„Jeżeli spojrzymy na to, jak jest teraz, to możemy powiedzieć, że skrzydło konserwatywne w Platformie jest szczątkowe. I to jest moim zdaniem jeden z powodów tego, że zwolennicy opozycji o bardziej konserwatywnej wrażliwości, nie odnajdują w Platformie takich parlamentarzystów, z powodu których mogliby na nią głosować” - mówi portalowi wPolityce.pl w 20. rocznicę powstania PO Jan Filip Libicki, były polityk tej partii, obecnie senator Polskiego Stronnictwa Ludowego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
20-lecie PO w cieniu kryzysu
Jan Filip Libicki był związany z Platformą Obywatelską w latach 2011-2018. Najpierw jako członek klubu parlamentarnego, następnie jako członek tej partii. W październiku 2018 r. wstąpił do Polskiego Stronnictwa Ludowego. Polityk wskazuje na to, że PO obchodzi dwudziestą rocznicę powstania będąc „w pewnym kłopocie”.
Przede wszystkim chcę powiedzieć, jako były członek Platformy, że na to dwudziestolecie życzę oczywiście PO jak najlepiej. Myślę, że te życzenia się przydadzą, bo w tej chwili wygląda na to, że Platforma jest w pewnym kłopocie. Problem jest wieloraki. Jak ja wstępowałem do Platformy Obywatelskiej w 2011 r., to Donald Tusk mówił wtedy na Radzie Krajowej, że Platforma jest wtedy Platformą, gdy sięga od Gowina po Arłukowicza, od Libickiego po Sierakowską. Odczytałem to wtedy jako konstytucję mojej obecności w Platformie. To oznaczało, że jeśli chodzi o kwestie światopoglądowe, to są dwa skrzydła – bardziej lewe i bardziej prawe. Nieistotne tutaj są nazwiska
— mówi senator PSL.
Libicki stwierdza, że dziś w PO zachwiane są proporcje między skrzydłem konserwatywnym, a lewicowym. Na korzyść tego drugiego.
Jeżeli spojrzymy na to, jak jest teraz, to możemy powiedzieć, że skrzydło konserwatywne w Platformie jest szczątkowe. I to jest moim zdaniem jeden z powodów tego, że zwolennicy opozycji o bardziej konserwatywnej wrażliwości, nie odnajdują w Platformie takich parlamentarzystów, z powodu których mogliby na nią głosować. To jest kwestia pierwsza
— podkreśla.
Zdaniem polityka PSL, problemem dla Platformy stał się również Szymon Hołownia.
Kwestia druga jest taka, że pojawił się Szymon Hołownia, który jest dość podobny w odbiorze do Platformy, a nie do końca wiadomo, czym jego ruch jest. Każdy kto jest rozczarowany tym, co się dzieje na opozycji, wyobraża sobie czy marzy o tym, że ruch Szymona Hołowni jest właśnie tym, o czym on myśli. I Szymon Hołownia tego nie dementuje przez doprecyzowywanie swoich poglądów na różne kwestie
— zaznacza Libicki.
Problem z przywództwem Budki
Libicki zaznacza również, że Platforma Obywatelska ma problem z przywództwem.
I wreszcie kwestia trzecia. Kiedy szefem był Donald Tusk, Ewa Kopacz czy Grzegorz Schetyna, to było jasne, że Platforma ma jednego lidera. Dzisiaj nie do końca wiadomo, czy tym liderem jest Borys Budka, który wygrał wybory w Platformie, czy tym liderem jest Rafał Trzaskowski, który uzyskał bardzo dobry wynik 10 mln głosów, czy tym liderem jest wreszcie Cezary Tomczyk jako przewodniczący klubu. Nie jest dobrze, kiedy w partii nie jest wykrystalizowana kwestia tego, kto jest jej liderem
— ocenia senator PSL.
20-lecie Platformy Obywatelskiej zbiega się w czasie z pierwszą rocznicą objęcia fotela przewodniczącego tej partii przez Borysa Budkę, który 25 stycznia 2020 r. w pokonanym polu zostawił Tomasza Siemoniaka, Bogdana Zdrojewskiego oraz Bartłomieja Sienkiewicza. Libicki nie wystawia Budce zbyt wysokiej oceny.
Przez ten rok, mówię to jako zewnętrzny obserwator, nie wydarzyło się nic, co mogłoby wskazywać na to, że Borys Budka spełnia nadzieje członków Platformy, które w nim pokładali, kiedy oddawali na niego głos. Na konto jego sukcesów można zapisać tylko wymianę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na Rafała Trzaskowskiego. Poza tym – myślę, że nie tylko ja – nie jestem w stanie wskazać inicjatywy, która nadawałby Platformie nowej dynamiki
— przekonuje.
Będą kolejne transfery do Hołowni?
Senator podkreśla, że możliwy jest scenariusz, w którym Szymon Hołownia nie zakończył jeszcze „łowów” w środowisku Platformy Obywatelskiej, a transfery Jacka Burego i Joanny Muchy do Polski 2050 nie są ostatnimi.
Możliwe są dwa scenariusze. Pierwszy scenariusz jest taki, że Szymon Hołownia bardzo długo łowił wśród parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej i wynikiem tych łowów są te dwie osoby. To jest dobry scenariusz dla PO, bo to by oznaczało, że nikt inny nie odejdzie. Ale jest scenariusz drugi, gorszy i ja raczej skłaniałbym się ku temu gorszemu, biorąc pod uwagę korelację czasową tych odejść. Prezes Kaczyński powiedział swego czasu, że woli, żeby z PiS-u naraz odeszło dziesięć osób niż żeby przez dwa tygodnie, co drugi dzień, ktoś odchodził. Jak przyglądam się tej sytuacji, to wydaje mi się, że to jest ten drugi scenariusz pt. co drugi dzień wychodzi ktoś. I to jest bardzo niedobre, bo uwaga mediów jest skupiona na wewnętrznym życiu partii i tworzy się przekonanie, że partia się sypie
— podsumowuje Jan Filip Libicki.
Not. KB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/536234-libicki-skrzydlo-konserwatywne-w-po-jest-szczatkowe