Zatem skonstatowaliśmy, że jest źle. Wprawdzie już od lat dostawaliśmy sygnały, że cenzuruje się konserwatywne treści, ale dopiero zablokowanie Donalda Trumpa było kubłem zimnej wody i rozwiało resztki złudzeń: świat ma mieć tylko przekaz progresywny, a przeciwnicy lewicowej rewolucji mają siedzieć cicho.
Bo, przypomnijmy, kasowano już niepoprawne politycznie konta: Waldemar Krysiak, „Gej przeciwko światu”, nie mieścił się w ramach systemu, skoro jako homoseksualista potępia ruchy LGBT. Facebook usuwał już materiał o znaku Polski walczącej, blokował patriotyczny filmik harcerzy, a na twitterze roi się od prawicowych użytkowników, którzy zakładają już trzecie, czwarte, piąte konto, bo wcześniejsze były kasowane za krytykę jedynej słusznej drogi do nowego wspaniałego świata. Profesor Andrzej Zybertowicz już od ponad pięciu lat mówi o konieczności opracowania pomysłu na suwerenność cyfrową dla Polski, ale cóż my możemy zrobić skoro nawet prezydent USA i jednocześnie miliarder, mający 88 milionów czytelników w serwisie społecznościowym, może być usunięty jednym kliknięciem?
CZYTAJ TAKŻE:
Orwell: zapomniany wynalazca twittera, wikipedii i facebooka
Pomysły stworzenia własnego „Facebooka” nie rokują wielkich nadziei, ba, przypominają trochę staropolskie „my sami się obronimy”. Raz że w grę wchodzą olbrzymie pieniądze (przychód Facebooka w 2018 r. to ponad 55 miliardów dolarów), a skala technologii jest dla nas nieosiągalna do wyprodukowania, wreszcie tworzenie platformy do komunikowania się w kraju skazuje użytkowników na izolację, skoro na istniejących portalach mamy dostęp do ludzi z reszty świata. Autorytarna Rosja, zdeterminowana stworzyć konkurenta dla Zuckerberga, nie dała rady ze swoim vkontaktie, to demokratyczna i Polska miałaby stworzyć coś ogólnopaństwowego? Wreszcie - trudno w świecie wolnego rynku i przepływu idei zlecić komuś „wymyślenie” konkurencji, bo zanadto przypomina to groteskę odgórnego planowania opisaną w „Kręgu pierwszym” Aleksandra Sołżenicyna. Pozostaje czekać na samorodnego wynalazcę, który spełni zapotrzebowanie na nieskrępowana dyskusję i promowanie także konserwatywnych treści. Ale może nie tylko czekać?
Dostępnym w polskich realiach narzędziem obrony wolności słowa są rozwiązania prawne. Mówi o nich zarówno minister Sebastian Kaleta, jak i Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.
Kluczowe jest wprowadzenie regulacji gwarantujących, że korporacje internetowe nie będą mogły, według własnego uznania, ograniczać treści, które nie naruszają prawa.
-piszą prawnicy Ordo Iuris na stronie internetowej założonej celem zbierania podpisów pod petycją do premiera Mateusza Morawieckiego. (podpisy pod petycją można składać TUTAJ)
Autorzy listu, sygnowanego także przez dziennikarzy tygodnika Sieci, Gazety Polskiej, tygodnika Do Rzeczy, Tygodnika Solidarność czy miesięcznika Polonia Christiana, przypominają, że przepisy często nie nadążają za szybko zmieniającą się rzeczywistością. Przede wszystkim podkreślają, że usuwanie treści powinno mieć miejsce tylko w przypadku naruszenia prawa:
Równie istotne jest stworzenie skutecznej procedury odwoławczej dla użytkowników, których treści zostały usunięte.
Petycja ma być sygnałem nie tylko dla rządu czy też rozradowanych cenzurą polityków opozycji, ale też uświadomieniem nam wszystkim, że regulacje prawne są czasem jedyną drogą na ocalenie wolności.
Problem ten dotyka zresztą szerszego zjawiska: faktycznej przewagi międzynarodowych korporacji nad państwami narodowymi i ustawodawstwem krajowym. Media społecznościowe, ale także np. wikipedia, potrafią wpływać na demokratyczne wybory, zmieniać nasze postrzeganie na zjawiska polityczne, społeczne, historyczne, podsuwać lub ukrywać zachęty do różnych akcji, protestów, zbiórek pieniędzy. Można powiedzieć, że wiedzieliśmy o tym od zawsze, tj. od początku wzrastania potęg mediów społecznościowych, ale gdy usta zamknięto Donaldowi Trumpowi groźba spektakularnej cenzury stała się bardziej namacalna. Zresztą usunięcie konta amerykańskiemu politykowi mogło być też rozpoznaniem bojem przed bardziej konsekwentnym ujednolicaniem przekazu - jak zareagują ludzie, których też chcieliby uciszyć? Ano właśnie - jak zareagujemy?
Cała petycja dostępna jest TUTAJ
ZOBACZ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/534895-nie-pozwolmy-systemowi-sie-domknac-petycja-przeciw-cenzurze