Komisja Nadzoru Finansowego od lat bije na alarm w związku z tragiczną sytuacją finansową Idea Banku. Do tego trzeba dodać potężną „systemową” współpracę z Get Back. Tymczasem z ust byłego już prezesa banku i jego mecenasa słyszymy, że przejęcie banku przez Pekao SA to zemsta polityczna.
Bankowy Fundusz Gwarancyjny z ostatnim dniem minionego roku wszczął przymusową restrukturyzację Idea Banku, ponieważ zostały spełnione trzy przesłanki, które zobowiązują Fundusz do podjęcia takiego działania. Po pierwsze, jak czytamy, Idea Bank S.A. był zagrożony upadłością. Po drugie, brak było przesłanek wskazujących, że możliwe działania nadzorcze lub działania Idea Banku S.A. pozwolą we właściwym czasie usunąć zagrożenie upadłością. I po trzecie, wszczęcie przymusowej restrukturyzacji wobec Idea Banku S.A. było konieczne w interesie publicznym, rozumianym jako stabilność sektora finansowego i ograniczenie zaangażowania funduszy publicznych.
Zarówno Leszek Czarnecki, jak i mec. Roman Giertych powtarzają, że Idea Bank przynosił zysk i wychodził na prostą. I dlatego skandalem, ich zdaniem, jest dopuszczenie do „wrogiego przejęcia” banku. Jednak zgodnie z dokumentami Komisji Nadzoru Finansowego, ale także ostatnimi raportami samego banku, po III kwartale 2020 r. wynik jednostkowy banku był ujemny, a współczynnik wypłacalności wynosił 2,5 proc. Minimalny wymóg to 10,5 proc.
Jak stwierdził KNF, to istotne zagrożenie dla kontynuacji działalności banku. Idea Bank generował stratę za 2018 r. (minus 1614 mln zł), za 2019 r. (minus 25 mln zł), oraz narastająco za 9 miesięcy 2020 r. (minus 25 mln zł). PwC na zlecenie Bankowego Funduszu Gwarancyjnego oszacowało, że kapitały własne Idea Banku na 31 sierpnia 2020 r. były ujemne i wynosiły dokładnie minus… 482,8 mln zł. Wychodzenie na prostą zajęłoby od ok. 23 do 33 lat.
Bank wprawdzie w ostatnich dwóch kwartałach 2020 r. zaraportował niewielkie zyski (w II kwartale w wysokości ok. 5,7 mln zł, a w III kwartale –1,3 mln zł), lecz jak stwierdził KNF, następowało to głównie dzięki zdarzeniom jednorazowym, nie zaś dzięki fundamentalnej poprawie bieżącej działalności banku.
Do tego należy dodać cały system działań reklamujących i sprzedających klientom Idea Banku lokat Get Back, w wyniku czego, ludzie stracili swoje oszczędności. Jak stwierdza KNF, na wykonywanie czynności maklerskich bank nie posiadał zezwolenia, a sprzedaż tych instrumentów finansowych rażąco naruszał interesy klientów. Nie mówimy tu o incydentalnym wykraczaniu przez pracowników poza ich kompetencje, lecz o wdrożeniu mechanizmu, który był aprobowany i wspierany przez kadrę menedżerską.
Liczna grupa klientów Idea Banku została w wyniku tego procederu nakłoniona do przeniesienia swoich oszczędności z depozytów w Idea Banku na inwestycje w instrumenty nieobjęte gwarancją BFG, w postaci obligacji korporacyjnych (GetBack) lub certyfikatów inwestycyjnych (Trigon). W całym tym okresie przewodniczącym rady nadzorczej banku był dr Leszek Czarnecki i w związku z tym przysługiwał mu pełen dostęp do informacji o działalności banku.
Luka kapitałowa Idea Banku w ostatnim czasie była tak znaczna, że nawet pojawiające się zyski nie stwarzały perspektyw na jej zniwelowanie. Sam bank także w ostatnim sprawozdaniu za III kwartał 2020 r. wskazywał, że może być poddany procedurze przymusowej restrukturyzacji. Taka informacja znajdowała się już w sprawozdaniu za 2018 r., w którym Idea Bank informował inwestorów oraz opinię publiczną również o złożeniu zawiadomienia do KNF o spełnieniu przesłanki zagrożenia Idea Banku upadłością. Zarząd od dłuższego czasu musiał więc mieć świadomość bardzo złej sytuacji.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/533543-zemsta-kapitaly-wlasne-idea-banku-to-minus-4828-mln-zl