Podczas wczorajszej zadymy Strajku Kobiet jednym z zatrzymanych okazał się być Bartosz Kramek z Fundacji Otwarty Dialog. Aktywista opuścił już areszt i stara się przedstawić siebie jako ofiarę działań policji. „Jeżeli ktoś jest agresywny, używamy siły fizycznej” - mówi portalowi wPolityce.pl rzecznik Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak. Portal wPolityce.pl ustalił, że Bartosz Kramek miał napierać na policjantów, szarpać się z nimi i rzucać w nich kulami śnieżnymi. Te czyny miały się znaleźć w zarzutach stawianych działaczowi Fundacji Otwarty Dialog.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
W środę w Warszawie m.in. w okolicy ronda de Gaulle’a, pl. Trzech Krzyży, Sejmu, a także ronda Dmowskiego odbył się kolejny z protestów Strajku Kobiet. Na rondzie Dmowskiego doszło do przepychanek policji z demonstrantami, którzy próbowali przebić się przez kordon, który utworzyła policja. Kilku osobom - po użyciu gazu łzawiącego - w tym policjantom, pomocy musiało udzielić pogotowie ratunkowe.
Ogółem stołeczna policja wylegitymowała wczoraj 213 osób, z czego 11 zostało zatrzymanych.
Kramek zatrzymany przez stołeczną policję
Jednym z zatrzymanych był Bartosz Kramek z Fundacji Otwarty Dialog, mąż Ludmiły Kozłowskiej. W mediach społecznościowych fundacja stara się przedstawić Kramka jako ofiarę całej sytuacji.
Przew. Rady Fundacji @bartek_kramek pobity przez policję i siłą wciągnięty do radiowozu przy rondzie Dmowskiego podczas demonstracji. Został przewieziony na Wilczą, jest z nim już adwokat z @WolneSady1. Czekamy na telefon. Wiemy jedynie, że filmował osoby rzucające śnieżkami.
Później okazało się, że na drugim ze zdjęć nie ma Kramka tylko inny agresywny uczestnik protestu. Zresztą Kramek opuścił już komisariat.
Po prawie 6h na komisariacie @bartek_kramek wypuszczony!✌️ Poobijany i z problemami z oczami (gaz), wspomina też, że był przyduszany przez policjanta. Ale szczęśliwy z powrotu na wolność. Wielkie podziękowania dla adw Igi Oppeln-Bronikowskiej z @szpil_ i dla Was za wsparcie!
Na Twitterze wypowiedział się również sam Kramek.
Jest ok. Zdrów i cały. Najgorszy gaz w oczy z bliskiej odległości, reszta to pieszczoty. Wszystkim bardzo serdecznie dziękuję. Nie jestem w stanie odpowiedzieć teraz każdemu - za dużo wiadomości/połączeń. Będę się powoli odzywał. 11 zatrzymanych wczoraj, Tadek Jakrzewski 48h.
Rzecznik KSP: „W przypadku naruszenia nietykalności nie ma innej możliwości”
Jak było naprawdę? O komentarz w sprawie wczorajszych zatrzymań poprosiliśmy rzecznika Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwestera Marczaka.
Wszystkie osoby zostały zatrzymane w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa. Wśród zatrzymanych są osoby, które i naruszyły nietykalność cielesną policjantów, i znieważyły policjantów
— wskazuje rzecznik.
Osiem osób zostało zatrzymanych za samo naruszenie nietykalności cielesnej, dwie osoby za naruszenie i znieważenie, a jedna osoba tylko za znieważenie
— dodaje.
Marczak wskazuje, że środki przymusu bezpośredniego zostały zastosowane „wobec wszystkich osób, które były agresywne, nie wykonywały poleceń policjantów”.
W przypadku naruszenia nietykalności nie ma innej możliwości. Zatrzymujemy osobę, trafia do naszego aresztu, wykonujemy czynności. Jeżeli ktoś jest agresywny, używamy siły fizycznej – obezwładniamy daną osobę. Wystarczy, że osoba wykonuje nasze polecenia, wtedy nie ma konieczności użycia jakichkolwiek środków przymusu, za wyjątkiem oczywiście kajdanek, bo jest to kwestia bezpieczeństwa
— podkreśla.
W tym przypadku i w każdym innym te osoby mogą się oczywiście tłumaczyć w sposób dowolny, że czegoś nie zrobiły, ale liczy się również to, w jaki sposób policjanci wskazują na dane okoliczności zdarzenia. Na podstawie tego tworzymy materiały, które przekazujemy do sądu
— zaznacza.
Na pewno rano jeszcze dwie osoby były. Jedna jest osobą poszukiwaną do odbycia kary, więc ona na pewno nie została zwolniona, a druga musi wytrzeźwieć. Jak wytrzeźwieje, to po wykonaniu czynności zostanie zwolniona. Zgodnie z Kodeksem postępowania karnego, nie ma możliwości wykonywania czynności procesowych z osobą nietrzeźwą
— odpowiada pytany o to, czy wszyscy zatrzymani opuścili już areszt.
Agresja wobec policjantów
Rzecznik KSP wskazuje, że część demonstrantów była agresywna w stosunku do funkcjonariuszy, co musiało spotkać się ze zdecydowaną reakcją. Odniósł się również do rzucania w policjantów śnieżkami, co niektórzy bagatelizują.
Pamiętajmy, że mieliśmy tam osoby, które rzucały w policjantów puszkami i to puszkami z farbą, a nie pustymi
— zaznaczył.
Niektórzy żartują z tego, że w policjantów rzucane były śnieżki, ale ani polskie, ani europejskie prawo nie pozwala na to, żeby w funkcjonariusza publicznego – bez względu na to, czy jest to policjant, prokurator czy sędzia – rzucać czymkolwiek. W tym wypadku mamy do czynienia z wieloma osobami, które zlekceważyły obowiązujące normy prawne. A nasza reakcja musi być zdecydowana, zwłaszcza w przypadkach agresywnych zachowań. Tam, gdzie ta agresja była – wobec policjantów użyto gazu, szarpano, przepychano – tam była zdecydowana reakcja z naszej strony
— podsumował nadkom. Marczak.
Prowokator Kramek
W sieci pojawiły się nagrania wskazujące na to, że Bartosz Kramek najpierw prowokował policjantów, a później brał udział w przepychankach z funkcjonariuszami.
Hej @bartek_kramek prowokatorze, poznajesz się na filmie? Teraz będziesz zgrywał ofiarę, że zostałeś zatrzymany przez @PolskaPolicja i nadal będziesz okłamywał zagraniczne media i polityków?
A tutaj na nagraniu widać jak Pan @bartek_kramek przepycha się z @PolskaPolicja. Taki to Otwarty Dialog. Pokażcie mi choć jeden kraj na świecie gdzie przepychający się z policją nie zostanie zatrzymany
xyz/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/535808-tylko-u-nas-kramek-zatrzymany-nadkom-marczak-komentuje