Po „taśmach wałbrzyskich” PiS zareagowało błyskawicznie i panowie, którzy mają błędne pojęcie polityki i służby Polsce, już nie są w Prawie i Sprawiedliwości; będzie powołana specjalna komisja, by zbadać działalność tych osób - zapowiedział szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski.
CZYTAJ TAKŻE:
Nagranie dolnośląskich działaczy PiS
Sobolewski poinformował w środę, że prezes PiS Jarosław Kaczyński jeszcze w poniedziałek, na wniosek pełnomocnika okręgowego partii w okręgu nr 2 - Wałbrzych Michała Dworczyka, podjął decyzję o rozwiązaniu organizacji terenowej PiS mieście Wałbrzych oraz wykluczenie wszystkich członków PiS w tym mieście. Miało to związek z ujawnionym niedawno przez lokalną telewizję Dami nagraniem rozmowy dolnośląskich działaczy PiS, które ukazywało konflikt wewnątrz wałbrzyskich struktur partii.
Szef KW PiS w czwartek w rozmowie w Radiu Plus podkreślał, że Kaczyński na zaistniałą sytuacje zareagował „błyskawicznie”. Zwrócił jednocześnie uwagę, że po aferze z nagraniami polityka PO Sławomira Neumanna dotyczącymi Tczewa, „pan Neumann nadal jest członkiem Platformy Obywatelskiej.
Po tych +taśmach wałbrzyskich+ PiS zareagowało błyskawicznie i panowie, którzy mają błędne pojęcie polityki i służby Polsce już nie są w Prawie i Sprawiedliwości
— wskazał Sobolewski.
Specjalna komisja
Odpowiadając na kolejne pytania polityk zaznaczył, że w strukturze partyjnej, która liczy ponad 40 tys. osób, „zawsze zdarzyć się mogą czarne owce”.
Kwestią jest, jak zareagują na to władze zwierzchnie
— zauważył.
Sobolewski mówił, że obecnie nie ma struktur PiS w Wałbrzychu; są - dodał - w powiecie wałbrzyskim.
Zapowiedział też, że prawdopodobnie będzie powołana specjalna komisja, która będzie badać działalność osób, które pojawiły się w nagraniach. W komisji znajdzie się „ktoś na pewno z Warszawy, z centrali PiS, będą parlamentarzyści z okręgu wałbrzyskiego”.
Sobolewski stwierdził też, że część z dotychczasowych działaczy partii z Wałbrzycha na pewno będzie chciała nadal działać w partii, natomiast czy będzie im to umożliwione, to - jak zaznaczył - będzie uzależnione od decyzji tej komisji.
Rodzina Emilewicz na zgrupowaniu narciarskim
Portal tvn24.pl napisał w środę, że trzech synów byłej wicepremier wzięło udział w zgrupowaniu narciarskim jak zawodowi sportowcy, choć nie mieli licencji, które do tego uprawniają. Jak pisze portal, licencje pojawiły się w wykazie Polskiego Związku Narciarskiego dopiero po tym, gdy dziennikarze tvn24.pl zadali o nie pytania. Do grupy osób uprawnionych do korzystania ze stoku została dopisana też sama Emilewicz.
CZYTAJ TEŻ:
B. wicepremier zapewniła w oświadczeniu, że w żaden sposób nie naruszyła rządowych wytycznych i rozporządzenia o zamknięciu stoków, a jej synowie trenują narciarstwo alpejskie, posiadają licencje narciarskie i przebywali w Suchem na szkoleniu przygotowującym do zawodów.
Sobolewski pytany w Radiu Plus o tę sytuację stwierdził, że z prawnego punktu widzenia Emilewicz ma rację.
Natomiast z punktu widzenia etycznego można było tej sytuacji uniknąć
— ocenił.
Było to bardzo nierozważne działanie, szczególnie w sytuacji gdy prosimy o to, aby jednak w tym trudnym okresie powstrzymać się od działań, które mogą spowodować rozwinięcie się (liczby) zakażeń koronowirusem w Polsce
— powiedział Sobolewski.
Od 28 grudnia ub.r., początkowo do 17 stycznia 2021 r., zostały wprowadzone dodatkowe obostrzenia w związku z epidemią koronawirusa - m.in. zamknięcie hoteli, ograniczenie w działaniu galerii handlowych i stoków narciarskich. Obostrzenia zostały w poniedziałek przedłużone do 30 stycznia.
Zgodnie z rozporządzeniem dotyczącym obostrzeń prowadzenie przez przedsiębiorców i inne podmioty działalności związanej ze sportem, rozrywkowej i rekreacyjnej polegającej na organizacji współzawodnictwa sportowego, zajęć sportowych i wydarzenia sportowego jest dopuszczalne wyłącznie w przypadku sportu zawodowego i organizowania współzawodnictwa bez udziału publiczności.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/534817-sobolewski-specjalna-komisja-wyjasni-tasmy-walbrzyskie