Piotr Adamowicz, brat zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” powiedział, że partia rządząca nie chce wyjaśnić sprawy zabójstwa sprzed dwóch lat. Zarzucał Telewizji Polskiej „produkowanie paszkwili” oraz przekonywał, że śledztwo jest przeciągane, aby przed wyborami opadły emocje.
CZYTAJ TAKŻE:
Przedłużanie śledztwa?
Adamowicz mówił w rozmowie z „GW”, że sprawa zabójstwa prezydenta Gdańska wydaje się prosta, ponieważ „jest zabójca, narzędzie zbrodni, nagranie wideo, świadkowie”, a mimo to, śledztwo jest przedłużane.
W lutym 2020 roku, po pierwszej rocznicy śmierci, zadałem publicznie kilka pytań. Jedno dotyczyło losów śledztwa w sprawie niedopełnienia obowiązków przez policję i służbę więzienną po zgłoszeniach przez matkę Stefana W., że jej syn może doprowadzić do tragedii. Odpowiedź nadeszła w październiku. Nic się nie stało, brak dowodów, że doszło do niedopełnienia obowiązków. Decyzja jest nieprawomocna. Została przez nas zaskarżona
– mówił poseł Koalicji Obywatelskiej.
Dodał, że według opinii wydanej przez zespół profesora Janusza Heitzmana, wiceprezesa Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, Stefan W. „nie jest chory psychicznie, miał jedynie ograniczoną poczytalność w stopniu znacznym” i nie kwalifikuje się do umieszczenia w zakładzie psychiatrycznym, co oznacza, że „może być sądzony”.
Niespodziewanie, po czterech miesiącach od wydania jednoznacznej opinii zespołu prof. Heitzmana, prokuratura postanowiła powołać kolejnych biegłych. Coś musiało się wydarzyć. Komuś w Warszawie, bo jestem przekonany, że nie była to samodzielna decyzja prowadzącej śledztwo, przyszło do głowy, że to jednak nie może być koniec. Moim zdaniem decyzja polityczna
– stwierdził Paweł Adamowicz.
Prokuratura podporządkowana politykom
Zdaniem Adamowicza, sprawą powinien zająć się sąd, ponieważ prokuratura „od kilku lat jest podporządkowana politykom”, a zabójstwo Pawła Adamowicza jest „sprawą polityczną”.
Nie ma odpowiedzi na jedno podstawowe pytanie, mianowicie wybór ofiary. Zakładając, że Stefan W. chciał dokonać czegoś spektakularnego i zemścić się na PO za to, że siedział w więzieniu, nie wiemy, dlaczego Paweł. (…) Ta sprawa, jak każda, powinna być oceniona przez niezależny – na razie – sąd. Dlaczego? Bo prokuratura zawsze w naszym systemie była hierarchicznie podporządkowana, a do tego od kilku lat jest podporządkowana politykom. A to jest sprawa polityczna. Partii rządzącej zależy na tym, by Stefan W. nie zeznawał. Żeby sprawa ucichła, znikła. Żebyśmy nigdy nie poznali jego poglądów, wyborów, myśli czy wzorców osobowościowych
– oświadczył Adamowicz dodając, że trzeba zadać pytania „skąd nienawiść do PO, Tuska, Adamowicza”.
Chodzi o wybory?
Piotr Adamowicz mówił także o tym, że wszystkie działania mają na celu studzenie emocji i wygaszanie zainteresowania mediów. Przekonywał, że rządzący nie chcą, by proces sądowy odnowił emocje, bo „za dwa lata wybory parlamentarne”.
Coraz więcej w internecie hejterskich opinii, że Paweł nie żyje, bo zawinił bałagan w mieście. Morderca schodzi na plan dalszy. Jednocześnie TVP produkuje kolejne paszkwile. Ostatni, z grudnia, to filmidło „Mała Sycylia”. Oczywiście o Gdańsku, „mieście deweloperów”. Wypowiadają się wyłącznie prorządowi dziennikarze, ale autorzy nie tłumaczą widzom, z których redakcji pochodzą ich rozmówcy. Brakuje tylko dziadka z Wehrmachtu
– mówił polityk dodając, że jeśli będzie taka konieczność, to sprawa trafi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
O tragicznej śmierci Pawła Adamowicza trzeba pamiętać, jednak trudno jest zrozumieć włączanie tego wstrząsającego mordu do debaty stricte politycznej.
wkt/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/534696-adamowicz-w-gw-rzadzacy-chca-by-sprawa-zabojstwa-znikla