Emocje w Stanach Zjednoczonych sięgają zenitu. Kongres zatwierdził wybór na prezydenta USA Joe Bidena. Zwolennicy ustępującego prezydenta Donalda Trumpa wywołali zamieszki i wtargnęli do Kongresu. Publicyści oceniają, że jest to efekt zmian prowadzonych w USA przez radykalną lewicę.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Niepokojące wydarzenia w USA
Sympatycy prezydenta USA Donalda Trumpa wtargnęli w środę do gmachu Kongresu, doprowadzając do wstrzymania posiedzenia amerykańskiego parlamentu, który zebrał się, aby zatwierdzić wyborczą wygraną prezydenta-elekta Joe Bidena. Powodem demonstracji było uznanie przez Trumpa oraz jego zwolenników tego, że wybory prezydenckie w USA ich zdaniem zostały sfałszowane, a Joe Biden zwyciężył w wyniku tych fałszerstw.
Demonstrantom udało się wejść m.in. do sali obrad Izby Reprezentantów oraz biura szefowej tej izby Nancy Pelosi. Zdjęcia przechadzających się po korytarzach Kongresu sympatyków Trumpa z flagami Konfederacji oraz bronią obiegły cały świat. Według informacji waszyngtońskiej policji, w trakcie środowych zamieszek śmierć poniosły cztery osoby.
Po tym, gdy demonstranci opuścili budynek Kapitolu, Kongres wznowił obrady i oczekuje się, że w ciągu najbliższych godzin zatwierdzi wyborcze zwycięstwo Bidena. Burmistrz Waszyngtonu Muriel Bowser ogłosiła, że stan wyjątkowy będzie obowiązywał w amerykańskiej stolicy do 21 stycznia, czyli do pierwszego dnia po zaprzysiężeniu na prezydenta.
Kongres USA zatwierdził ostatecznie w czwartek głosy Kolegium Elektorów, uznając Demokratę Joe Bidena za zwycięzcę listopadowych wyborów prezydenckich. Formalnie to wiceprezydent USA Mike Pence, jako przewodniczący Senatu, ogłosił w czwartek w parlamencie, że wybory prezydenckie wygrał Biden. Inauguracja 46. przywódcy Stanów Zjednoczonych odbędzie się 20 stycznia. Prezydent USA Donald Trump zapewnił w czwartek, że 20 stycznia dojdzie do uporządkowanego przekazania władzy.
Efekt działań lewicy
Wielu publicystów wskazuje, że działania zwolenników Trumpa to efekt działań lewicowych środowisk. Prezydentura Trumpa wzbudzała wiele emocji, które były podgrzewane przez lewicowe środowiska, które opanowały część elit i społeczeństwa. Tym bardziej, że Donald Trump jest człowiekiem „z zewnątrz” i przez 4 lata podejmował działania sprzeczne z tym, co narzuca lewica.
Na długotrwałe działania zwrócił uwagę publicysta Piotr Semka.
Ameryka zaaferowana wewnętrznym konfliktem. Marzenie dla Rosji i Chin. Ale do śmiertelnego szczepienia trzeba dwóch stron. Ten konflikt zaczął się cztery lata temu i przez cztery lata eskalował. Nie zaczął się dziś na schodach Kapitolu.
W ocenie Filipa Memchesa, to bojówki Black Lives Matter przetarły szlak, czego dziś widzimy efekty.
Jednak szlak przetarły bojówki BLM. Ktoś tę puszkę pandory otworzył wcześniej. To lewacy swoimi akcjami późną wiosną ubiegłego roku ośmielili prawaków do takich akcji jak ta dzisiejsza
– stwierdził Filip Memches.
Na działania liberałów zwrócił uwagę także Igor Janke.
Demokracja amerykańska jest w poważnym kryzysie. Przez 4 lata liberalne elity robiły wszystko, by obalić wybranego prezydenta. Teraz tenże prezydent wezwał do buntu a jego zwolennicy atakują instytucje państwa. Na koniec twitter i fb wprowadzają cenzurę. To wszystko fatalne.
— napisał Igor Janke.
Również Rafał Ziemkiewicz podkreśla, że wydarzenia w USA to rezultat działań lewicy.
Ach, jacy dziś oni oburzeni, że Amerykanie mogą odmawiać uznania demokratycznie wybranego prezydenta. Niemal tak oburzeni, jak byli zachwyceni, gdy tamtejszy celebryta z poklaskiem tłumu sobie podobnych wrzeszczał „f… Trump!”
A poważnie: upadek USA nie zaczął się dziś. Cztery lata „opozycji totalnej” przeciw Trumpowi, podjudzanie do zadym czarno-czerwonego bydła z antif i blm, niszczenie policji i porządku. To nie kryzys, to rezultat (teoretycznie możliwa też prowokacja)
Zdaniem Marcina Palade, nie ma innego wyjścia, jak prowadzenie wielowektorowej polityki realnej.
Kosztem coraz słabszych Stanów będzie więcej Chin, więcej Rosji. Europa pójdzie w związku z tym w kierunku przyspieszonej federalizacji, by próbować znaczyć jeszcze cokolwiek. Pisałem od zawsze o konieczności prowadzenia wielowektorowej polityki realnej. Nie ma innego wyjścia.
W CNN mają pretensje, że Trump… nic nie robi. A pamiętacie co robiły lewackie władze zrewoltowanych miast? To samo. A CNN wtedy pochwalał taką postawę. Lewica zawsze tylko kłamie
— napisał Tomasz Sommer.
wkt/TT/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/533932-upadek-demokracji-w-usa-publicysci-to-efekt-dzialan-lewicy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.