Jak wygląda codzienność studiowania na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym? Studenci uczelni w rozmowie z Polsat News ujawniają szokując szczegóły. Poniżanie, zastraszanie, niestosowne żarty i brak szacunku to codzienność.
CZYTAJ TAKŻE:
Szczepienia poza kolejką na WUM
Szef MZ Adam Niedzielski we wtorek rano poinformował, że nieprawidłowości stwierdzone tylko w pierwszym dniu kontroli prowadzonej w Centrum Medycznym WUM przez Narodowy Fundusz Zdrowia są podstawą do nałożenia minimalnej kary w wysokości powyżej 250 tys. zł. Poinformował też, że osoby, które zostały zaszczepione poza kolejnością „zostały zarejestrowane jako personel niemedyczny pracujący w szpitalu”.
Kontrola NFZ rozpoczęła się w poniedziałek po informacjach, że w Centrum Medycznym WUM zaszczepiono kilkanaście osób poza kolejnością wynikającą z narodowej strategii szczepień. O zaszczepieniu informował w ostatnich dniach m.in. były premier, a obecnie europoseł SLD Leszek Miller. Zaszczepieni zostali też m.in. aktorzy: Krystyna Janda, Maria Seweryn i Wiktor Zborowski, satyryk Krzysztof Materna, dyrektor programowy TVN Edward Miszczak oraz aktor, piosenkarz Michał Bajor i inni. Pełna lista 18 osób zaszczepionych poza kolejnością nie została upubliczniona.
Koszmar studiowania na WUM
Okazuje się, że niejasna sytuacja w sprawie szczepień to wierzchołek góry lodowej. Studenci mówią o mobbingu, zastraszaniu, wywieranej presji, niestosownych żartach części wykładowców, czy łamaniu statutu uczelni przez obecnego rektora.
Twórcy grupy „ZUM na WUM” opowiedzieli, jak wygląda codzienność na WUM. Jeden z założycieli strony mówił o tym, co wydarzyło się podczas „Godzin z Rektorem”, czyli spotkań (w dobie pandemii w formie online przy pomocy platformy MS Teams), ze społecznością akademicką, podczas których Zbigniew Gaciong odpowiada na pytania.
By zadać pytanie na Teamsach, musieliśmy zalogować się z uczelnianego konta podpiętego pod nasze oficjalne dane. W ten sposób łatwo można zweryfikować, kto porusza niewygodne dla rektora tematy. Na YouTube mogliśmy być anonimowi, choć warto powiedzieć, że możliwość zadawania pytań została uruchomiona po naszych interwencjach i opublikowaniu screena, na którym – mimo zapewnień Jego Magnificencji o działającym czacie – była wyłączona
— mówił rozmówca.
Chwilę po zakończeniu spotkania, kiedy kamera i głos nie zostały jeszcze wyłączone, rektor zapytał się jednej z pracownic o możliwość zebrania listy uczestników oraz, czy na spotkaniu było obecny „ZUM na WUM”. Po otrzymani twierdzącej odpowiedzi, polecił zebranie listy uczestników.
Zdaniem rozmówcy Polsat News, pomysł jest skandaliczny i zastanawia, po co rektor to robi. Dodał też, że Gaciong obiecał publikować zapisy „Godzin z Rektorem”, ale słowa nie dotrzymał.
Po co dawać dowody na kłamstwa? Istnieje tylko nagranie ostatniego spotkania, jednak z ustawieniami filmu niepublicznego. Linki do dyskusji uczelnia udostępniała na stronie. Kasowano je natychmiast po zakończeniu transmisji
— dodał.
WUM nie ma szacunku do studentów.
Studenci zwracają też uwagę, że uczelnia nie ma do nich szacunku. Wielokrotnie zmieniane są godziny zajęć, panuje chaos, a w czasie pandemii niektórzy studenci zaczynają zajęcia o 8 rano, a kończą dopiero o 22.
W jednym tygodniu zajęcia miały rozpocząć się o 10:00 i potrwać do 13:00. O 10:00 nie pojawił się prowadzący. Pół godziny później dostaliśmy informację, że zaczną się one o 13:00. Nie spotyka się to reakcją władz, mimo że najczęściej nie są to osoby, którym np. przedłużył się zabieg lub miały ważnego pacjenta
— zwracają uwagę studenci.
Problemem są też nagłe zmiany zasad i terminów zaliczeń.
Pamiętam, jak na ginekologii docent łaskawie przyjął mnie za ósmym razem na ostatnie kolokwium. Poprzednie siedem razy odprawił mnie z kwitkiem
— wspomina absolwentka WUM.
Powód depresji i obrażanie studentów
Lekarze rezydenci wskazali, że studia na WUM są często powodem depresji.
Znam kilkanaście osób uważających tak samo. Dla mnie najgorszy jest ten wszechobecny strach, że jak się nie przyjdzie na zajęcia – nawet mimo choroby – będą same problemy. Tydzień po śmierci mojej mamy na raka poszedłem na zajęcia z onkologii. Z perspektywy czasu nikogo bym nie skazał na coś takiego. Oczywiście musiałem, bo nie było kiedy odrobić tygodniowych zajęć.
Rozmówcy Polsat News mówili także o obraźliwych słowach, które słyszeli podczas kolokwiów i zaliczeń przedmiotów.
Kolokwium ustne połączone z praktycznym. Pacjenta zbadałem, rozpoznanie postawiłem. Potem, jeśli moje odpowiedzi były złe, słyszałem: „ja pier…le, gó..no umiesz”, „wiesz ty, ku…a, cokolwiek?”, łącznie z tym, że odpowiadałem, a on w pewnym momencie położył na biurku głowę, zakrył się rękami, bełkocząc coś pod nosem. Na koniec stwierdził, że egzamin „i tak uwalę, gdyż zesram się, a nie douczę”. Czy faktycznie odpowiadałem tak źle? Na pewno nie świetnie, to prawda, ale też nie zgodzę się, by moje odpowiedzi zasługiwały na takie reakcje. Pamiętam, że miałem wtedy epizod mocno obniżonego nastroju (znajomi wysyłali mnie po profesjonalną pomoc), co nie ułatwiało samej nauki, a takie kolokwium dodatkowo mnie zdołowało. Zresztą, czy coś tu trzeba tłumaczyć? Można komuś nie zaliczyć kolokwium, egzaminu, jasne, że tak, ale chyba każdemu należy się szacunek i kulturalne przeprowadzenie takiego sprawdzianu. A egzamin zdałem bez problemu
— powiedział jeden z rozmówców.
wkt/Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/533714-codziennosc-studentow-na-wum-mobbing-i-zastraszanie