Wczoraj minęło 20 lat od momentu, kiedy tzw. trzej tenorzy (Donald Tusk, Andrzej Olechowski i Maciej Płażyński), ogłosili w hali Olivii w Gdańsku powstanie Platformy Obywatelskiej.
Dopiero 8 lat później dowiedzieliśmy, że w powstaniu tego ugrupowania pewną rolę odegrali także przedstawiciele służ specjalnych, mówił o tym otwarcie w 2009 roku generał Gromosław Czempiński, były szef UOP, twierdząc nawet, „że nie było łatwo przekonać trzech tenorów, że mogą nadać nowy impet na scenie politycznej”.
Odejście na rocznicę
Jeszcze klika miesięcy temu nowe kierownictwo Platformy z Borysem Budką na czele zapowiadało na 20-lecie partii „nowe otwarcie” i ogłoszenie nowej deklaracji ideowej i programu partii, ale jak widać nic z tego nie wyszło.
Ba na 20-lecie PO, mamy spektakularne przejście jednej z czołowych posłanek Platformy Joanny Muchy, minister sportu w rządzie Donalda Tuska, do ugrupowania, które w sondażach depcze po piętach partii Borysa Budki, a przez wielu politologów jest wskazywane jako to, które zepchnie tę partię w polityczny niebyt.
Kiedy blisko rok temu Borys Budka został nowym przewodniczącym PO, a głosowało blisko 80 proc. członków Platformy, oczekiwano, że partia zmieni sposób swojego funkcjonowania, przestanie być „opozycją totalną” co zarządził jego poprzednik Grzegorz Schetyna, przygotuje program, którym zacznie przekonywać do siebie wyborców.
Ba uważano, że po ubiegłorocznych wyborach prezydenckich, w których „podmieniony” kandydat Platformy Rafał Trzaskowski mimo, że przegrał z Andrzejem Dudą, uzyskał ponad 10 mln głosów i zapowiedział powstanie nowego ruchu pod swoim przywództwem, te dwa byty dzięki synergii, zmienią sytuację na polskiej scenie politycznej.
Jednak jak wszystko na to wskazuje z „ruchu Trzaskowskiego” nic nie wyszło, wg. jego strony internetowej ma on zaledwie 18 tysięcy sympatyków i nie wykazuje w zasadzie żadnej aktywności, za to powstały trochę wcześniej ruch „Hołownia 2050” nie tylko powołał struktury w każdym województwie, „łowi” posłów i senatorów z opozycji, ba w kolejnych badaniach opinii publicznej ma już kilkanaście procent poparcia, a w niektórych z nich nawet wyprzedza Platformę.
Co z nowym programem?
Platforma cały czas zapowiada powstanie nowego programu, ale jak się zbliżają kolejne terminy jego ogłaszania jej przedstawiciele całkiem poważnie twierdzą, że nie będą go prezentowali, bo inni mogliby go skopiować albo wręcz podkraść.
Jedyne posunięcia programowe, którymi pochwaliła się publicznie Platforma to: likwidacja CBA, IPN, urzędów wojewodów i związanych z nimi urzędów wojewódzkich, czy pomysł dopłat z budżetu państwa do płac minimalnych w przedsiębiorstwach. Dopiero po tym jak CBA kierowały do prokuratury kolejne wnioski w sprawie czołowych polityków Platformy, dowiedzieliśmy się dlaczego postulat likwidacji tej służby był wymieniany przez tę partię zawsze na pierwszym miejscu zamierzeń programowych.
Postulat likwidacji IPN stał się z kolei bardziej zrozumiały dla opinii publicznej, gdy Platforma opowiedziała się za przywróceniem dawnych świadczeń emerytalnych funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa.
Wreszcie likwidacja urzędów wojewodów i urzędów wojewódzkich miała na celu przekazanie ich kompetencji marszałkom województw, wtedy jeszcze kiedy ten postulat był zgłaszany aż 15 z nich wywodziło się z koalicji PO-PSL.
Wreszcie postulat dopłat do płacy minimalnej okazał się nie tylko bezsensowny ekonomicznie ale także niezwykle kosztowny, nawet eksperci związani z Platformą szacowali, że będzie on kosztował budżet przynajmniej kilkadziesiąt miliardów rocznie.
Po miażdżącej krytyce tych pomysłów programowych, Platforma coraz częściej uciekała w ogólniki i właśnie stwierdzenia, że nie będzie publikować programu, bo jeszcze konkurencja polityczna go ukradnie.
Ba po tym jak Platforma stworzyła Koalicję Obywatelską w skład której weszli między innymi Nowoczesna, Zieloni, czy Inicjatywa Polska poseł Barbary Nowackiej jej przedstawiciele (np. poseł Szłapka) otwarcie mówili, że program jest ostatnią rzeczą nad którą trzeba pracować, najważniejsze jest odsunięcie Prawa i Sprawiedliwości od władzy.
Ta szamotanina programowa i odejścia kolejnych posłów i senatorów, a także kiedyś znaczących polityków Platformy do ruchu Hołownia-2050, świadczą o tym, że być może 20 lat istnienia tej partii już wystarczy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/536295-wyglada-na-to-ze-20-lat-platformy-i-wystarczy