Gorzkie, trudne i jakże prawdziwe podsumowanie skreśliła wczoraj prof. Krystyna Pawłowicz. W reakcji na informację o uchyleniu immunitetu poseł Joannie Scheuring-Wielgus. Bo choć reforma wymiaru sprawiedliwości jakoś się toczy, nadal jesteśmy bezsilni wobec zideologizowania dużej części przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. Czy będą wreszcie kary za profanacje i gwałcenie uczuć religijnych?
25 października Joanna Scheuring-Wielgus zakłóciła Mszę świętą. Wraz z mężem stanęli przed ołtarzem z transparentami pochwalającymi aborcję.
CZYTAJ WIĘCEJ: Scheuring-Wielgus wtargnęła do kościoła! Lewicowa posłanka pojawiła się tam z mężem. Zaprezentowali proaborcyjne hasła
Wczoraj Prokurator Generalny skierował do marszałek Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu posłance Lewicy. Śledczy chcą postawić jej zarzuty „złośliwego przeszkadzania publicznemu wykonywaniu aktu religijnego oraz obrażania uczuć religijnych”. I choć wydawać by się mogło, że sprawa jest na właściwej drodze, trudno uwierzyć, że zakończy się sprawiedliwie. Obawę tę wyraziła wczoraj prof. Krystyna Pawłowicz na Twitterze:
Spokojnie, żaden sąd jej krzywdy nie zrobi…Będzie jakaś „pomroczność jasna” lub coś o wolności głoszenia uprawnionych przekonań. Jeszcze sąd doda od siebie, że Kościół zasłużył. A,i kosztami obciąży skarżącego się na J.W.
Mało mamy dowodów na ideologiczne nasączenie wymiaru sprawiedliwości? Stowarzyszenie sędziów „Iustitia” dawno przekroczyło granice politycznego zaangażowania. Inne organizacje prawnicze włączają się czynnie w osłonę prawną dla ulicznych zadymiarzy walczący rzekomo o praworządność, wolny wybór i demokrację. Obecność przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości na antyrządowych manifestacjach nikogo już nie dziwi. Zdziwić można się dopiero w sądzie, gdy prosząc o sprawiedliwość stanie się przed wyrokiem zaangażowanego politycznie sędziego… Ostatnie dni pokazują, że walka z Prawem i Sprawiedliwością poszła jeszcze dalej. „Wolne Sądy” wkroczyły już w przestrzeń tradycji religijnej, by obrzydzić Polakom rząd.
Proces uzdrawiania państwa jest długofalowy. Zwłaszcza, gdy weźmie się pod uwagę kwestię wychowania i formowania kadr, przenoszenia postaw zawodowych na kolejne pokolenia. Wielu mamy jeszcze w wymiarze sprawiedliwości wychowanków powojennej, PRL-owskiej „szkoły prawa”. Postkomunistyczna mentalność wcale nie odchodzi. Przeciwnie. Wsparta polityczną i medialną siłą opozycji, wzmacnia się i coraz bardziej ujawnia. I tak jak w każdej sferze życia, tak i tutaj, klucz do zmian leży w wychowaniu i uformowaniu kolejnej grupy ludzi, zdolnych do odpowiedzialnego sprawowania funkcji publicznych. Wracamy więc do punktu wyjścia: wychowanie, edukacja, kultura i czas. Dużo cierpliwości i czasu przy jednoczesnym zdecydowanym odsuwaniu sędziów stanu wojennego. Inaczej rewolucja kulturowa domknie się w Polsce szybciej, niż sądziliśmy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/531933-czy-beda-wreszcie-kary-za-gwalcenie-uczuc-religijnych