Starania o wyrwanie polskiego pacjenta z rąk brytyjskich sędziów i lekarzy stały się narodowymi rekolekcjami z cywilizacji życia. Niejeden człowiek, śledząc dziś polskie media, naocznie przekonuje się jaka jest różnica między chrześcijańskim podejściem do życia a podejściem „nowoczesnym”.
CZYTAJ TAKŻE:
Wiceszef Ministerstwa Zdrowia: Jesteśmy gotowi na transport Polaka z Wielkiej Brytanii
Lekcja z dzieciństwa
Dorośli musieli o tym sporo rozmawiać skoro mnie, jako dziecku, zapadła w pamięć niezwykła historia kapitana Scotta O’Grady’ego, amerykańskiego pilota, którego po zestrzeleniu w czasie wojny pomiędzy państwami byłej Jugosławii, uratowano z terenów wroga.
Jak to? - zastanawiało się dziecko - Opłaca się angażować satelitę, helikoptery, narażać życie kolejnych kilkudziesięciu ludzi, by spróbować uratować jednego z nich? Co za dziwna kalkulacja! Wychowanie na żołnierzykach czy książkach i filmach wojennych jeszcze nie dawało rozpoznania jak ważna jest jednostka, pojedyncze życie ludzkie.
A dla amerykańskiej armii, a także Białego Domu, zestrzelenie 2 czerwca 1995 roku F-16c, pilotowanego przez kapitana Scotta O’Gradyego, było tak ważne, że zmobilizowało całą strukturę wojenną od szeregowca po prezydenta USA. Gdy pilotowi udało się wylądować, nadał sygnał z informacją o swoim położeniu. Sygnał radiowy odebrano dopiero 6 dni później - zorganizowanie zespołu 43 komandosów, który ruszył na ratunek O’Grady’emu, zajęło niewiele ponad trzy godziny, a zabranie oficera z ostrzeliwanego przez Serbów terenu - 78 minut.
Pułkownik Martin Berndt tak wspominał widok, w którym po wylądowaniu helikoptera na bośniackiej ziemi, zobaczył biegnącego ku nim O’Grady’ego.
Nigdy nie zapomnę wyrazu jego twarzy, kiedy biegł w kierunku naszego śmigłowca. W prawej ręce trzymał pistolet - wyglądał, jakby był na polu walki. Próbował przetrwać przez sześć dni, bo wiedział, że jesteśmy tam, by go wyciągnąć. Nikt z nas nawet nie musiał wysiadać z helikoptera.
Gdy Anthony Lake, doradca Billa Clintona, zadzwonił do szefa z dwoma słowami: „Mamy go”, prezydent odpowiedział:
Świetnie. To musi być niesamowity dzieciak.
Nieprzypadkowo na podstawie tej historii John Moore nakręcił film „Za linią wroga”. Ale te słowa kapitana Berndta, by wiedzieć, że za obywatelem, żołnierzem, stoi coś większego, „by go wyciągnąć” z kłopotów, pasują także do dzisiejszej sytuacji. To jest ten sam dylemat troski o tych członków wspólnoty, którym z jakichś powodów nie uda się samodzielnie przeżyć.
Lekcja dzisiejsza
Historia Polaka głodzonego w brytyjskim szpitalu nie ma wymiaru tak sensacyjnego, ale ma podobny wymiar ludzki. Polskie i konserwatywne media żyją tym tematem z przejęciem obserwując dramatyczną sytuację pacjenta, a także popędzają rząd w szukaniu dodatkowych rozwiązań. Warto by tego przejęcia nie pozbawiać młodszych - starania polskich dyplomatów i determinacja siostry i matki Polaka stały się sprawą publiczną, ale też narodowymi rekolekcjami z cywilizacji życia. Rozumieją to dobrze wydawcy liberalnych mediów, którzy w najlepszym wypadku o temacie wzmiankują - gdyby bowiem rozpocząć debatę o wartości pojedynczego człowieka, nagle by się okazało, że i o dzieci nienarodzone trzeba walczyć do samego końca. Ale i bez tego wywiązała się już debata - co jest ważniejsze? Człowiek czy procedura? Życie jako takie, choćby w śpiączce, czy, liczone w dolarach, ludzkie organy?
Oczywiście, że ewakuowanie oficera z pola walki a sprowadzenie pacjenta z zagranicznego szpitala to skrajnie odmienne konteksty. A jednak tutaj tak samo liczy się przekonanie wyrażone przez Berndta, by „wiedzieć, że jesteśmy tam, by go wyciągnąć”, że państwo polskie nie odpuści, nie kalkuluje, nie porzuci. Pole bitwy jest bardziej złowieszcze niż w przypadku O’Grady’ego, bo nie chodzi o wojnę, gdzie się zabija ludzi, ale o szpital, gdzie - teoretycznie - ludzi się od śmierci ratuje.
Może dzisiaj, w konsumpcyjnej współczesności niejedno dziecko, śledząc z dorosłymi dramatyczne zmagania o życie naszego rodaka, intuicyjnie zrozumie, że w naszej cywilizacji chodzi o coś więcej niż tylko wygodne życie i brak zobowiązań.
ZOBACZ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/536092-polska-walczy-o-swojego-rodaka-jak-usa-o-swojego-zolnierza