Z opowieści byłego ministra finansów Grecji wyłania się zupełnie inny obraz UE niż ten, jakim karmi nas wielu euroentuzjastycznych publicystów: jako solidarnej wspólnoty, w której głos małego Luksemburga waży tyle samo co głos wielkich Niemiec. W rzeczywistości za zamkniętymi drzwiami trwa bezwzględna walka o własne interesy narodowe.
Janis Warufakis nie jest bohaterem z mojej bajki. To skrajnie lewicowy polityk grecki, ulubieniec środowiska „Krytyki Politycznej”, który przez kilka miesięcy był ministrem finansów w gabinecie Aleksisa Tsiprasa. To, co nas jednak interesuje, to fakt, że od stycznia do lipca 2015 r. pełnił funkcję głównego negocjatora rządu greckiego w rozmowach z Komisją Europejską, Europejskim Bankiem Centralnym, Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Eurogrupą.
Na podstawie…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/532115-unijne-negocjacje-za-zamknietymi-drzwiami