Goście programu „Minęła 8” na antenie TVP Info wspominali zmarłego w nocy z czwartku na piątek Henryka Jerzego Chmielewskiego, znanego jako „Papcio Chmiel”. Jednak słowa posłanki Lewicy Małgorzaty Prokop-Paczkowska, mogą wprawiać w zdumienie.
CZYTAJ TAKŻE:
Odszedł „Papcio Chmiel”
W wieku 97 lat w nocy z czwartku na piątek zmarł rysownik Henryk Jerzy Chmielewski, słynny Papcio Chmiel, autor serii komiksów o przygodach Tytusa, Romka i A’Tomka, powstaniec warszawski.
Był Kawalerem Orderu Uśmiechu. W 2007 roku został odznaczony Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, a w 2009 roku podczas uroczystości z okazji 65. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej.
W 2019 roku prezydent Andrzej Duda nadał mu Medal Stulecia Odzyskanej Niepodległości.
Posłanka Lewicy: „Jakiego Pana”?
O śmierci Henryka Chmielewskiego na antenie TVP Info poinformował Michał Rachoń mówiąc, że Papcio Chmiel „odszedł do Pana”. To sformułowanie nie spodobało się posłance Lewicy Małgorzacie Prokop-Paczkowskiej.
To oczywiście wielka strata dla polskiej kultury. Śmierć artysty, tego artysty o wspaniałym życiorysie. Ja osobiście nie czytałam tych książek, chociaż się z nimi zetknęłam, bo to za moich czasów te komiksy się pokazywały. Więc szczere wyrazy współczucia dla bliskich
— mówiła posłanka Lewicy w programie prowadzonym już przez Bartłomieja Graczaka.
Ale chciałabym się odnieść do tego, co powiedział prowadzący kilka minut temu. Jak mówił o śmierci tego człowieka; pan Chmielewski zmarł, a w telewizji publicznej prowadzący mówi do nas: „Odszedł do Pana”. Nie bardzo rozumiem, do jakiego „pana”? Nie jesteśmy w telewizji Ojca Rydzyka, telewizji wyznaniowej
— oświadczyła Prokop-Paczkowska.
Na zwrócenie przez Graczaka uwagi, że mogłaby darować sobie takie uwagi, posłanka Lewicy bez cienia żenady stwierdziła, że prowadzący „powinien posługiwać się nomenklaturą dla wszystkich, dla wszystkich Polek i Polaków”.
Nie wiemy czy pan Chmielewski życzyłby sobie takich określeń. Bądźmy neutralni i nie określajmy, nie mówmy takich właśnie słów. Ja nie wiem o jakiego „pana” chodzi
— brnęła dalej Prokop-Paczkowska.
wkt/TT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/536003-zenada-poslanka-lewicy-oburzona-slowami-odszedl-do-pana