jak i Rafał Trzaskowski z Borysem Budką, mogli pokazać swoją ofertę. Pokazywali. Po pół roku ci wyborcy – mówię o elektoracie opozycji – czekają, co poszczególni liderzy mu zaproponują. Na dzisiaj wygląda na to, że PO nie potrafi się ogarnąć i przemawiać do własnego elektoratu. Szymon Hołownia – to nie jest dla niego do końca dobra wiadomość – nie zabiera obecnie wyborców PiS-owi, tylko zabiera ich przede wszystkim PO. Mnie nie dziwi to przechodzenie z PO do Polski 2050, bo Platforma dzisiaj ewidentnie słabnie, i to nie tylko sondażowo. Myślę, że wyborca PO nie jest w stanie sobie przypomnieć, co ciekawego powiedzieli liderzy tej partii przez ostatnie pół roku.
Spodziewa się pan, że w najbliższym czasie będzie więcej transferów z PO do Polski 2050?
Ryszard Petru w roku 2016, kiedy przeganiał PO w sondażach, miał 30-paru posłów PO, którzy gotowi byli do niego przejść. On wtedy ich nie przyjął i sądzę, że do dzisiaj tego żałuje. Jeżeli Szymon Hołownia nie będzie zbyt hermetyczny i będzie na tyle rozsądny, by z PO przyjmować ludzi wartościowych, to za chwilę to, co dzisiaj jest jeszcze pewną egzotyką polityczną – czyli to, że Polska 2050 zrównuje się w sondażach z PO lub ją wyprzedza - może być trwałym elementem rzeczywistości. Jeżeli na trwale Hołownia przeskoczy lub zrówna się z PO, będzie miał klub parlamentarny. Nie koło, tylko klub. Mówię to jako praktyk polityki. Wtedy PO zakończy swoje życie jako najważniejszy składnik polskiego życia partyjnego.
Do Polski 2050 – podobnie jak pan zarysował wcześniej sytuację Nowoczesnej – może chcieć przejść nawet kilkudziesięciu posłów PO?
Nie wiem, ale jakie to ma znaczenie? Liczba posłów pomiędzy 1-15 ma znaczenie, a powyżej 15 kolejną liczbą, która ma znaczenie w Sejmie, jest 231.
Czyli pana zdaniem ta liczba 15 posłów potrzebna do powstania klubu parlamentarnego jest przez Polskę 2050 na spokojnie do osiągnięcia?
To nie jest kwestia „czy”, tylko „kiedy”.
Szymon Hołownia na antenie Radia Zet mówił, że Państwo…
…(śmiech) tak, powiedział, że rozmawiamy. To prawda, to żadna tajemnica. Rozmawiam z wieloma ludźmi w polskiej polityce, nie tylko z opozycji. Rozmawiam także z ważnymi politykami w obozie władzy. Uważam, że z ludźmi, którzy chcą myśleć o przyszłości Polskim zawsze trzeba rozmawiać.
To jasne, ale czy pan rozważa możliwość własnego transferu do Polski 2050?
Jestem senatorem. Ktoś, kto ma logikę wyborów do Senatu, musi myśleć w logice – i bardzo dobrze zresztą – szerokich porozumień. W związku z tym ja nie stoję przed koniecznością ubiegania się o miejsce na jakiejkolwiek liście poselskiej. Stoję przed koniecznością inną – zabiegania o poparcie jak największej liczby partii opozycyjnych dla mnie. To jest moim celem.
Ale to też oznacza, że nie jest pan jakoś szczególnie przywiązany do PSL-u.
Moja partia jest w Koalicji Polskiej z PSL-em i w ogóle nic nie wskazuje na to, że miałoby być inaczej. Tak czy inaczej w wyborach do Senatu potrzebuję szerokiej koalicji. Natomiast w wyborach do Sejmu maksymalnie będą dwie listy opozycyjne, a nie kilka. Uważam zatem, że na dzisiaj trzeba umieć przewinąć film do przodu, a nie do tyłu. Przewijam sobie ten film do momentu wyborów parlamentarnych i wydaje mi się, że będą jeden bądź maksymalnie dwa bloki po stronie opozycji. W związku z tym znaczenie ma nie to, kto dzisiaj ma jakie wyborcze sondaże, ale znaczenie ma to, kto będzie najsilniejszy po opozycyjnej stronie – ale nie jedyny – po to, aby zapewnić sukces. Ostatnie lata przekonały Polaków o jednym – PO jest potrzebna i bez niej trudno wyobrazić sobie opozycję. Natomiast opozycja pod przywództwem PO to recepta na porażkę. Tu jest pies pogrzebany. Nie chodzi o to, żeby PO wyrzucić z opozycji, zmarginalizować, ale problem polega na tym, że skoro Platforma nie potrafi sama sobie dać wiarygodnego przywództwa, to tym bardziej nie może go dać całej opozycji.
Czyli Polska 2050 pana zdaniem powinna stanąć na czele całej opozycji?
Na to odpowiadają wyborcy w sondażach, komu bardziej ufają, po czyjej stronie na opozycji wiatr wieje. Ewidentnie wieje po stronie Hołowni. Czy będzie wiał cały czas? Czy Hołownia tego nie zmarnuje? Nie wiem. Trzymam za niego kciuki, dokładnie tak samo, jak trzymam kciuki za PO – też chciałbym, żeby się ogarnęła. Moim zdaniem, jeżeli Hołownia liczy na to, że wyeliminuje PO, to się myli i nie sądzę, żeby na to liczył. Z kolei jeżeli PO liczy na to, że potraktuje Hołownię tak, jak potraktowała Nowoczesną, to też się myli – to już nie jest ta sama Platforma. Nie są już tak atrakcyjna panną młodą, jak byli.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/536514-kaminskinie-dziwie-sie-ze-sa-transfery-z-po-do-polski-2050