Jakiż to eufemizm zakrywa zwykłe złodziejstwo szczepionek? „Zaszczepienie poza kolejnością” - elity z przetrąconym kręgosłupem potrafią ukuć wybielające ich grzeszki hasło. Strzelanie do robotników mogło być „wydarzeniami grudniowymi”, wyprzedaż majątku narodowego była „prywatyzacją”, likwidacja kopalni przez rząd Ewy Kopacz była „wygaszaniem”, to i wykorzystanie nie swoich ampułek ze szczepionką nie jest kradzieżą i przywłaszczeniem, tylko „zaszczepieniem poza kolejnością”. Tak brzmi łagodniej, bardziej wybaczalnie, dopuszcza wariant przypadkowości, przeoczenia.
Tymczasem w Etapie 0, jak czytamy czarno na białym w Narodowym Programie Szczepień, na początku mają być zaszczepieni:
pracownicy sektora ochrony zdrowia (…) W ramach szczepień pracowników sektora ochrony zdrowia możliwość zaszczepienia się otrzymają osoby m.in. wykonujące zawody medyczne, czyli udzielające świadczeń zdrowotnych, w tym diagności laboratoryjni, farmaceuci, psycholodzy kliniczni i inni, włącznie z pracownikami prywatnych podmiotów świadczących usługi zdrowotne.
Można więc wiele powiedzieć o systemie szczepień czy o tych szczepionkach, ale pewne jest to, że znajomkom rektora Gacionga się one nie należały. Odebrano to co należało się lekarzom i dano celebrytom - jeśli to nie jest kradzieżą czy przywłaszczeniem to już nic nie trzeba tak nazywać.
Tymczasem co się któryś „zaszczepiony poza kolejnością” odezwie, to tym większą głupotę palnie. Edward Miszczak był przecież kiedyś pacjentem, no w dodatku chorowity jest, Maria Seweryn to akurat przechodziła (nie z tragarzami - jak u Barei, ale z ojcem chodzącym o kulach), a specjalny przedszczepionkowy kwestionariusz to pewnie wypełniła Barejowska „ciotka z Londynu”. Mariusz Walter ma sprawę w głębokim poważaniu, no bo przecież to TVN jest wewnątrzpaństwową potęgą, a nie jakieśtam prokuratury. Rektor Gaciong mówi, że to akcja promocyjna, ale nie może podać nazwisk, bo RODO zabrania, więc akcja jest tajna. Wyborcza publikuje list otwarty w obronie „zaszczepionych poza kolejnością” a niżej widnieją - oprócz towarzystwa i rodziny redaktorów „Gazety” - także ksiądz Alfred Wierzbicki oraz dominikanin, ojciec Tomasz Dostatni. Ciekawe jak rozumieją siódme przykazanie Boże, „nie kradnij”, albo „nie pożądaj żadnej rzeczy bliźniego swego”? Może tłumaczą je dosłownie, bo w Starym Testamencie była mowa o pożądaniu „domu” czy „bydła” ale o szczepionce czy lekarstwach - ani słowa, zatem kraść można.
I tak nas okradano przez dekady
Może powstanie kiedyś słownik eufemizmów III RP, może dojdą jeszcze jakieś nowe frazy, na przykład gangster napadający na bank będzie „klientem obsłużonym w specjalnym trybie” a gwałciciel „szukającym specyficznych doznań seksualnych”, bo teraz, po tych łgarstwach, elity, muszą już iść w zaparte. Kłamiąc w żywe oczy, kłamiąc przy sprawie tak oczywistej, podczas złapania sprawcy in flagranti, pozostaje już tylko oskarżać, wypierać się, przeklinać.
I tak oto z osiemnastu szczepionek na koronawirusa afera zatoczyła jeszcze szersze kręgi - kompromitacji mentalnej, medialnej, oprócz złodzieja ujawnił się cały system kryjących go „autorytetów”. Aktorzy i medialni oligarchowie zdobyli więc szczepionki, przed opinią publiczną obronią ich zakłamane media, ale przed skretynieniem zaszczepić się nie da - niech więc brną w zakłamane narracje, bo przynajmniej ten skandal nie da o sobie łatwo zapomnieć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/533599-najpierw-przywlaszczenie-szczepionek-teraz-fala-lgarstw