W kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy zapewniano nas, że tylko tego zwycięstwa brakuje, by prawica znalazła się na autostradzie do tworzenia dobrobytu Polaków. Duda wygrał, a rządząca koalicja zaczęła zajmować się sobą zamiast nami. Nie można oczywiście abstrahować od kryzysu spowodowanego koronowirusem, ale wrażenie jest fatalne. O ile za zabiegi gospodarcze można rząd pochwalić, to z niepokojem pytamy o polityczny plan Zjednoczonej Prawicy na kolejne lata.
Piszemy o tym wraz z Markiem Pyzą w bieżącym numerze tygodnika „Sieci”, serdecznie polecam naszą analizę.
CZYTAJ TAKŻE: Dobra zmiana ciągle w planach. „Jaką partią chce być Prawo i Sprawiedliwość dziś, za rok, za trzy lata?”
Przypomina mi się pewien wywiad z Justyną Kowalczyk, którą po zdobyciu olimpijskiego złota dziennikarz zapytał, „jak jej się to udało”. Mistrzyni się wkurzyła i odparła, że to „się nie udało”, tylko na swój sukces zapracowała przez lata morderczego treningu.
Widzę w tym kontekście pewne podobieństwo z Andrzejem Dudą, który na prezydencką reelekcję także ciężko zapracował. Kampania była mordercza, ale jego wola walki i zwycięstwa ogromne. Opisywałem to dzień po dniu na portalu wPolityce.pl na blogu PAŁAC 2020. ZAPISKI Z KAMPANII.
Byłem blisko tej kampanii, więc widziałem nieco więcej. Przynajmniej do pewnego momentu bardzo mało było zaangażowania polityków PiS w kampanię swego kandydata. Słyszałem w PiS teorię, że to z powodu kontrkandydatki, którą początkowo była Małgorzata Kidawa-Błońska. Partyjne mądre głowy po prostu ją zlekceważyły. Gdyby wystartował Donald Tusk, mobilizacja (zapewne także z powodów ambicjonalnych) byłaby większa. A tak, uznano, że Duda i tak to wygra, więc nie ma się co spinać.
Andrzej Duda, niczym kandydat do olimpijskiego złota, nie odpuścił żadnego „treningu”, każde „zawody” i każdego kontrkandydata traktował od początku poważnie. Dlatego, gdy na scenę wkroczył Rafał Trzaskowski, w PiS zapanował chaos, ale prezydent/kandydat był gotowy do tego starcia. Wygrał. Nie fuksem, ale ciężką pracą. Dlatego uważam go za politycznego zwycięzcę 2020 roku.
CZYTAJ TAKŻE: W ostatnim tegorocznym badaniu PiS zyskuje i zwiększa przewagę nad KO. Dobre wyniki Kukiza, PSL poniżej progu. SPRAWDŹ wyniki
Co z tego ma PiS? Co powinien mieć? Jak na tym sukcesie budować przyszłość całego obozu? Takie pytania się mnożą, bo mamy oto sytuację, jakby ta prezydentura była oczywistością. A nie była. Została wyszarpana nadludzkim wysiłkiem. To powinna być nauka na przyszłość dla obozu, który realnie zmienia Polskę na lepsze. Wybory parlamentarne, które odbędą się w 2023 roku to wielka niewiadoma. Nikt ich nie odda walkowerem, PiS musi być maksymalnie zdeterminowany. Musi stać się atrakcyjny dla młodszych wyborców nie tracąc jednocześnie w oczy pierwotnie obranych celów. Czy jest taki plan? Pewnie tak, ale rok 2020 pokazał, że nikt go jeszcze nie realizuje. A czas leci.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/533095-jak-zjednoczona-prawica-wykorzysta-sukces-andrzeja-dudy