W całej aferze wokół szczepienia celebrytów poza kolejką najciekawsza jest obrona tego niecnego procederu. Na przykład prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak przekonuje, że „artyści są naszym dobrem narodowym”:

Naród powinien dbać o swoje elity. W Polsce, gdzie władza, mentalnie tkwiąca w socjalizmie, systemowo je niszczy, wciąż mamy z tym problem.

Socjalizm tu pasuje jak pięść do oka. Przecież te szczepionki rozdzielono na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym dokładnie tak, jak w PRL rozdzielano talony na duże fiaty czy też działki na Mazurach.

Włodarzowi Poznania odpowiedział Jan Śpiewak, stwierdzając:

Prezydent Jaśkowiak też uważa, że w Polsce żyje rasa panów.

Jaśkowiak ma rację: żyła i żyje. Szczepienia w WUM są w istocie tym samym, czym była afera Rywina: okazją do zajrzenia za kurtynę. Taki system celebryci mają na myśli, gdy skandują „kon-sty-tu-cja” albo gdy walczą o „praworządność”.…