Tego nie da się ukryć. To za rządów PiS po raz pierwszy w kilkudziesięcioletniej historii skoków narciarskich Polska została wykluczona z konkursu Czterech Skoczni. To dowód jak świat negatywnie ocenia tę władzę – pisze dzisiejsza „Gazeta Wyborcza”, obnażając możliwie najbardziej dyplomatycznymi słowami tragicznie nieudolne sposoby walki z pandemią covidu- 19.
Takie są rozpaczliwie smutne rezultaty niedołężnych rządów, przynoszących Polsce wstyd na cały świat. Hańbę, której nie da się już wymazać z dziejów naszej państwowości.
Chaos i przedstartowa klęska
Dziennik Adama Michnika – drapieżnym piórem Radosława Leniarskiego – przypomina, że zapowiedzi przedstartowej klęski Polaków pojawiały się już wielokrotnie. Co i rusz u któregoś z naszych skoczków narciarskich wykrywano symptomy koronawirusa. Chaotycznie, na chybił-trafił stosowane metody walki z epidemią nie mogły przynieść trwałego powrotu do pełnego zdrowia naszych sportowców. Młodych, dzielnych skoczków o żelaznych charakterach. Pałających niezłomną wolą sportowej rywalizacji, mimo trudnych czasów, w jakich przyszło nam żyć. Powierzchowne oznaki poprawy samopoczucia naszych skoczków przyjmowano jako rezultat wspaniałej opieki państwa, nieszczędzącego grosza na służbę zdrowia.
Pod tą złudną powierzchnią kryła się zaraza. A właściwie dwie. Pierwsza - widoczna i dotykalna w postaci korona wirusa. Druga – niewidoczna, skrywana – gangrena tocząca władzę. Gabinet Mateusza Morawieckiego, kierującego pracami rządu, ślepo podporządkowanego kaprysom lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego, bagatelizował niedomagania naszych zimowych sportowców. Podczas gdy w innych krajach podobne przypadki starano się likwidować przy pomocy najnowocześniejszych metod, obliczonych na skuteczny rezultat, u nas przyjęto, że wystarczą magiczne zaklęcia wygłaszane przez premiera lub ministra zdrowia przed kamerami telewizji publicznej o wygaszaniu zagrożeń pandemii.
Dlatego tak się to musiało skończyć. Wyeliminowaniem polskiej ekipy. Prawdziwym winnym tej klęski nie spadnie włos z głowy. Oto nasza rzeczywistość
— można interpretować tekst „Gazety Wyborczej”.
Na poły prywatnie do dawnego kolegi z „Gazety”.
Radek, Radek, aż tak na mózg padła ci propaganda antypisowska? Czy będąc świetnym dziennikarzem, piszącym przez ponad 20 lat o sporcie, musiałeś wdepnąć w błoto polityki? I to tak ośmieszającym cię stand-upem?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/532772-od-niszczenia-przez-pis-klimatu-do-przedstartowej-kleski