12 stycznia 2021 roku odbyła się rozprawa Barbary Engelking i Jana Grabowskiego, autorów książki „Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski”. Sprawę na łamach „Gazety Wyborczej” w swoim stylu opisał Wojciech Czuchnowski, kreując autorów publikacji na swoistych męczenników i atakując rząd, który – zdaniem Czuchnowskiego – chce ich „zdyskredytować, zaszczuć i zastraszyć”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Dyskredytacja czy walka o prawdę historyczną?
Praca zbiorowa pt. „Dalej jest noc” ukazała się w 2018 r. pod redakcją Barbary Engelking i Jana Grabowskiego. Autorzy twierdzą w książce, że Polacy mordowali Żydów w czasie II wojny światowej i współuczestniczyli w Holokauście.
Według Filomeny Leszczyńskiej, która pozwała naukowców, jej stryj, sołtys wsi Malinowo Edward Malinowski został fałszywie pomówiony w spornej książce o ograbienie Żydówki i współpracę z Niemcami podczas II wojny światowej. Powódka domaga się od historyków przeprosin, 100 tys. zł zadośćuczynienia, erraty i zakazu dalszej publikacji.
Zdaniem Czuchnowskiego, rządzący robią wszystko, aby zdyskredytować autorów. Jak napisał na łamach „GW”, autorzy książki „na podstawie powojennych dokumentów i relacji świadków pokazują aktywny udział Polaków w mordowaniu Żydów co najmniej do roku 1943”.
Prof. Grabowski szacuje, że z rąk mieszkańców zginęło – bezpośrednio lub przez denuncjację do władz niemieckich – ok. 200 tys. Żydów. (…) Ale publikacji „Dalej jest noc” nie dało się już przemilczeć. To drobiazgowe i obszerne opisy tysięcy przypadków. Jeden z nich jest właśnie tematem kończącego się procesu. Wyrok będzie miał wpływ na wolność badań naukowych w Polsce, ale także na wizerunek naszego kraju w środowiskach historyków na całym świecie
– stwierdził Czuchnowski.
Ostatnia rozprawa była relacjonowana przez szefa Reduty Dobrego Imienia w mediach społecznościowych oraz przez Polską Agencję Prasową. W rozmowie z Czuchnowskim prof. Grabowski powiedział, że dziennikarze z PAP nie zadzwonili do nich, bo – jak stwierdził - „prorządowe media, pisząc swoje relacje, nie publikują naszych argumentów”.
Chwilami przypomina mi się nagonka władz PRL na naukowców w 1968 roku. Te same metody, ta sama retoryka. Chodzi o to, żeby nas zdyskredytować i zastraszyć
– powiedział Grabowski.
Czuchnowski dodał, że polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych miało rozesłać do wszystkich polskich ambasad „instrukcje, by reagować na zagraniczne wykłady Grabowskiego, Engelking, Jana Tomasza Grossa i innych niezależnych historyków”.
Kto stoi za pozwem?
Wojciech Czuchnowski stwierdził, że za pozwem przeciwko Engelking i Grabowskiemu stoi tak naprawdę Reduta Dobrego Imienia i jej szef Maciej Świrski, który miał odnaleźć Filomenę Leszczyńską i „namówić ją do wniesienia pozwu”, a w całej sprawie „chodzi o liczący zaledwie kilka linijek fragment ze strony 157, który dotyczy sołtysa Malinowskiego”.
Leszczyńska jest siostrzenicą opisanego w książce Edwarda Malinowskiego. W pozwie podkreślono, że historia jej krewnego jest kłamstwem, dlatego m.in. zawarto w nim żądanie przeprosin, w tym przyznanie przez autorów, że ich książki było oskarżenie Polaków o mordowanie Żydów.
Gdyby badacze zgodzili się z tezami pozwu, musieliby w przeprosinach napisać m.in., że działali z premedytacją i zapłacić 100 tys. złotych odszkodowania
– napisał redaktor „Wyborczej” zapewniając, że prof. Engelking „opierała się na źródłach”, z których najważniejsze to „kilkugodzinna relacja złożona w latach 90. przez Esterę Drogicką”.
„Propagandowa kanonada”
Kreując autorów książki „Dalej jest noc” na swego rodzaju męczenników, Czuchnowski oskarżył prawicowe media o tworzenie „propagandowej kanonady” i nazywanie Grabowskiego i Engelking „fałszerzami, który z bohatera zrobili szmalcownika”. Stwierdził, że komentarze czytelników dostępne pod tekstami zamieszczonymi w internecie „przywołują atmosferę nagonki z marca 1968 roku”.
ZOBACZ TEŻ:
— „To naukowa mistyfikacja”. Pozew przeciwko autorom książki szkalującej Polaków „Dalej jest noc”
„Książka o bohaterstwie Polaków”
Z kolei Mirosław Maciorowski w swoim komentarzu na łamach „Wyborczej” napisał o „zaciekłych atakach prawicowych polityków i historyków” na badaczy z Centrum Badań nad Zagładą Żydów za książkę „Dalej jest noc”.
Te fragmenty książki ściągnęły gromy na naukowców. Zakłamani pseudopatrioci z opłacanych przez władzę organizacji nazywają ich dzieło antypolskim. Jestem pewien, że go nie przeczytali, a jeśli nawet, to jako nacjonalistyczni fanatycy uważają, że polską racją stanu jest obłuda i wypieranie ze świadomości niewygodnej prawdy
– napisał w histerycznym tonie Maciorowski stwierdzając, że „najważniejsza część książki wcale nie dotyczy mordowania Żydów, tylko sposobów, jakich się oni chwytali, by przeżyć”. Powołał się przy tym na rozdział poświęcony powiatowi bielskiemu, gdzie Żydzi zwracali się o pomoc do Polaków. Engelking napisała w nim, że w źródłach „nie pojawiają się informacje o nadużyciach ze strony pomagających w związku z pokusą wzbogacenia się”. Na tej podstawie Maciorowski stwierdził, że „książkę, która wywołuje taką histerię nacjonalistów, można więc śmiało nazwać pomnikiem wystawionym tym, którzy ryzykując własne życie, ratowali Żydów”.
Proces ws. Engelking i Grabowskiego rozpoczął w się w październiku 2019 r. W sprawę zaangażowała się Fundacja Reduta Dobrego Imienia, która wspiera powódkę. Jej prezes Maciej Świrski podkreślił po jednej z rozpraw, że z akt sądowych sprawy z lat 50. wynika, iż Edward Malinowski w czasie okupacji nie donosił na Żydów, ale ich ukrywał i pomagał im przez całą II wojnę światową. Jego zdaniem, publikacja prof. Engelking i prof. Grabowskiego stanowi pomówienie dobrego imienia dawnego sołtysa Malinowa i jest sprzeczna z ideami rzetelnej pracy naukowej.
CZYTAJ TEŻ:
— Czy „z fałszerzami” dyskusja jest możliwa? Ostra kontra dla Centrum Badań nad Zagładą Żydów
wkt/”Gazeta Wyborcza”/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/535933-czuchnowski-w-gw-broni-grabowskiego-i-engelking