W Płocku ruszył proces kobiet oskarżonych o obrazę uczuć religijnych. Sprawa dotyczy rozlepiania w 2019 r. wokół jednego z tamtejszych kościołów nalepek z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej z tęczową aureolą. Zdaniem warszawskiego korespondenta „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” („FAS”) Gerharda Gnaucka, „Kościół, dawniej ponadpartyjny autorytet, uwikłał się w społeczne konflikty, sam stając się celem ataków. To tragedia dla Polski”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Hucpa aktywistów LGBT
W kwietniu 2019 roku w okolicy kościoła św. Maksymiliana Kolbego rozklejono wizerunki Matki Boskiej Częstochowskiej w tęczowej aureoli.
Akt oskarżenia płockiej Prokuratury Rejonowej wobec Elżbiety P., Anny P. i Joanny G. trafił do sądu w czerwcu 2020 r. Przedstawiono w nim zarzuty z art. 196. Kodeksu karnego, czyli obrazy uczuć religijnych poprzez znieważenie przedmiotu czci religijnej, za co grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Proces w tej sprawie miał rozpocząć się 4 listopada 2020 r. Rozprawa została wówczas odwołana z powodu nieobecności jednej z oskarżonych usprawiedliwionej względami zdrowotnymi. Kolejny termin wyznaczono na 13 stycznia 2021 r. W środę w sądzie stawiły się wszystkie trzy oskarżone.
Do obrazy uczuć religijny, broń Boże, się nie przyznam. Nie uważam, żeby tęcza obrażała cokolwiek i kogokolwiek. Nie popełniłam przestępstwa
— powiedziała m.in. dziennikarzom jeszcze przed rozpoczęciem rozprawy jedna z oskarżonych Elżbieta P. Oświadczenie, że nie przyznaje się do zarzucanego czynu powtórzyła także przed sądem po odczytaniu aktu oskarżenia.
Wydarzenia według „FAS”
Czytelnicy niemieckiej gazety mogą dowiedzieć się, że akcja kobiet była reakcją na wielkanocny Grób Chrystusa w jednym z płockich kościołów, przedstawiający „gender” i „LGBT” na równi z nienawiścią i egoizmem jako grzechy.
Autor komentarza zwrócił uwagę, że zeznająca w procesie 67-letnia kobieta powiedziała, że Matka Boża z tęczową aureolą nie rani jej uczuć religijnych chociaż szokuje, z kolei ksiądz z parafii św. Maksymiliana Kolbego mówił, że jego uczucia religijne zostały „mocno zranione”, gdyż współżycie dwóch mężczyzn jest „zaburzeniem i zboczeniem”.
Gnauck napisał w komentarzu, że kościelni hierarchowie „z jednej strony określają homoseksualistów mianem ‘naszych braci i sióstr’, z drugiej zaś sprzeciwiają się ‘akceptacji ideologii’, która zmierza do zrewolucjonizowania społecznych zwyczajów i międzyludzkich relacji”.
Jak to wygląda w Niemczech?
Komentator nakreślił, jak sytuacja wygląda w Niemczech. Kodeks karny przewiduje kary do trzech lat pozbawienia wolności, ale paragraf 166 przewiduje sankcje za obrażanie przekonań, stowarzyszeń i obyczajów religijnych bądź światopoglądowych tylko wtedy, gdy „naruszają spokój publiczny”.
Niezależnie od tego jak skończy się ten proces, tragedią dla Polski jest to, że Kościół katolicki, jeszcze trzydzieści lat temu najważniejszy ponadpartyjny autorytet w kraju, uwikłał się tak bardzo w społeczne konflikty, że sam stał się celem ataku. Przywódcy Kościoła, a także politycy partii rządzącej PiS powinni chyba zastanowić się nad hasłem ich krytyków, które brzmi: Tęcza nikogo nie obraża
— oświadczył Gerhard Gnauck.
wkt/dw.com/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/535194-fas-poucza-polske-ws-profanacji-wizerunku-mb-tragedia