„Takie widzi świata koło, jakie tępymi zakreśla oczy” – chciałoby się rzec za Wieszczem, patrząc na kolejne ciasne działania unijnych przywódców i jeszcze ciaśniejsze przytakiwania im przez polską opozycję. Bo choć ukrywają się za wzniosłymi hasłami wolności i praworządności, nie są zdolni dostrzec jak bardzo ideologiczny horyzont skurczył ich świat.
Rozpędzona ofensywa ideologiczna nabiera na sile. Ostatnie deklaracje Ursuli von der Leyen, która „nie spocznie w wysiłkach na rzecz budowy unii równości” i będzie dążyć do możliwości adopcji dzieci przez pary homoseksualne we wszystkich krajach UE, pokazują że nie ma co liczyć na głęboki namysł, na filozoficzną refleksję, na próbę zrozumienia istoty cywilizacji łacińskiej. Zakorzeniony w umysłach politycznych liderów unijnych neomarksizm wyeliminował przestrzeń poszukiwania prawdy. Zastąpiły ją ideologiczne dogmaty. Stąd ta agresywna niechęć wobec Polski i Węgier, która przybiera coraz bardziej konkretne kształty.
Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Viera Jourova zapowiedziała w wywiadzie dla dziennika „Tagesspiegel”, że przypadki naruszenia praworządności w UE będą rejestrowane od początku przyszłego roku. I nie mamy się co łudzić, że to tylko słowa wygłoszone pod zapotrzebowanie zachodniej prasy. Powiązanie funduszy unijnych z mglistym pojęciem praworządności stało się faktem. Nasi dominujący „partnerzy” w UE z pewnością z tego mechanizmu będą próbowali korzystać. Od dawna widać rosnący apetyt na stworzenie superpaństwa, w którym Polska jest jedynie zapleczem usługowo-handlowym. Bezrefleksyjna i łasa na unijne pochwały polska opozycja z pewnością ich w tym wesprze.
Najwyższa pora zacząć się szykować się na kolejny trudny rok. Czas, w którym przyjdzie nam walczyć nie tylko z pandemią i wywołanym przez nią kryzysem gospodarczym, ale także z próbą totalnego podporządkowania nas unijnym ideologiom. I choć wydawać by się mogło, że to wojna w efekcie prowadząca do klęski, krzepiąco brzmią słowa prof. Zbigniewa Krysiaka z wywiadu udzielonego portalowi wPolityce.pl:
W 1920 r. większość myślała, że wojna z bolszewikami jest przegrana. Tutaj mamy do czynienia z walką Dawida z Goliatem. Muszą się przebudzić wszyscy zwolennicy Schumana. Musi się przebudzić PiS, Zjednoczona Prawica, Orban i inni. Chodzi o wszystkie środowiska w Europie, szczególnie odpowiadają za to partie, które mówią najwięcej o tych wartościach.
Na szczęście nie brakuje tych, którym horyzont świata nie został przesłonięty ciasną ideologią neomarksizmu, a kierunek działań nadal wyznacza niezmącona wolność serca i troska o interes narodowy. Oby reszta przyłączyła się do stanowczych i jednoznacznych wysiłków na rzecz polskiej tożsamości i suwerenności. Same deklaracje tutaj już nie wystarczą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/532823-grozby-i-polajanki-z-ue-to-sygnal-ze-weszlismy-w-nowy-etap