„Jak ktoś odchodzi, to lepiej, jakby milczał, a nie szukał sobie głupiego wytłumaczenia, tak jak pani Mucha. Jest w PO od 2003 roku, pełniła różne funkcje, była ministrem. Teraz, żeby znaleźć sobie pretekst do odejścia mówi, że Platforma jest zła. Nie rozumiem takich ludzi. Byłoby jasne o co chodzi, jakby ogłosiła, że ma swoje ambicje i powiedziała: ‘Aha, Hołownia daje mi jedynkę na liście, to ja tam sobie dalej będę posłem’. Ale ona tego nie mówi, tylko próbuje swoje szachrajstwa ubrać w jakąś ideologię, która jej pasuje” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jerzy Borowczak, poseł PO.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Zbliża się 20-lecie powstania PO, tymczasem dziś ważny Państwa polityk – posłanka Joanna Mucha – ogłosiła, że przechodzi do Polski 2050 Szymona Hołowni. Jak pan patrzy na kwestię tego transferu?
Jerzy Borowczak: Jak patrzę na naszych posłów, to są wśród nich osoby niezadowolone, mające jakieś swoje ambicje. Joanna Mucha przecież dlatego przełożyła swoje głosy na Borysa Budkę w wyborach na szefa PO, że miała być dyrektorem think tanku. A że jego szefem został Jarosław Makowski, to się zbiesiła i wybrała Hołownię.
Ona sama twierdzi, że zdecydowała się na ten transfer, ponieważ marzy o Polsce przyszłości, a PO „zakleszczyła się w relacji z PiS-em”.
Jak ktoś odchodzi, to lepiej, jakby milczał, a nie szukał sobie głupiego wytłumaczenia, tak jak pani Mucha. Jest w PO od 2003 roku, pełniła różne funkcje, była ministrem. Teraz, żeby znaleźć sobie pretekst do odejścia mówi, że Platforma jest zła. Nie rozumiem takich ludzi. Byłoby jasne o co chodzi, jakby ogłosiła, że ma swoje ambicje i powiedziała: „Aha, Hołownia daje mi jedynkę na liście, to ja tam sobie dalej będę posłem”. Ale ona tego nie mówi, tylko próbuje swoje szachrajstwa ubrać w jakąś ideologię, która jej pasuje. Z kolei w przypadku senatora Jacka Burego, który notabene nigdy nie był w PO, to już słyszę, że się z Hołownią nie zgadza w kwestii 500 plus. W kwestii transferów politycznych, to rozumiem np. sytuację mojego przyjaciela jeszcze z czasów opozycji antykomunistycznej, Antoniego Mężydły. Dokończył kadencję będąc w PiS-ie, potem chociaż mu dawali miejsce na liście, to odmówił i po zakończeniu kadencji kandydował z naszej listy – to jest honor, godność. Natomiast ci, którzy odchodzą w czasie kadencji do innego klubu, to dla mnie są ludzie bezwartościowi. I to nie ważne, czy oni są dziś w Platformie, bo przyszli z PiS-u. Ja takim ludziom nie ufam.
Takie jest Pana zdanie m.in. o posłach, którzy zdecydowali się zmienić partię i przejść z Nowoczesnej do Platformy Obywatelskiej w trakcie kadencji?
No nie, to nie to samo, startowaliśmy jednak z tej samej listy. Obrażała mnie jednak inna sytuacja. Koło mnie w ławach sejmowych siedział Marek Sowa, dobry samorządowiec, i dowiedziałem się potem z telewizji, że odchodzi do Nowoczesnej. Myślałem sobie: „kurde, siedział chłopak obok mnie, tyle razy dyskutowaliśmy podczas posiedzeń Sejmu…”. Takim ludziom po prostu trudno mi zaufać. Jeśli chodzi o transfer po zakończeniu kadencji, to jestem za. A w innym przypadku uważam, że powinno się oddać mandat. Skoro Joanna Mucha jest taka uczciwa, chce zmieniać Polskę, to niech odda mandat. Wystartuje w wyborach za 2,5 roku i wtedy będzie można powiedzieć, że to człowiek godny zaufania. A nie tak, że ona robi konferencję i przez 5 minut mówi, jaka to Platforma jest niedobra. Dla mnie to jest dorabianie ideologii do swoich niecnych gierek.
Nie obawia się Pan jednak, że takich transferów z PO do Polskich 2050 może być w najbliższym czasie więcej?
Ludzie w polityce to nie są aniołki. Pamiętam, że jak spadaliśmy w sondażach poniżej Nowoczesnej Ryszarda Petru, to kilku naszych posłów poszło do Nowoczesnej. Potem ze wstydem wrócili z Nowoczesną do nas. A ilu przebierało nogami, by zmienić partię, tylko Ryszard na swoje nieszczęście poleciał z posłanką Nowoczesnej za granicę i ten exodus się zatrzymał. Wiem, że może dojść do kolejnych transferów. Nawet podejrzewam, których osób mogą one dotyczyć, ale nie będą ich wymieniał, bo może się pomylę i zrobię im krzywdę. Taka jest polityka. To, co robi Hołownia, to dla mnie jest niepojęte. Ludzie się nabierają na takiego człowieka, który przebiera nogami, zastawia sidła i wybiera sobie takich ludzi jak Joanna Mucha, która miała być szefem think tanku, a nie została, nie dostała ważniejszej funkcji - takie osoby najłatwiej wyłapać.
Sam Pan mówi, że może dojść do kolejnych transferów z PO do Polski 2050 – nie ma Pan w tej kwestii nic do zarzucenia Platformie? Może jakieś Państwa działania czy zaniechania prowadzą niektórych polityków PO do decyzji o transferze politycznym?
Niech pan mi wierzy, te osoby nie odchodzą ze względów ideologicznych, ale tylko i wyłącznie prywatnych. Patrzą tylko na to, że rośnie nowy ruch, sondaże pokazują, że Polska 2050 Szymona Hołowni jest drugą siłą polityczną – i to jest powód. Niech mi nikt nie kłamie, że jest inaczej. Przecież ja tych ludzi znam, panią Muchę też znam, byliśmy w jednej partii od 2003 roku. Wiem, co mówiła na naszych spotkaniach. Powtórzę - jeżeli chce odejść z PO z powodów ideologicznych, to niech złoży mandat i wystartuje z listy Polski 2050 Szymona Hołowni za 2,5 roku – wtedy pełen szacunek.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/535698-borowczakmucha-probuje-szachrajstwa-ubrac-w-jakas-ideologie