„Każda partia ma prawo do zgłaszania swoich kandydatów na RPO. Jest to poza tym jakaś wskazówka polityczna – PSL szuka swojej drogi politycznej i w ten sposób zaznacza swoją odrębność. Aczkolwiek sam kandydat, jego poglądy gospodarcze, są chyba na przeciwnym biegunie niż program PSL-u, ale to już ich sprawa” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Bogusław Sonik, poseł PO.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: KO, Lewica i Polska 2050 zdecydowały się poprzeć mec. Zuzannę Rudzińską-Bluszcz jako kandydatką na nowego RPO. Jest jednak jeszcze jedna kandydatura opozycji – PSL i Konfederacja zgłosiły prof. Roberta Gwiazdowskiego. Pan byłyby skłonny poprzeć tę kandydaturę?
Bogusław Sonik: Cenię sobie prof. Roberta Gwiazdowskiego. Na pewno kandydata PSL-u i Konfederacji charakteryzuje przywiązanie do wolności jednostki i tutaj na pewno to jest jego atut, bo RPO siłą rzeczy musi często wchodzić w spór z aparatem państwowym. natomiast decyzja jest taka, żeby popierać mec. Rudzińską-Bluszcz, ponieważ inna koncepcja została przyjęta przez naszą partię. Chcemy, aby kandydat na RPO był popierany przez organizacje pozarządowe, bo to one w dużej mierze zajmują się sprawami społecznymi, obywatelskimi. Myślę, że ciekawe byłoby zorganizowanie w telewizji debaty pomiędzy trzema kandydatami na RPO. Aczkolwiek arytmetyka sejmowa jest taka, jaka jest. Tutaj większość sejmowa będzie o tym decydować, a ona jest po stronie PiS-u.
Pani mec. Rudzińska-Bluszcz została już dwukrotnie odrzucona przez Sejm. PSL mówi, że nie ma co głową przebijać muru i dlatego właśnie przedstawiło nowego kandydata.
Gdyby to był kandydat, co do którego porozumiała się opozycja z większością parlamentarną, to wtedy można by było się nad tym zastanawiać. Skoro jednak PiS zgłasza swojego kandydata, to tak nie jest. W związku z tym kandydatury, które zgłasza opozycja, są ewidentnie symboliczne. Chcemy pokazać, że zależy nam na tej instytucji.
Dla pana decyzja PSL o zgłoszeniu wspólnie z Konfederacją kandydatury prof. Gwiazdowskiego jest zrozumiała?
Każda partia ma prawo do zgłaszania swoich kandydatów na RPO. Jest to poza tym jakaś wskazówka polityczna – PSL szuka swojej drogi politycznej i w ten sposób zaznacza swoją odrębność. Aczkolwiek sam kandydat, jego poglądy gospodarcze, są chyba na przeciwnym biegunie niż program PSL-u, ale to już ich sprawa.
Poseł PSL Włądysław Teofil Bartoszewski w rozmowie z portalem wPolityce.pl stwierdził m.in., że założyciele PO nie byli lewicowymi oszołomami i liczy w związku z tym, że PO poprze kandydaturę prof. Gwiazdowskiego.
Pani Rudzińska-Bluszcz nie jest kandydatką polityczną, jest kandydatką obywatelską. Nie ma jakieś specjalnie przypisanej przynależności partyjnej. W związku z tym tutaj nie widzę jakieś sprzeczności z fundamentami, na których powstała PO.
Jednym z pojawiających wobec niej zarzutów jest fakt, że przeszła kurs liderski organizowany przez „Open Society Justice Initiative”, fundację George’a Sorosa.
To jest takie przerzucanie się – jedni mówią, że ktoś ma powiązania z Ordo Iuris, drudzy że ktoś inny z Sorosem. Liczy się po prostu indywidualność. To nie jest tak, że ktoś jest jakimś agentem fundacji, z którą ma kontakt.
Niektórzy pana koledzy partyjni krytykują PSL za sam fakt wystawienia kandydata na RPO wspólnie z Konfederacją. Pana zdaniem to uzasadniona krytyka?
Tutaj bym się odwołał do wypowiedzi Cezarego Tomczyka, którą zresztą przed chwilą przeczytałem na Waszym portalu – podkreśla on, że każda formacja może wybierać sobie politycznych partnerów i iść swoją drogą. Najlepiej by było, żeby wszystkie partie łącznie z PiS-em porozumiały się ws. wskazania kandydata na RPO. Są przecież tacy ludzie, którzy nie budzą aż takich animozji w poszczególnych ugrupowaniach, którzy mogliby być kandydatem nie tylko większości parlamentarnej, ale całego Sejmu.
Kto mógłby to być? Wymieni pan jakieś nazwiska?
Teraz na gorąco nie przychodzi mi nikt taki do głowy. Trzeba by szukać kogoś takiego jak na przykład prof. Andrzej Zoll, który był takim kandydatem w sumie niezależnym, idącym często pod prąd wobec różnych schematów politycznych. Na pewno Zofia Romaszewska kiedyś była też taką postacią.
Nawiązując jeszcze do wspomnianej przez pana wypowiedzi Cezarego Tomczyka – mówił on też, że PSL poprze kandydaturę mec. Rudzińskiej-Bluszcz w Senacie, bo takie było zapewnienie tej formacji. Na to odpowiedział polityk PSL-u Marek Sawicki, mówiąc, że to nie pan Tomczyk będzie dysponował głosami PSL-u w Senacie. Widać, że tutaj między Państwem są rozbieżności.
Niestety te kandydatury służą raczej do takich utarczek harcowników politycznych. Natomiast trzymajmy się tego, że to są debaty, które nie mogą skończyć się jakimś pozytywnym skutkiem. Żeby kandydat przeszedł do Senatu, to najpierw musi zostać poparty w Sejmie. Zatem mówienie o tym, kogo poprze Senat, to dopiero dalszy krok proceduralny. W tej chwili droga do Senatu dla kandydata opozycji jest zamknięta.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/532953-spiecie-platformy-i-psl-ws-rpo-sonik-komentuje