Grupa działaczy ruchu Polska 2050 ze Śląska zdecydowała się opuścić tę inicjatywę. W zamieszczonym w sieci wideo zarzucają zarządowi m.in. brak wsparcia, bagatelizowanie problemów wolontariuszy, brak komunikacji. Z tymi zarzutami nie zgadza się Łukasz Pomrenke, lider Polski 2050 w województwie śląskim. „Ciężko mi określić, jaki był ich plan i co nimi kierowało. Na pewno nie dobro ruchu Polska 2050” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
CZYTAJ TAKŻE:
Oświadczenie zarządu Polski 2050
W odpowiedzi na zarzuty grupy działaczy Polski 2050, zarząd stowarzyszenia wydał oświadczenie. Można w nim wyczytać m.in., że Zarząd był gotowy spełnić wszystkie merytoryczne postulaty zbuntowanych działaczy, ale mieli oni także „formułowane wobec nas w trybie ultymatywnym żądania o charakterze personalnym”. To właśnie dlatego miało nie dojść do porozumienia. Z pytaniem, o co tutaj tak naprawdę chodzi, portal wPolityce.pl zwraca się do Bartka Wejmana, szefa rozgłosi Polski 2050 Dobre Radio, odpowiedzialnego także w ruchu za kontakt z dziennikarzami.
„To chodziło o wewnętrzne konflikty”
To chodziło o wewnętrzne konflikty, nad którymi pracowaliśmy dość długo, żeby je zażegnać. Były im składane różne kompromisowe propozycje, ale niestety nie udało się powstrzymać odejść, nad czym bardzo ubolewamy
— podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce.pl Bartek Wejman.
Te osoby były słuchane bardzo uważanie. Zresztą nawet proponowaliśmy mediatorów powiatowych, a oni nie do końca zgadzali się na to
— dodaje.
Lider śląskich struktur Polski 2050 odpowiada na zarzuty
Więcej o kulisach konfliktu w śląskich strukturach Polski 2050 w rozmowie z portalem wPolityce.pl mówi Łukasz Pomrenke, lider Polski 2050 w województwie śląskim. To właśnie jego odwołania domagali się zbuntowani działacze.
Tym osobom nie odpowiadał zarząd Polski 2050, na którego czele stoję. Wynajdywali różne powody, brak komunikacji itd. Uważam, że w każdej organizacji jakieś problemy komunikacyjne są i my te problemy naprawialiśmy. Naprawiliśmy wszystko, o czym oni mówili, że powinno zostać poprawione
— zaznacza Łukasz Pomrenke.
Na uwagę, że w takiej sytuacji to, że działacze mimo wszystko odchodzą, wygląda dość dziwnie, odpowiada:
Dla nas to też jest dziwne. Mieli postulaty związane z kilkoma kwestiami, my je spełniliśmy w 100 procentach. Jeszcze tydzień temu myśleliśmy, że ten temat jest za nami i idziemy dalej. Oni podjęli jednak inną decyzję z powodów, które chyba tylko sami znają. Może mieli jakiś swój wewnętrzny plan. Cały czas mówili, że wszystko robią dla dobra ruchu, a ja uważam, że to co zrobili, nie było w żaden sposób dla dobra ruchu Polska 2050.
Lider Polski 2050 w województwie śląskim podkreśla, że były podjęte poważne próby, aby porozumieć się ze zbuntowanymi działaczami.
Jak w każdej organizacji, konflikty się zawsze zdarzają. W przypadku tego konfliktu wykorzystaliśmy wszelkie możliwe formy mediacji. Zrobiliśmy wszystko, żeby te osoby zostały, ale podjęły taką decyzję, że nie chcą zostać. Dziękujemy im za to, że działały z nami i dużo zrobiły dla ruchu, ale same taką drogę sobie wybrały. Staraliśmy się tę sytuację załagodzić. Jeszcze tydzień temu myśleliśmy, że jest wszystko dobrze, bo na wszystkie ich postulaty odpowiedzieliśmy, po czym oni po paru kolejnych dniach złożyli rezygnacje, a po kolejnych paru dniach wyświetlili ten film. Ciężko mi określić, jaki był ich plan i co nimi kierowało. Na pewno nie dobro ruchu Polska 2050
— stwierdza.
Podjęliśmy próbę kontaktu także z osobami, które wystąpiły we wspomnianym wideo. Jedna z nich odpowiedziała nam tak: „Wszystko jest powiedziane w filmie i nic więcej nie mamy do dodania, nie jest to posunięcie aby zniszczyć stowarzyszenie, a zwrócić uwagę na problemy”.
Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/536358-tylko-u-nas-znamy-kulisy-sporu-w-polsce-2050