„To może być rok, w którym dominacja PiS na wsi zostanie ostatecznie zakończona. Tyle tylko, że niekoniecznie ludowcy okażą się głównymi beneficjentami” - oceniła Krystyna Naszkowska w „Gazecie Wyborczej”, poddając jednocześnie partie opozycyjne druzgocącej krytyce.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kruszenie dominującej pozycji partii rządzącej już się na wsi zaczęło, ale nie za sprawą opozycji, tylko z powodu błędów popełnionych w 2020 roku przez samo Prawo i Sprawiedliwość
— kontynuowała Naszkowska.
Wskazując na „piątkę dla zwierząt” publicystka stwierdziła:
Z projektu ustawy rolnicy zrozumieli jedno: ich sytuacja finansowa się pogorszy, bo dla Prawa i Sprawiedliwości oraz samego jego szefa ważniejsze są zwierzęta niż ludzie.
Oburzenie wywołał nie tylko sam projekt ustawy, ale też jej autorstwo. Gdyby pomysł padł z ław lewicy czy Platformy, oburzenia by nie było, bo wiejski elektorat niczego dobrego się po tych partiach nie spodziewa
— przyznała szczerze, tym samym poddając ugrupowania opozycyjne druzgocącej krytyce.
PSL ma szansę na odbicie się?
W jej ocenie zamieszanie wokół „piątki” i rolnicze protesty „stworzyły dla PSL szansę na odbicie choć części swojego elektoratu utraconego w ostatnich latach na rzecz PiS. Zauważa jednak, że „PSL nie jest partią buntu, nie stanie na czele protestów” i „chyba nawet nie wie, jak zagospodarować tę nową niechęć do PiS”.
Odnosząc się do propozycji PSL stworzenia miękkiej koalicji z PiS Naszkowska napisała:
Sawicki chciał pewnie tak wzmacniać pozycję Stronnictwa – nie w ostrej kontrze do rządzących, tylko w ewentualnym sojuszu. Pokazać, że PSL jest alternatywą dla prezesa, nie musi opierać się na Ziobrze. Ale jego inicjatywa została bardzo źle przyjęta, zwłaszcza przez lokalnych samorządowców Stronnictwa.
Ale jednocześnie sam prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz też wykonuje ruchy, które można uznać za ugodowe wobec PiS
— dodała.
O ile postawa Sawickiego – szukania jakichś porozumień z partią Kaczyńskiego – nie jest w PSL popularna, o tyle pozycja prezesa Kosiniaka wydaje się niepodważalna. Nie ma wśród ludowców konkurenta, który mógłby mu zagrażać, i jeśli sam nie zrezygnuje, to rok 2021 zakończy w fotelu szefa Stronnictwa
— oceniła publicystka „GW”.
Niezależnie od błędów, jakie PiS robi, nie cała wieś się od tej partii odwraca. Jak opowiadała mi pewna wójtowa, w jej wsi urzędnicy są po równo podzieleni – jedni oglądają wyłącznie „Wiadomości” w telewizji publicznej, drudzy wyłącznie „Fakty” w TVN. Tak silnych podziałów dawno nie było
— konkludowała Naszkowska, jako konkurentów PSL do elektoratu wiejskiego wskazując partię Hołowni i Konfederację.
Wygląda na to, że w totalną opozycję nie wierzą już nawet wspierające ją media. To już nie klęska, ale prawdziwy pogrom…”
aw/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/533088-w-totalna-opozycje-nie-wierza-juz-nawet-wspierajace-ja-media