Jestem gotów się zaszczepić i wezmę udział Narodowym Programie Szczepień; uważam, że tego wymaga w tej sytuacji zdrowy rozsądek - powiedział we wtorek prezydent Andrzej Duda.
„Jestem gotów się zaszczepić”
Duda, który był gościem Polsat News, został zapytany, czy zaszczepi się publicznie przeciwko COVID-19.
Jestem gotów się zaszczepić, oczywiście i wezmę udział Narodowym Programie Szczepień - deklaruje to jasno i wyraźnie
— odpowiedział prezydent.
Jak dodał, „jest tylko kwestia, w jakiej kolejności będą szczepieni ozdrowieńcy”.
Jeżeli będzie tylko taka możliwość, bez odbierania tej szczepionki komuś bardziej potrzebującemu, oczywiście, że się zaszczepię dlatego, że uważam, że tego wymaga w tej sytuacji zdrowy rozsądek
— podkreślił Duda.
„Nie wiem, czy akurat Nowy Rok i sylwester to dobry czas na protestowanie”
Nie wiem, czy akurat Nowy Rok i sylwester to dobry czas na protestowanie, ale Polska jest wolnym państwem, w demokracji wolno protestować, to jest dozwolone. Apeluję tylko o to, by przestrzegać reguł ochrony przed koronawirusem, bo to jest bardzo istotne
— powiedział prezydent Andrzej Duda.
Prezydent został zapytany we wtorek na antenie Polsat News o planowane na noc sylwestrową protesty.
Polska jest wolnym państwem, w demokracji wolno protestować, to jest dozwolone. Apeluję tylko o to, żeby przestrzegać reguł ochrony przed koronawirusem, bo to jest bardzo istotne - a więc maski i inne środki ochronne, zachowanie tzw. dystansu społecznego
— mówił prezydent.
Przyznał jednocześnie, że nie wie, czy akurat Nowy Rok i sylwester to dobry czas protestowanie.
Jeżeli ktoś chce protestować to może protestować, natomiast chciałbym, żeby to jednak był czas radości i takiej nadziei. Przede wszystkim nadziei, że następny 2021 rok to będzie rok lepszy niż 2020
— dodał.
Na uwagę, według Policji organizowane w ostatnim czasie protesty są nielegalne, ponieważ jest ustawa covidowa i rozporządzenie zakazujące zgromadzeń, Duda przyznał, że zgadza się z tą ustawą, „natomiast życie jest takie, że ludzie się spotkają w różnych celach i pewnie niejedna osoba wyjdzie na ulicę w sylwestra”.
Mam nadzieję, że ludzie będą przestrzegali obowiązujących przepisów, chciałbym, żeby tak było. Apeluję, żeby potraktować to poważnie
— dodał.
„Nie trafiła do mnie nawet propozycja, żeby wprowadzać stan wyjątkowy”
Nigdy nie trafiła do mnie nawet propozycja, żeby wprowadzać stan wyjątkowy; w tej chwili trzeba zrobić wszystko, żeby zniwelować duże napięcie społeczne
— podkreślił we wtorek prezydent Andrzej Duda.
Nigdy nie było do mnie zgłoszonej propozycji, nawet do rozważenia, żeby wprowadzić stan wyjątkowy, czy którykolwiek z konstytucyjnych stanów nadzwyczajnych
— powiedział we wtorek w Polsat News Andrzej Duda, pytany o ocenę działań rządu wobec pandemii koronawirusa i możliwość wprowadzenia na terenie Polski jednego z przewidzianych przez Konstytucję stanów nadzwyczajnych.
Jest w tej chwili duże napięcie społeczne i trzeba uczynić wszystko, żeby je w jak największym stopniu zniwelować
— zaznaczył prezydent.
Jak ocenił, „stan społeczny jest generalnie zły”, „ludzie są zdenerwowani i zmęczeni”. Zwrócił uwagę na „ogólną obawę” dotyczącą życia i zdrowia swojego i bliskich, a także utraty pracy czy upadku przedsiębiorstw.
Nastąpiła kompletna zmiana stylu życia
— zauważył Duda.
Prezydent był też pytany o trwające w Polsce od 22 października protesty, które wybuchły po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie niezgodności z konstytucją przepisu o możliwości usunięcia ciąży z przyczyn embriopatologicznych.
Ludzie protestują de facto na całym świecie. Przyczyny tych protestów są bardzo różne, trzeba też mieć świadomość, że część tych protestów to są protesty bardzo gwałtowne. U nas, w naszym kraju na szczęście żadnych gwałtownych protestów, prowadzących do jakichś bardzo poważnych starć z siłami porządkowymi nie było - zaznaczył prezydent.
Jestem moim rodakom wdzięczny, że potrafią, przynajmniej w większości, taką dyscyplinę społeczną
— dodał.
Według Andrzeja Dudy „policja w naszym kraju zachowuje się wzorcowo”.
Policjanci czynią wszystko, żeby nie doszło do sytuacji takich, które powodują coś, co moglibyśmy nazwać zamieszkami
— ocenił. Jak zauważył, policjanci „muszą reagować na różne czyny o charakterze chuligańskim, na ataki na funkcjonariuszy, muszą reagować i reagują”.
Andrzej Duda był też pytany o list prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, w którym wyraził on zaniepokojenie, że mieszkańcy, którzy w wyborach prezydenckich głosowali na innych kandydatów niż Andrzej Duda, „są przez aparat państwowy poddawani licznym szykanom”. Nawiązał m.in. do poniedziałkowego przesłuchania prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który podczas kampanii wyborczej miał naruszyć przepisy sanitarne.
Policja traktuje równo uczestników różnego rodzaju wydarzeń. Są tacy, którzy mają twierdzenia wręcz przeciwne do pana Karnowskiego, że policja nie reaguje na różnego rodzaju napaści, np. na osoby wierzące i kościoły, z którymi mieliśmy do czynienia. Narzekano na bierność policji
— powiedział prezydent. W jego ocenie „w każdej części naszego społeczeństwa znajdziemy, takich, którzy są niezadowoleni”.
Prezydent o restrykcjach
Trzeba obserwować, jak zachowują się obywatele; jeżeli zachowują się nieodpowiedzialnie, to trzeba wtedy troszkę zaostrzać restrykcje, bo obowiązkiem władz jest dbać o bezpieczeństwo obywateli i władza nie ma innego wyjścia, musi to czynić w sposób generalny
— powiedział prezydent Andrzej Duda.
Prezydent został zapytany we wtorek w Polsat News czy współpracował z rządem w sprawach takich jak np. negocjacje nad budżetem UE i wprowadzenie obostrzeń w związku z pandemią koronawirusa. Jak podkreślił „we wszystkich kwestiach obostrzeń trzeba się kierować zasadami i regułami zdrowego rozsądku i obserwować reakcje społeczne”.
Pytany jaka jest jego ocena sposoby wprowadzenia obostrzeń przez rząd ocenił, że w społeczeństwie zawsze będzie „grupa zachwycona” oraz grupa, „która się obawia i uważa, że powinny być pełne obostrzenia, bo trzeba się chronić przed pandemią koronawirusa”.
(Oni) ze wszystkich sił będą wskazywali przykład Niemiec i innych krajów zachodnich, gdzie restrykcje idą znacznie dalej i były dużo wcześniej wprowadzane niż w Polsce. Epidemiolodzy będą narzekali, że to wszystko za późno, a z drugiej strony znajdzie pani grupę osób, która powie: „a po co to w ogóle wprowadzać”
— zaznaczył.
Ja uważam, że trzeba działać rozsądnie, ale trzeba obserwować jak zachowują się obywatele. Jeżeli zachowują się nieodpowiedzialnie, to trzeba wtedy troszkę zaostrzać restrykcje, bo obowiązkiem władz jest dbać o bezpieczeństwo obywateli i władza nie ma innego wyjścia, musi to czynić w sposób generalny
— podkreślił Duda.
Odniósł się też do zarzutu byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który 30 listopada na antenie RMF FM powiedział, że „nie rozumie pasywności prezydenta od wyborów”.
Ktoś powiedział, że to jest prezydent bezobjawowy - to jest złośliwe, ale dosyć prawdziwe
— stwierdził wówczas Kwaśniewski.
Każdy wykonuje urząd prezydenta tak, jak uważa to za słuszne. Ja również mam swój sposób. Nie zawsze i nie wszystko musi się dziać przy kamerach
— mówił Duda.
Uważam, że można działać bardzo spokojnie. Proszę spytać takie środowiska jak właścicieli firm przewozowych, autobusowych, czyli przewozu osób, z którymi wielokrotnie spotykałem się w ostatnim czasie, właśnie po to, aby stworzyć dla nich takie warunki, aby ich firmy przetrwały. To kwestia porozumień z różnego rodzaju funduszami leasingowymi
— powiedział prezydent.
To była praca, która nie działa się w świetle kamer. Nie robiliśmy z tego wielkiej sensacji
— dodał.
Skoro prezydent Kwaśniewski chce w ten sposób mówić o urzędującym prezydencie to jest jego sprawa i jego sumienia. Różne rzeczy o panu prezydencie też mówią z czasów jego urzędowania
— podkreślił Duda.
„Orzeczenie TK powinno być oczywiście opublikowane”
Prezydent odnosił się też do kwestii aborcji.
Orzeczenie TK powinno być oczywiście opublikowane. (…) Natomiast jest duże napięcie społeczne w tej chwili i trzeba uczynić wszystko, zęby je w jak największym stopniu zniwelować
— mówił. Wypowiadał się też o swoim projekcie ustawy ws. aborcji.
Złożyłem moją ustawę dlatego, że wysłuchałem zdania kobiet. (…) Uznałem argument, że wiele kobiet się obawiało tego, jak to będzie wyglądało, że sytuacja, kiedy będzie konieczność urodzenia martwego dziecka czy takiego, które zaraz po porodzie umrze, że będzie ona powodowała ogromny wstrząs psychiczny
— powiedział.
Ocenił, że jego propozycja stanowi „swoisty kompromis”.
Wychodziłem z założenia, że jako prezydent muszę szukać takiego rozwiązania, które chroni najważniejsze dobra. Te dwa najważniejsze dobra to z jednej strony życie i zdrowie kobiety, z drugiej strony jest to życie i zdrowie dziecka
— mówił Duda.
Prezydent został również zapytany, czy jest zwolennikiem przeprowadzenia referendum w sprawie aborcji.
Ja nie mam przekonania osobiście, że w tej sprawie powinno być przeprowadzane jakiekolwiek referendum. To są sprawy życia i śmierci, bardzo poważna rzecz. Ja nie uważam, żeby w tej sprawie przeprowadzać referendum. Nieważne, co kto sobie mówi i co kto sobie myśli - to są sprawy życia i śmierci. Aborcja oznacza zabicie dziecka
— oświadczył prezydent
„Sędziowie powinni być zdecydowanie apolityczni”
W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, który ukazał się w poniedziałek, prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński mówił o kolejnych reformach wymiaru sprawiedliwości. „Będą zmiany w sądownictwie, to jest sprawa wewnętrzna Polski, sędziowie muszą uznawać polską konstytucję i uznawać równość obywateli, sądownictwo jako korporacja jest dziś praktycznie poza państwem” - powiedział.
Prezydent, który był gościem Polsat News, został zapytany, czy on również ma tak krytyczną, co prezes PiS, ocenę sądów w Polsce i uważa, że potrzebna jest reforma polegająca na wymianie sędziów oraz reforma organizacyjna.
Uważam, że trzeba przede wszystkim wprowadzić zmiany w systemie, które będą prowadziły do uzdrowienia wymiaru sprawiedliwości; to praktycznie w dużym stopniu jest kwestia postawy sędziów
— odparł.
Podkreślił, że dziś ocena społeczna wymiaru sprawiedliwości w Polsce jest zła i bardzo zła. Jak dodał, zawsze wręczając nominacje sędziowskie mówi, że to od sędziów zależy ta ocena.
Duda pytany, czy w jego ocenie sędziowie to „korporacja poza państwem”, odpowiedział: „Absolutnie nie. Dlatego, że przede wszystkim bycie sędzią to jest służba państwowa”.
Sędzia wydaje wyroki jako sąd w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, więc bez wątpienia jest to służba państwowa. Absolutnie nie jest to poza państwem. Wręcz przeciwnie - jest to jeden z filarów państwa, bo jest to jedna z trzech władz - sądy i trybunały
— powiedział prezydent.
I trzeba uczynić wszystko, żeby ten filar państwa funkcjonował jak najlepiej, a przede wszystkim cieszył się zaufaniem i szacunkiem społecznym
— dodał.
Sędziowie powinni być zdecydowanie apolityczni i absolutnie potępiam wszystkie postawy sędziowskie, które niestety ostatnimi czasy się objawiły, które były zdecydowanym pokazem politycznych przekonań sędziów. To jest fatalna sytuacja
— ocenił prezydent. Zaznaczył, że nie potępia sędziów jako grupę zawodową, ale tylko tych demonstrujących poglądy polityczne.
Według prezydenta, sędziowie nie powinni podlegać władzy.
Powinno być dobre, uczciwe sądownictwo dyscyplinarne realizowane wobec sędziów przez sędziów, ale zdecydowane, które wyciąga konsekwencje ze wszystkich działań sędziów, które naruszają prawo, ale także naruszają etykę. To po pierwsze. To powinny być konsekwencje zdecydowane, tak, żeby stanowiły również pewien przykład i pokazywały, że środowisko sędziowskie nie pozwala sobie na to, aby czarne owce niszczyły opinie o nim wśród społeczeństwa
— mówił Duda.
Na pytanie dziennikarki, czy będzie „hamulcowym” zmian, bo tak odczytała ona słowa Kaczyńskiego w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” i przywołała wypowiedź prezesa PiS, który mówił, że nie doszłoby do weta prezydenta ustaw sądowych, gdyby nie brak komunikacji.
Zawsze będę popierał te rozwiązania prawne, także rozwiązania o charakterze systemowym, które uzdrawiają sytuację i prowadzą do naprawy Rzeczypospolitej. Natomiast jeżeli są takie rozwiązania, które psują państwo, jak np. to, że Prokurator Generalny de facto może powoływać i odwoływać sędziów, to nie jest coś, co w demokratycznym państwie prawa byłoby uznane za słuszne
— powiedział Duda.
Pytany, czy ówczesne weta ustaw sądowych nie były przypadkiem, Duda odpowiedział, że „można uznać, że te błędy wynikały z tego, że ja w porę nie mogłem się wypowiedzieć, co do tego, jakie są szczegółowe zapisy ustaw, bo nie skonsultowano tego ze mną w dostateczny stopniu”.
Przyznaje rację - uważam, że był to błąd w komunikacji. Gdyby dzięki komunikacji ze mną to zostało zweryfikowane i te propozycje zostały zmienione na takie, które dałoby się zaakceptować, to ja oczywiście jestem zwolennikiem takich pozytywnych zmian
— mówił prezydent.
Duda zapytany, czy obecnie ta komunikacja się poprawiła, odpowiedział, że jest komunikacja i jest w kontakcie z premierem Mateuszem Morawieckim.
Prezydent przyznał także, że tak jak mówił Kaczyński w wywiadzie, są z różnych pokoleń.
Pan premier Kaczyński jest dokładnie z pokolenia moich rodziców. Jest z tego samego roku, co moi rodzice obydwoje
— powiedział.
Pokoleniowa różnica między nami jest rzeczywiście zdecydowana. Pewnie w związku z tym też trochę inaczej patrzymy na sprawy i inaczej obserwujemy otaczającą nas rzeczywistość
— dodał.
Prezydent: Leży mi na sercu to, żeby w Polsce była stabilna większość
Leży mi na sercu przede wszystkim to, żeby w Polsce był porządek i żeby w Polsce była stabilna większość parlamentarna, bo zależy mi na tym, żeby polskie sprawy były dobrze prowadzone - mówił we wtorek Andrzej Duda pytany o sytuację w Zjednoczonej Prawicy.
Duda był pytany w Polsat News o różnicę zdań wewnątrz obozu Zjednoczonej Prawicy w sprawach europejskich w kontekście krytycznych wypowiedzi lidera Solidarnej Polski, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry na temat kompromisu dotyczącego powiązania budżetu z praworządnością, czy to nie podważy funkcjonowania Zjednoczonej Prawicy.
To jest problem Zjednoczonej Prawicy bardziej i to jest problem wewnątrzpolityczny w naszym kraju pomiędzy różnymi ugrupowaniami
— odpowiedział prezydent.
Na pytanie, czy na sercu leży mu Zjednoczona Prawica i jej jedność, prezydent odpowiedział: „Oczywiście, że leży mi sercu przede wszystkim to, żeby w Polsce był porządek i żeby w Polsce była stabilna większość parlamentarna. Bo zależy mi na tym, żeby polskie sprawy były dobrze prowadzone, a do tego taka większość jest potrzebna, żeby przyjmować ustawy i realizować. Dla mnie, co ważne - także te elementy, które były zawarte w moim programie, czyli m.in. kwestie związane z inwestycjami”.
Bardzo liczę na to, że jak tylko pandemia koronawirusa się zakończy, to będziemy mogli rzeczywiście ruszyć z bardzo poważnym programem inwestycyjnym i do wielkich inwestycji także wrócić
— mówił Duda.
Prezydent podkreślił, że w sprawie unijnego budżetu doszło kompromisu, co ważne, bo cała Unia Europejska jest na kompromisie oparta.
To jest ogromnie zróżnicowany organizm, w którym są różne państwa, różnej wielkości, różnej liczby ludności, różnej zamożności i zawsze cała rzecz polega na tym, aby zwłaszcza w tak delikatnych sprawach, a ważnych, jakimi są sprawy finansowe, uzyskać takie rozwiązanie, które może być zaaprobowane przez wszystkich
— mówił Duda.
Przypomniał też, że na ostatnim etapie, kiedy ws. kompromisu trzeba było szukać zwolenników, pojechał wesprzeć premiera Mateusza Morawieckiego i spotkał się z prezydentem Czech.
tkwl/Polsat News/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/532018-prezydent-duda-jestem-gotow-sie-zaszczepic-na-koronawirusa