Lech Wałęsa od dawna rozmienia swoją legendę na drobne. Próbuje jednak (dość nieudolnie) podtrzymać mit dzielnego robotnika. Nieustannie zaprzecza współpracy z SB i oskarża wszystkich, którzy jego słowa poddają w wątpliwość. „Nie agent tylko odważny stoczniowiec w kufajce” - tak opisał siebie w ostatnim wpisie na Facebooku.
CZYTAJ TEŻ:
Wywody Wałęsy
Wczoraj znowu mi naubliżano publicznie, bezczelne kłamstwa i pomówienia. Nie mogą uwierzyć, że byłem w stanie tego dokonać
—napisał Lech Wałęsa na Facebooku.
Były prezydent twierdzi od dawna, że IPN i ci, którzy mówią o jego współpracy z SB, są do niego źle nastawieni i zaprzeczają faktom, czyli jego bohaterstwu.
Poproście z IPN protokół z mojego pierwszego z 1970 r przesłuchania, tam wszystko jest spisane. Wejście na komendę MO, przemówienie z komendy. Nie agenta tylko odważnego stoczniowca w kufajce
—oznajmił były prezydent.
To dziwne, że Wałęsa odsyła do IPN. Wielokrotnie mówił, że materiały na niego były fabrykowane i podrabiane.
Tak-nawet przesłuchujący mnie wtedy nie mogli uwierzyć. Przesłuchano więc wtedy wyszukanych świadków to też do sprawdzenia. Protokół z tego czasu [1970] r zachowały się chyba że IPN zniszczył
—napisał Wałęsa.
Jak zawsze, Wałęsa uprawia nachalną autopromocję. Chwali się i buduje wizerunek męża opatrznościowego.
aes/Facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/532004-autopromocja-walesy-nie-agent-tylko-odwazny-stoczniowiec