Jest mocna odpowiedź ministerstwa sprawiedliwości na szokującą i bezprawną próbę organizowania comiesięcznego strajku sędziów skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia „Iustitia”. Resort nazywa sprawy po imieniu i wytyka sędziom perfidię oraz lekceważenie stron. Ministerstwo przypomina też politykom w togach, że nie mogą oni stać ponad prawem, a o ich ewentualnych winach będzie decydował niezawisły sąd, a nie uczestnicy ulicznych ustawek medialnych pod gmachem Sądu Najwyższego.
CZYTAJ TAKŻE:„Kasta” bawi się w nielegalny strajk? Tuleya: „Lepiej stać na mrozie z czerwonym uchem, niż być gumowym uchem władzy”
Nikt nie może stać ponad prawem, a już zwłaszcza sędziowie. Stawiane im zarzuty wymagają rzetelnego procesowego wyjaśnienia, a nie zakrzyczenia w imię fałszywie pojmowanej sędziowskiej solidarności. Tego wymaga interes Polaków, którzy mają prawo do sprawiedliwych i sprawnych sądów, gdzie wyroki wydają uczciwi i nieskazitelni sędziowie
– czytamy w oświadczeniu ministerstwa sprawiedliwości.
Resort nie zostawił też suchej nitki na pomyśle o strajku, którego sędziowie nie mają prawa organizować.
Zapowiedziany przez Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” strajk polegający na niewyznaczaniu terminów rozpraw uderza w Polaków, którzy dochodząc sprawiedliwości w sądach, oczekują szybkich rozstrzygnięć. Strajk jest wyrazem ich lekceważenia, tym bardziej dotkliwym i perfidnym wobec zwykłych ludzi mających sprawy w sądach, bo podejmowanym w okresie, gdy bieżące funkcjonowanie sądów utrudnia dodatkowo pandemia
– czytamy w oświadczeniu ministerstwa przesłanym do naszej redakcji.
Jest dowodem arogancji tej części sędziowskiego środowiska, które w obronie własnych korporacyjnych interesów od lat blokuje reformę sądownictwa zmierzającą do jego demokratyzacji i usprawnienia. Jest kompromitujący dla swoich inicjatorów, ponieważ ma służyć obronie sędziów, którym Sąd Najwyższy uchylił immunitety i sami mają stanąć przed sądem za poważne przestępstwa
– informuje MS.
O co prokuratura podejrzewa sędziów?
Resort sprawiedliwości przypomina też o sprawach konkretnych sędziów, których korporacja sędziowska kreuje na „męczenników”.
Sędzi Beacie M. prokuratura zamierza postawić zarzut łapownictwa w postaci przyjęcia korzyści majątkowej od mężczyzny oskarżonego o znęcanie się nad żoną, który jeszcze przed wyrokiem miał uzyskać od sędzi zapewnienie, że rozstrzygnięcie sądu będzie dla niego pomyślne. Skład sędziowski pod przewodnictwem Beaty M. warunkowo umorzył postępowanie wobec oskarżonego, a on sam – jak zeznali świadkowie – opowiadał, że sędzia „bardzo mu pomogła”. Beata M. ma również odpowiedzieć za przywłaszczenia środków publicznych w postaci wynagrodzenia za wykonanie umowy o dzieło na rzecz Sądu Apelacyjnego w Krakowie, której nie wykonała i nie miała nawet wykonać. Efektem procederu polegającego na podpisywaniu przez szereg osób podobnych umów na fikcyjne zlecenia było wyprowadzenia z Sądu Apelacyjnego w Krakowie w sumie prawie 35 milionów złotych
– przypomina ministerstwo.
Z zeznań świadków wynika również, że sędzia Beata M. wykorzystywała swoją pozycję zawodową oraz kontakty w sądach do załatwiania kontraktów dla swojego brata, który prowadził firmę zajmującą się sprzedażą środków czystości. Według zeznań, sądy apelacji krakowskiej miały kilkakrotnie dokonywać zakupów po interwencji Beaty M. Działo się to w ten sposób, że dyrektor Sądu Apelacyjnego w Krakowie na spotkaniu z pracownikami sądów apelacji krakowskiej za namową Beaty M. rekomendował firmę jej brata
– czytamy w oświadczeniu.
Sędziemu Igorowi T. prokuratura zamierza zarzucić ujawnienie tajemnicy postępowania przygotowawczego. Prowadząc posiedzenie sądu, sędzia cytował zeznania świadków z prokuratorskiego postępowania, mimo że mieli oni być ponownie przesłuchiwani bądź konfrontowani przez prokuraturę. W rezultacie wzywani świadkowie poznali zeznania innych osób, a konfrontacje i ponowne przesłuchania stały się bezprzedmiotowe
– przypominają przedstawiciele MS.
Sędziowie ponad prawem?
Ministerstwo sprawiedliwości przypomina też zbuntowanym sędziom, kto w Polsce orzeka o winie lub niewinności danej osoby.
Od rozstrzygania o słuszności zarzutów wobec sędziów Beaty M. i Igora T. nie są stowarzyszenia sędziowskie, lecz niezawisłe sądy, do których protestujący sędziowie powinni mieć zaufanie, bo je reprezentują. Nawołując do strajku w obronie obojga, Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” stawia ich ponad prawo i pokazuje butę tej części sędziowskiego środowiska, które uważa się za „nadzwyczajną kastę ludzi”. Szkodzi opinii wszystkich sędziów i lekceważy prawo, które nie dopuszcza możliwości strajku w przypadku najważniejszych dla bezpieczeństwa obywateli i państwa służb, jak Policja, Prokuratura i sądy
– informuje resort Zbigniewa Ziobry.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/535393-jest-odpowiedz-ms-na-strajk-kasty-perfidne-lekcewazenie