Nigdy dotąd Unia Europejska nie dała żadnemu krajowi tak korzystnych warunków handlu i współpracy – jak te, które w traktacie wigilijnym otrzymała Wielka Brytania.
Zapewne byli tacy (na przykład niżej podpisany), którzy się spodziewali, iż brawurowy styl negocjacyjny Borisa Johnsona przyniesie mu niezłe efekty, jednak takiej skali negocjacyjnego triumfu chyba mało kto się mógł spodziewać. W samym finale rokowań Unia pogodziła się ze spektakularnym odejściem od zasady, którą od czasu sławnego brytyjskiego referendum 2016 r. ogłaszała dziesiątki razy, jako granicę, której nigdy nie wolno przekroczyć: integralności jednolitego rynku i niepodzielności tzw. czterech swobód. Znaczyło to, iż jeśli ktoś z zewnątrz chce mieć swobodny dostęp handlowy do unijnego rynku, to musi podporządkować się…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/533934-brexitowe-wigilijne-cuda