Przyjąć na siebie oburzenie kilkudziesięciu procent Polaków, a przede wszystkim społeczności studenckiej i pokolenia młodych lekarzy nie jest tylko zwykłym aktem bezczelności. Także pewność, potwierdzająca się w komentarzach głównego nurtu, że koncerny medialne będą rektora bronić i łagodzić wymiar uniwersyteckiego przekrętu, nie musi wystarczyć, by brać na siebie dożywotnie piętno oszusta i kłamcy. Jednak jeśli w ferworze wzajemnych oskarżeń ktoś miałby zdradzić nieformalne powiązania „układu szczepionkowego”, a cała publiczna dyskusja miałaby się toczyć wokół filarów telewizji TVN, to stacja mogłaby na tym wiele stracić. Wzięcie przez profesora Gacionga całego odium ataków na siebie i demonstracyjne trzymanie się stołka pomaga jeszcze bardziej odwrócić uwagę od sedna tego zjawiska - kim są najważniejsi ludzie politycznego wpływu w Polsce. Gdyby zamiast Krystyny Jandy czy Krzysztofa Materny skoncentrować się na Mariuszu Walterze, Edwardzie Miszczaku, Katarzynie Kieli i esbeku Romanie Kurniku, za dużo światła padłoby na agenturalne układy establishmentu III RP.
Medialne sztuczki rozmazują problem
Dodatkowo gęstą substancję układu rozwadnia się kilkoma narracjami. Ta najbardziej oczywista - to wina PiS. Bo program szczepień, bo wady, bo za wolno, bo lodówki niewystarczająco mrożą. To trochę tak jakby za włamania i kradzieże obwiniać i skazywać policję, no bo przecież oni powinni tego pilnować, a złodzieje tylko korzystają z trudnej sytuacji. Innym rozwadniaczem są komentarze spłycające zjawisko - wczoraj w audycji Radia Szczecin jeden z redaktorów (edit: gości programu) wspominał, że afera o szczepienia to walka… pokoleniowa. Starzy wzięli dla siebie, młodych oszukali. Co prawda z faktu, że złodziej jest stary a okradany młody jeszcze nie wynika, że to starcie generacji, ale brzmi pojednawczo i nie skazuje na narażanie się salonowi. Obecne demaskowanie wycieczki posła Bolesława Piechy na Kubę czy wyjazdu rodziny Jadwigi Emilewicz na narty też się do tego przydają. Żeby było jasne - wspomniana dwójka parlamentarzystów nie zaświeciła przykładem, a od polityków postulujących sanację państwa wymaga się więcej niż tylko „niełamania obostrzeń”, ale te nadużycia są niczym przy Walterowsko-Miszczakowej akcji.
Sztuczny tłok
Rektor Gaciong był jedynie wykonawcą zlecenia, a celebryci - sztucznym tłokiem, w których te kilka postaci mogło dyskretniej przemknąć przez aferę. To dlatego Piotr Kraśko z Krystyną Jandą zorganizowali teatrzyk medialny, bo jakkolwiek by w tym spektaklu nie wypadł i redaktor, i aktorka, to ostrza społecznej irytacji nie będą wymierzone w tych, którzy pociągają za tak wiele sznurków w polskiej polityce.
Półgębkiem wspomniał o tym Krzysztof Materna w komentarzu dla „Newsweeka”, skierowanym do ministra Michała Dworczyka:
Porzucam myślenie o wadach tego skomplikowanego programu (…) i wierzę, że wszystkie błędy zostaną skorygowane, a program pozwoli na maksymalną liczbę szczepień. Jestem wraz z moimi przyjaciółmi jedną z ofiar tych błędów i nie mam w tej sprawie nic na swoje usprawiedliwienie. Pretensje kieruję do tych, którzy nas w tę niekomfortową sytuację wmanipulowani.
Do kogo konkretnie są skierowane te pretensje? Materna nie wspomina, bo ekipa popełniwszy to samo nadużycie (kradzież), kryje się nawzajem, a rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wziął na siebie rolę zderzaka całej afery. Nie można wykluczyć, że aktorzy, nieraz oderwani od rzeczywistości, faktycznie dali się po prostu nabrać bardziej cwanym od siebie.
Mistrzowie zrzucania z sań
Spieramy się więc o prof. Gacionga, oburzamy się kolejnymi drażniącymi wypowiedziami aktorów, a najbardziej wpływowi gracze pozostają poza zasięgiem. Dziś (jeszcze) nie da się zamilczeć raz ujawnionego przekrętu, ale można skutecznie odwrócić od niego uwagę.
Tymczasem ekipa trzęsąca III RP do mistrzostwa doprowadziła sztukę zrzucania towarzyszy z sań, gdy trzeba uciekać przed odpowiedzialnością i znalezieniem się w centrum uwagi. W manipulowaniu są profesjonalistami nie do doścignięcia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/534747-gaciong-nie-jest-po-prostu-bezczelny-on-kryje-ekipe-z-tvn