Rozważamy ewentualność dokupienia szczepionek na COVID-19, by jak najszybciej zaspokoić potrzeby - powiedział we wtorek minister zdrowia Adam Niedzielski. Pytany, kiedy może do tego dojść, odpowiedział, że gdy tylko będzie taka możliwość, na pewno szczepionki zostaną dokupione.
CZYTAJ TAKŻE:
Dokupienie szczepionek
Niedzielski odpowiadał na pytania dziennikarzy przed posiedzeniem sejmowej komisji zdrowia poświęconym realizacji Narodowego Programu Szczepień przeciw COVID-19.
Rozważamy ewentualność dokupowania szczepionek, by jak najszybciej zaspokoić potrzeby
— powiedział minister zdrowia. Zaznaczył, że ma na myśli tylko i wyłącznie szczepionki na COVID-19 dopuszczone do użytku przez Europejską Agencję ds. Leków. Pytany, kiedy rząd planuje taki zakup, odparł:
Jak będzie tylko okazja by je kupić, to na pewno je kupimy.
Szef MZ był również pytany o prognozę mówiącą, że proces szczepień może w Polsce potrwać cztery lata. Niedzielski odparł, że to była prognoza oparta o założenie, że szczepionych będzie 20 tys. osób dziennie, „co jeszcze wczoraj było rekordem”.
Wczoraj ta wielkość wyniosła 35 tysięcy.(…) Myślę, że w najbliższych dniach będziemy widzieli zdecydowanie wyższą liczbę szczepień dziennie, więc na pewno te cztery lata to jest obliczenie oparte na niewłaściwych założeniach
— zapewnił.
Różne metody szczepień
Padło również pytanie o to, że w niektórych krajach rozważane jest szczepienie większej liczby osób pierwszą dawką tak, by nie magazynować szczepionek.
Zaczęliśmy bardzo szybko od decyzji, by z jednej fiolki brać sześć dawek. Ta decyzja prawdopodobnie będzie usankcjonowana również przez Europejską Agencję ds. Leków, która w tym tygodniu miała się tym zająć, bo taką nieoficjalną informację otrzymałem od pana prezesa (Grzegorza) Cessaka, który z naszego ramienia pracuje w komisjach Europejskiej Agencji ds. Leków
— powiedział Niedzielski.
Minister zdrowia wskazywał, że rzeczywiście na świecie rozważane są jeszcze co najmniej dwie metody zwiększania liczby osób zaszczepionych.
Pierwszą z nich jest wydłużanie tego okresu między pierwszym podaniem (szczepionki - PAP), a drugim podaniem. Tu muszą wypowiedzieć się medycy, takie pytanie zostało sformułowane do Rady Medycznej przy panu premierze i będziemy o tym dyskutowali
— powiedział.
Zaznaczył, że wszystkie takie decyzje muszą być oparte na dowodach, badaniach naukowych i gruntownej wiedzy.
Tu nie można podejmować decyzji pod presją czasu i tylko po to, by zwiększać liczbę, bo bezpieczeństwo pacjentów jest najważniejsze
— podkreślił szef resortu zdrowia.
Listy rezerwowe?
Pytany, dlaczego w szpitalach nie ma list rezerwowych pacjentów, którym można byłoby podać szczepionki, gdy istnieje groźba, że mogą się zmarnować, odparł:
Na tym etapie, kiedy zaszczepiona jest bardzo niewielka część personelu, mówienie o tym, że nie ma osób do zaszczepienia, jest fikcją. My tylko na ten okres świąteczny dopuściliśmy taką możliwość. Ale na tym etapie to jest rozważanie zupełnie bezcelowe.
Niedzielski pytany był również o to, czy na etapie szczepienia kolejnych grup nie zabraknie szczepionek, odparł:
Rzeczywiście, jeśli rozpoczniemy powszechne szczepienie - a przypomnę, że same zapisy będziemy otwierali od 15 stycznia - to wtedy skomplikuje nam się łańcuch dostawy”. „Ale to my jesteśmy odpowiedzialni za to, by te szczepionki sprawnie docierały do poszczególnych punktów. Mamy już opracowaną procedurę, ona jest w zasadzie w tej chwili już zatwierdzana
— dodał.
Lubnauer: mam wrażenie, że rząd został zaskoczony
We wtorek komisja zdrowia omawia stan realizacji Narodowego Programu Szczepień przeciw COVID-19. Na posiedzeniu komisji obecni są m.in. minister zdrowia Adam Niedzielski i szef KPRM Michał Dworczyk.
Szereg pytań do przedstawicieli rządu przygotowała opozycja. Posłanka KO Katarzyna Lubnauer pytała m.in., dlaczego już wcześniej nie uruchomiono zapisów na szczepienia i nie stworzono list rezerwowych, żeby szpitale mogły jak najszybciej wykorzystać szczepionki. Pytała również, dlaczego do ośrodków węzłowych nie dostarcza się zamrożonych szczepionek, skoro część z nich ma laboratoria, które mogłyby przechowywać zamrożone szczepionki w odpowiednio niskich temperaturach.
Ja mam wrażenie, że śnieg zaskoczył drogowców, czyli, że państwa zaskoczyła sytuacja, w której mamy szczepionki. Sytuacja, w której chcieliście mieć od razu dosyć dużą liczbę zaszczepionych w grudniu spowodowała, że zrobił się bałagan
— oceniła Lubnauer.
Wskazała, że nie wiadomo np. ile osób spoza grupy „0” zostało zaszczepionych w całym kraju, ani jak szpitale są przygotowane do wykorzystania kolejnej dostawy szczepionek.
Narodowy Program Szczepień jest absolutnym priorytetem rządu
Narodowy Program Szczepień jest absolutnym priorytetem rządu - zapewnił szef KPRM Michał Dworczyk. Zaapelował też do posłów opozycji: powinniśmy zrobić wszystko, żeby Polacy byli przekonani, że to jest sprawa ponadpartyjna, ogólnonarodowa i wszyscy gramy do jednej bramki.
Dworczyk odpowiadając na pytania posłów na wtorkowym posiedzeniu sejmowej Komisji Zdrowia podkreślił, że Narodowy Program Szczepień jest teraz „absolutnym priorytetem” dla rządu.
Dlatego ten program powinien nas łączyć, powinien być realizowany ponad podziałami i nie powinniśmy wykorzystywać go do różnego rodzaju przepychanek polityczny. Krótko mówiąc powinniśmy oprzeć się pokusie, żeby różnego rodzaju sytuacji, które na pewno się zdarzą, nie wykorzystywać tego do upolityczniania programu szczepień
— powiedział szef KPRM.
Podkreślił, zwracając się do posłów komisji, że „powinniśmy zrobić wyszyto, żeby Polacy byli przekonani, że to jest sprawa ponadpartyjna, ogólnonarodowa i wszyscy gramy do jednej bramki”.
Dworczyk wyraził też przekonanie, że „na pewno” podczas realizowania programu szczepień „zdarzy się niejedna wpadka, niejedna pomyłka i błąd”. Mówił o tym, że tak się dzieje „wszędzie”, także w innych państwach. Na potwierdzenie swoich słów przytoczył cytaty z artkułów prasowych z prasy niemieckiej, francuskiej i hiszpańskiej, w której informowano o poważnych problemach związanych ze szczepieniem obywateli tych państw.
Spróbujmy nie robić wokół tego polityki, ani nie rozkręcać emocji, tylko spróbujmy podejść do tego w sposób pragmatyczny i uczciwy
— powiedział. Podkreślił, że system, który został stworzony jest „na etapie uruchamiania”. Wyjaśnił, że szczepienia zostały rozpoczęte wcześniej „niż zapowiadano, ponieważ szczepionki miały się pojawić w połowie stycznia”.
Możemy spróbować skupić się na tym, żeby Narodowy Program Szczepień zadziałał jak najlepiej
— mówił do posłów. Zaapelował też do nich, żeby skupili się na „sprawach merytorycznych” programu i tam gdzie są „potknięcia i błędy” wskazywali na nie.
Ale (jednocześnie - PAP) żebyśmy, co do zasady, grali w jednej drużynie i do jednej bramki
— powiedział.
Rozmowy z producentami ws. dodatkowych szczepionek
Niektóre kraje - w tym Polska - zaczęły rozmawiać bezpośrednio z producentami na temat możliwości zakupu dodatkowych szczepionek - powiedział we wtorek szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Zastrzegł przy tym, że sprawa ta wywołuje emocje na forum międzynarodowym.
Na wtorkowym posiedzeniu sejmowej Komisji zdrowia szef kancelarii premiera mówił o możliwości zamówienia szczepionki przeciwko Covid-19 poza unijnym kontraktem.
Dworczyk stwierdził, że jest to bardzo delikatny temat, a jednocześnie bardzo ważny.
Dlaczego delikatny? Dlatego, że - co też na poziomie politycznym było podkreślone - szczepionki zostały zakupione w ramach pewnego mechanizmu unijnego. Ale, niestety, liczyliśmy, że tych szczepionek będzie więcej i będzie szybciej
— mówił.
Dzisiaj wygląda to tak, jak wygląda, dlatego niektóre kraje - i do tych krajów również należy Polska - zaczęły rozmawiać bezpośrednio z producentami na temat możliwości zakupu dodatkowych szczepionek
— oświadczył szef KPRM.
Zastrzegł przy tym, że ta sprawa wywołuje emocje na forum międzynarodowym i jeżeli byłaby finalizowana, to trzeba się liczyć z różnego rodzaju zastrzeżeniami dotyczącymi solidarności europejskiej.
Już w przestrzeni publicznej w Niemczech taka debata trwa, bo Niemcy chyba publicznie już o tym powiedziały, że prowadzą takie działania
— dodał.
Na tym etapie mogę powiedzieć, że nie jesteśmy w tej sprawie bierni
— oświadczył Dworczyk.
Zaszczepionych 92 tys. osób
Do Polski dotarło 670 tys. dawek szczepionki, 204 tys. zostało już rozdystrybuowanych, do wtorku rano zaszczepionych zostało 92 tys. osób, tylko w poniedziałek było to 38 tys. osób, jesteśmy wśród państw Europy, w których szczepienia postępują najszybciej - powiedział szef KRPM Michał Dworczyk.
Dworczyk przypomniał na wtorkowej sejmowej Komisji zdrowia, że od 15 stycznia będzie można zapisać się na szczepienie za pośrednictwem jednego z trzech kanałów: infolinii, Internetowego Konta Pacjenta oraz wizyty w POZ czy w punkcie szczepień. Zapis - jak mówił Dworczyk - pozwoli na ustalenie terminu obu szczepień przeciw koronawirusowi.
Dworczyk zaznaczył, że dzień przed pierwszym i drugim szczepieniem otrzymamy sms-a z przypomnieniem o terminie i miejscu wizyty. Po drugim szczepieniu uzyskamy potwierdzenie zaszczepienia.
Szef KPRM podkreślił, że od poniedziałku publikowane są informacje nt. liczby wykonanych szczepień i liczby szczepionek, które dotarły do Polski.
W tej chwili sytuacja wygląda tak, że do Polski dotarło 670 tys. dawek szczepionki, z tego 204 tys. dawek zostało już rozdystrybuowanych do szpitali na terenie całego kraju, szpitali węzłowych, to 509 placówek, w których jest szczepiona grupa „zero”
— przekazał Dworczyk.
92 tys. osób do tego momentu, w którym dzisiaj jesteśmy i zaczęła się komisja, czyli do godz. mniej więcej 10 zostało zaszczepionych, wczoraj to było ponad 38 tys. pacjentów w ciągu jednego dnia
— poinformował Dworczyk.
Przekonywał, że dane które podał, w tym 92 tys. zaszczepionych już osób „stawiają nas wśród państw, w których najszybciej te szczepienia postępują w Europie dzisiaj”.
Jak zapewniał, każdego dnia te liczby będą wzrastać.
Bo powiedzmy sobie szczerze, pierwszym dniem szczepień i to jeszcze nie normalnym, zwykłym dniem był wczorajszy dzień, dlatego, że okres świąteczno-noworoczny jak byśmy nie zaklinali rzeczywistości rządzi się swoimi prawami i personel medycznych, w tych wszystkich punktach, które prowadzą szczepienia mówił wprost, że część osób jest na urlopach, części nie ma w pracy z różnych względów rodzinnych czy innych, ledwo można skompletować składy do dyżurów świątecznych
— mówił Dworczyk.
Kiedy skończy się pandemia?
Wszystkim zależy, by pandemia jak najszybciej się skończyła, a ona skończy wtedy, gdy proces szczepień na COVID-19 będzie przeprowadzony skutecznie i możliwie szybko - powiedział we wtorek minister zdrowia Adam Niedzielski. „To jest wspólny cel, gramy do jednej bramki” - dodał.
Minister zdrowia Adam Niedzielski zaapelował podczas posiedzenia, by dyskusję na temat Narodowego Programu Szczepień przeciw COVID-19 prowadzić „w atmosferze takiej, że to jest wspólny cel i gramy do jednej bramki”.
I państwu, i nam, i wszystkim zależy, by ta pandemia się jak najszybciej skończyła. A ona się skończy wtedy, gdy proces szczepień będzie przeprowadzony skutecznie i możliwie szybko. Wszyscy jesteśmy potwornie zmęczeni tą pandemią, widać to po reakcjach społecznych na wprowadzone obostrzenia, które są konieczne, które, mam nadzieję, pozwolą nam się uchronić przed trzecią falą
— wskazywał szef MZ.
Według niego, „trzecia fala będzie wykolejała proces szczepień”.
Nie będziemy mieli luksusu wykonywania szczepień w atmosferze normalnego funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej, tylko będziemy musieli wtedy znowu wszystkie siły w tym systemie opieki zdrowotnej skierować na leczenie hospitalizowanych osób, na zajmowanie się pacjentami, którzy przechodzą COVID
— tłumaczył minister zdrowia.
Jak mówił, budowanie dobrej atmosfery wokół programu szczepień, to nie tylko działanie profrekwencyjne, „ale przede wszystkim budowanie takiego spokojnego scenariusza szczepień, który nie będzie odbywał się w atmosferze zamieszania społecznego”.
Niedzielski wskazywał, że rząd zadeklarował 15 stycznia jako początek masowych szczepień na COVID-19, bo potrzebny był czas na m.in. na przygotowanie rozwiązań informatycznych, „które są gwarantem akcji na masową skalę”.
Ta budowa systemu w takiej dużej skali to jest wysiłek bardzo wielu instytucji
— podkreślił minister zdrowia.
Wyliczał, że w proces realizacji Narodowego Programu Szczepień zaangażowanych jest wiele instytucji i podmiotów, m.in. NFZ, Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Agencja Rezerw Materiałowych, prywatne firmy logistyczne czy samorządy.
Szefem całej kampanii jest minister (Michał) Dworczyk, (…) mamy wiceministrów zdrowia - jednego odpowiedzialnego m.in. za informatykę, drugiego odpowiedzialnego za zakupy lekowe. Ten proces to jest gra zespołowa
— powiedział Niedzielski.
Celebryci rejestrowani jako personel niemedyczny
Szef MZ, podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej Komisji zdrowia wypowiedział się na temat sprawy zaszczepienia celebrytów w WUM poza kolejnością.
Mówiąc o tłumaczeniach, które na tę okoliczność przedstawiali sami zaszczepieni, Niedzielski ocenił, że wskazują one na „kompletny brak odpowiedzialności” tych osób.
Tłumaczenia w stylu, że nie wiedzieliśmy, że to nie nasza kolej, to naprawdę, mój piętnastoletni syn potrafi się lepiej tłumaczyć z różnych spraw
— powiedział. Przekonywał też, że takie zachowania powinny być „negowane” i nie powinno się wyrażać dla nich aprobaty.
Podkreślił, że już po pierwszym dniu kontroli przeprowadzonej przez NFZ w WUM można stwierdzić, że podczas szczepień celebrytów „absolutnie mieliśmy do czynienia z nieprawidłowościami”, które „nie były przypadkowe, że to było celowe działanie”.
Poinformował, że osoby, „o których teraz słyszymy ze świata polityki, kultury”, zaszczepione poza kolejnością były rejestrowane jako „pracownicy niemedyczni szpitala”.
To jest już intencjonalne nadużycie
— ocenił.
Dodał również, że listy osób do tego zaszczepienia zostały wysłane już 28 grudnia, „czyli zanim jakiekolwiek odstępstwa (od przyjętej kolejności szczepień - PAP) były formalnie dopuszczone”.
Pełna intencjonalność jest ewidentna i będziemy (za to - PAP) wyciągali surowe kary
— powiedział.
Podkreślił też, że „ta sprawa ma nie tylko wymiar formalny”, ale „również - wymiar etyczny”.
Wszyscy powinniśmy potępiać - opozycja i rządząca grupa - takie zjawisko, po to, żeby znowu szczepienia odbywały się w dobrej atmosferze, w dobrym otoczeniu. To poczucie, że one są dobrem wspólnym, że od nich zależy nasza przyszłość (…) ma tu sens, bo mamy do czynienia z kryzysem jakiego nie mieliśmy od dziesięcioleci. Potraktujmy tę sprawę poważnie
— powiedział Niedzielski.
Europejska Agencja Leków zarekomenduje w tym tygodniu kolejną szczepionkę Moderny
Europejska Agencja Leków zarekomenduje w tym tygodniu kolejną szczepionkę Moderny - zapowiedział podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej Komisji zdrowia prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych Grzegorz Cessak.
Cessak powiedział, że rzeczywiście na poniedziałek (4 stycznia) było planowane wydanie rekomendacji dla kolejnej szczepionki Moderny, ale Europejska Agencja Leków nie chce robić żadnych odstępstw od procedur rejestracyjnych.
To nie znaczy, że było jakieś zagrożenie przy tej szczepionce
— zastrzegł.
Powiedział, że do wyjaśnienia, pozostała charakterystyka produktu leczniczego, tak by była ona przejrzysta dla pacjentów i dla Agencji.
Te kwestie musiały być do końca wyjaśnione, żeby nie było żadnych wątpliwości, co do dawkowania, przeciwwskazań i postępowania w całym procesie szczepień
— stwierdził prezes.
Według niego to opóźnienie jest kilkudniowe i powraca wcześniej zapowiadany termin - 6 stycznia.
Agencja sądziła, że będzie to zatwierdzone wcześniej, ale proszę się spodziewać w tym tygodniu rekomendacji dotyczącej produktu leczniczego - szczepionki Moderny. Tego samego dnia, a maksymalnie dzień później będzie wydana decyzja Komisji Europejskiej
— powiedział posłom Cessak.
Zapewnił, że wszystkie działania EAL związane z rejestrowaniem nowych szczepionek odbywają się z udziałem Polski - polskich ekspertów z Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych.
Podkreślił, że równolegle z przygotowywaniem decyzji w sprawie szczepionki Moderny Agencja proceduje nad kolejnymi postępowaniami - innych podmiotów odpowiedzialnych, dla których toczy się przegląd etapowy. Agencja również w tych przypadkach liczyła, że postepowanie będzie wcześniejsze, jednak oczekuje na finalne wnioski po badaniach klinicznych,.
To rozpoczyna proces ustalenia kalendarza rejestracji
— przypomniał.
Liczyliśmy na wcześniejsza autoryzację dla Astry Zeneca, która się jednak troszeczkę opóźniła, co wskazuje, że Agencja nie chce żadnych odstępstw
— podkreślił na posiedzeniu.
Kluczowym elementem jest potwierdzenie bezpieczeństwa i skuteczności, i wydanie zwykłego zezwolenia, a nie w trybie „emergency”, tak jak wydała to np. agencja w Wielkiej Brytanii
— wyjaśnił Cessak.
EAL stoi na stanowisku, że musi być wykonana pełna ocena dokumentacji - żeby ocenić ten pełny stosunek korzyści do ryzyka - żeby produkt mógł być dopuszczony do obrotu
— mówił.
Podkreślił, że stale monitorowane jest stosowanie już zatwierdzonych szczepionek i pewne zmiany będą procedowane - np. w przypadku szczepionki Pfizera.
Spodziewamy się decyzji dotyczącej zwiększenia ilości dawek w fiolce
— powiedział. Dzieje się to w wyniku tzw. zmian porejestracyjnych
Ta zmiana będzie procedowana w tym tygodniu i należy spodziewać się wyniku tego postepowania
— powiedział.
Przypomniał, że rekomendacja w tej sprawie już jest i wiele krajów korzysta z możliwości stosowania większej ilości dawek zawartych w fiolce tej szczepionki.
Gminy i OSP zajmą się dowozem na szczepienia
Dworczyk odpowiadając na pytania posłów z Komisji zdrowia odniósł się m.in. do kwestii dowozu osób o ograniczonej mobilności na szczepienia. Podkreślił, że ta kwestia dotyczy przede wszystkim gmin wiejskich i wiejsko-miejskich.
Stoimy na stanowisku, aby ten dowóz był organizowany przez połączone siły - gminy i Ochotniczej Straży Pożarnej koordynowanej przez Państwową Straż Pożarną
— przekazał.
Odbyło się już kilka spotkań, podpisaliśmy porozumienie w tej sprawie, w związku z tym w taki sposób będziemy to realizować
— mówił Dworczyk.
Podkreślił, że samorządy mogą liczyć na rozliczenie ryczałtem za dowóz osób na szczepienia, w tej chwili jest jeszcze dyskutowana kwota tego ryczałtu z samorządami.
Myślę, że ostatnie spotkanie w tej sprawie odbędzie się w czwartek w formie on-line z organizacjami zrzeszającymi jednostki samorządu terytorialnego
— zapowiedział.
Dworczyk odpowiadał też na pytanie, czy rząd przewiduje dodatkowy termin na zgłoszenie się na szczepienie osób z grupy „0”, czyli lekarzy, pielęgniarek i pracowników placówek medycznych.
Szef KPRM powiedział, że rząd chciałby, żeby został utrzymany termin do 15 stycznia na zgłaszanie osób z tej grupy.
Chcielibyśmy, żeby do tego czasu wszystkie osoby, które są uprawnione z grupy zerowej zgłosiły się
— podkreślił.
I wtedy z automatu te osoby, które by się nie zgłosił, a jednak zdecydowałyby się zaszczepić, będą wchodziły do swojej kategorii wiekowej. To nie jest tak, że takie osoby nie mają możliwości zaszczepienia się. Zresztą jesteśmy otwarci na dyskusję w tej sprawie, ale na razie zmian tutaj nie przewidujemy
— powiedział Dworczyk.
Przekazał też, że w czasie trwania komisji zdrowia, liczna osób zaszczepionych w Polsce przekroczyła 100 tys.
Trwa przywracanie łóżek covidowych do systemu opieki zdrowotnej
Z kolei minister Adam Niedzielski wskazywał, że w szczytowym momencie walki z pandemią na przełomie listopada i grudnia na walkę z COVID-19 przeznaczonych było w Polsce blisko 40 tys. łóżek szpitalnych, a były dni, gdy ta liczba była przekroczona. Jak dodał, w momencie, gdy „trend się odwrócił”, wraz z wojewodami podejmowane były decyzje, by stopniowo tę liczbę łóżek zmniejszać. Podkreślił, że decyzje dotyczące przeznaczenia łóżek szpitalnych dla pacjentów covidowych podejmują wojewodowie.
W porozumieniu z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji odbywamy regularnie, praktycznie co dwa dni w tej chwili, a był taki okres, że to było codziennie, łącznie z sobotami i niedzielami, spotkania, w których właśnie przedstawiane są raporty na poziomach regionalnych dotyczące zajętości łóżek i tego, w jaki sposób infrastruktura przeznaczona na leczenie COVID jest kształtowana
— tłumaczył minister.
Według Niedzielskiego, przed sylwestrem odbyło się spotkanie służące omówieniu sytuacji epidemicznej w poszczególnych regionach.
O ile widzimy wyraźną tendencję w skali kraju, że ta liczba zachorowań się stabilizuje, na poziomie ogólnokrajowym oczywiście, na troszeczkę poniżej 10 tys. zachorowań, to w różnych regionach tak naprawdę różnie ta sytuacja się rozwija
— wskazywał.
Zwrócił uwagę, że w trzech regionach - warmińsko-mazurskim, kujawsko-pomorskim oraz zachodniopomorskim - mamy ostatnio do czynienia z przyrostem liczby zachorowań, ze zwiększeniem liczby hospitalizowanych w związku z COVID-19.
I tam bufor bezpieczeństwa jest na poziomie zaledwie 20-30 proc. i w tym znaczeniu nie można wydać pewnej jednoznacznej wytycznej, ona zawsze musi odnosić się do uwarunkowań lokalnych, do sytuacji w danym województwie
— zaznaczył.
Postawiliśmy sobie pewien cel - ten cel to było najpierw zejście z tego poziomie 40 tys. do poziomu 35 tys. łóżek i taki poziom odnotowywaliśmy już w grudniu. Natomiast w grudniu, prowadząc właśnie te analizy razem z poszczególnymi wojewodami, wyznaczyliśmy sobie cel w postaci osiągnięcia tej infrastruktury przeznaczonej na COVID w wysokości 30 tys. łóżek
— powiedział szef MZ.
Dodał, że z poniedziałkowego raportu wynika, że na zwalczanie COVID-19 łącznie przeznaczonych jest 33 tys. 354 łóżka.
Ta zmiana z dnia na dzień wynosiła ponad 500 łóżek, więc widać, że ta akcja przywracania łóżek covidowych do zwykłego systemu opieki zdrowotnej jest realizowana dynamicznie
— ocenił Niedzielski.
Ale, i tu pojawia się to ryzyko czy widmo trzeciej fali - na pewno też nie możemy sobie pozwolić, by ten bufor bezpieczeństwa w tej chwili zmniejszyć do bardzo małej ilości
— dodał.
Jeśli popatrzymy sobie na liczbę hospitalizacji, która wynosi w dniu wczorajszym 17 tys. 191 dokładnie, to mając taką perspektywę ryzyka wydaje się, że schodzenie poniżej 30 tys. łóżek to jest jeszcze za wczesne
— zauważył.
Podkreślił, że należy przede wszystkim zobaczyć, jaki będzie skutek epidemiczny Świąt Bożego Narodzenia i dopiero później podejmować ewentualne decyzje dotyczące „obniżania infrastruktury przeznaczonej na walkę z COVID”.
Trzecia fala epidemii jest realna
Niedzielski mówiąc we wtorek na posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia o „widmie trzeciej fali” epidemii koronawirusa stwierdził, że „jest ono realne”.
W Wielkiej Brytanii już widać jak to się materializuje
— powiedział.
Wyraził przekonanie, że kolejne fale zakażeń koronawirusem są powiązane z jego mutacjami.
Ten wirus, który mocniej zakaża wypiera tego, co zakaża mniej. Tak wygada ewolucja z punktu widzenia materiału genetycznego wirusa i należy się z tym liczyć, że chociażby z powodów ewolucyjnych, ta trzecia fala jest realna
— powiedział.
Przypominał, że „druga fala startowała z poziomu mniej więcej tysiąca zachorowań”, a obecnie ten poziom jest „bliżej 10 tys.”. „Start z tego poziomu w oczywisty sposób stanowi zagrożenie dla sytemu opieki zdrowotnej i dla procesu szczepień” - powiedział.
Przekonywał też, że twierdzenie wyrażane przez niektórych członków sejmowej komisji, iż służba zdrowia nie jest przygotowana do trzeciej fali „jest nadużyciem”. Wyjaśnił, że już w trakcie „drugiej fali” został przeprowadzony katalog działań, które „w pewnym sensie nas zabezpieczają”.
Można powiedzieć, że przygotowanie infrastrukturalne do tej trzeciej fali jest wykonane poprawnie
— zapewnił. Poinformował, że obecnie „w systemie covidowym” jest 34 tys. łóżek, z czego wykorzystanych jest 17 tys. miejsc.
W obecnej sytuacji mamy 100-procentowy bufor bezpieczeństwa, który właśnie jest rezerwą, która może przyjąć pacjentów, którzy w ramach trzeciej fali zachorowań mogliby się pojawić, ale oprócz tego buforu mamy jeszcze cała grupą szpitali tymczasowych, które zostały doprowadzone do stanu +pod klucz+ - są w pełni wyposażone, zabudowane, są tam ważne instalacje tlenowe, podstawowe elementy, które zapewniają możliwość leczenia. To wszystko jest przygotowane na pacjentów, którzy w efekcie trzeciej fali mogliby się pojawić
— mówił Niedzielski.
Projekt ustawy covidowej
Niedzielski wyjaśnił, że w Polsce liczba osób przewidzianych do czepienia, to 31 mln osób, a nie 40 mln jak sugerowali niektórzy posłowie.
Dzieci nie będziemy sczepili i apeluję o rzetelne prowadzenie obliczeń
— podkreślił.
Poinformował również, że jest już przygotowany projekt ustawy covidowej, który „poszerza te możliwości” przeprowadzania szczepień.
Ale pojawia się duże ale, bo nie jest to szczepionka na grypę, (…) z którą mamy duże doświadczenia. To jest preparat nowy i on wymaga na początku stosowania go w kraju i na świecie pewnej specjalnej dodatkowej atencji, pewnej ostrożności
— przyznał.
Dlatego przewidziano, że w każdym punkcie, w którym będzie dokonywane szczepienie będzie możliwość „szybkiej reakcji” w przypadku pojawienia sią powikłań u pacjentów.
Siłą rzeczy w pierwszym etapie (szczepień - PAP) obserwując, czy takie reakcje będą się pojawiały musimy poruszać się z ostrożnością. To kolejne zagadnienie, które nie wymaga debaty politycznej, tylko prowadzenia badań, obserwacji i rzeczowej analizy
— podkreślił. Zapewnił, że system zbierania informacji i „ekspercki monitoring” takich reakcji u osób szczepionych jest „ułożony”.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/533679-posiedzenie-komisji-zdrowia-rzad-dokupi-szczepionki