Od piątku do poniedziałku przyleciało do kraju ok. 40 tys. osób. W poniedziałek ok. 10 tys. Co najmniej 25 tys. niedoszłych pasażerów zostało na Wyspach. Panika po wykryciu mutacji koronawirusa w Wielkiej Brytanii najboleśniej dotknie polskie rodziny emigrantów planujących wspólne święta Bożego Narodzenia.
Na Wyspach zostali nie tylko ci, dla których rząd zamknął niebo, ale także ogromna liczba kierowców z Polski, dla których Francja zamknęła Eurotunnel. Polska branża transportowa jest przecież jedną z najpotężniejszych w Europie, a na całych Wyspach funkcjonuje ogrom polskich sklepów. Z Hindusami przez cały czas ścigamy się o pierwsze miejsce w kategorii najliczniejsza mniejszość narodowa.
Brytyjczycy nie lubią obostrzeń i obawiają się długotrwałego lockdownu. Taka atmosfera panowała na Wyspach od miesięcy, ale nikt nie spodziewał się, że może być jeszcze gorzej. Dlatego wielu Polaków planowało wrócić na święta do Polski, pomimo tego, że po powrocie z ojczyzny czekać ich miała kwarantanna. Teraz dla wielu okazało się, że nie będzie kwarantanny, bo nie będzie też świąt w Polsce.
Pasażerowie nie są kierowani na kwarantannę
Zwrot kosztów za odwołany lot, a to jak zapewnia linia możliwe, to jedno, ale żal i tęsknota za rodziną, która dla emigrantów i tak jest bardzo dotkliwa na co dzień, to problem. By zdążyć przed zamknięciem o północy z poniedziałku na wtorek granic dla przybyszów z Wysp, Polskie Linie Lotnicze LOT zwiększyły liczbę połączeń do Polski jeszcze za dnia. Trudno dziwić się spółce, która wykorzystała ten czas i znacznie zwiększony popyt na podróż z Wielkiej Brytanii.
Bardziej zadziwiający jest fakt, że pasażerowie z Wielkiej Brytanii nie są kierowani na kwarantannę, czy nawet proszeni o samoizolację, a od 27 grudnia na kwarantannę będzie kierowany każdy, kto będzie powracał do Polski transportem zbiorowym. Nie tylko z Wysp. Pasażerowie co prawda mają możliwość bezpłatnego wykonania testu na koronawirusa. I do tego są zachęcani. Do tej pory do sanepidu zgłosiło się jednak tylko ok. 700 osób.
Ciekawym rozwiązaniem tutaj mogłoby się okazać to irlandzkie, gdzie przylatujący do kraju oznaczonego przez ten kraj jako czerwony, najbardziej ryzykowny, gdzie koronawirus szaleje, proszeni są o samoizolację. Nie spotykanie się w dużej grupie osób, ograniczanie podróży komunikacją miejską. Nie są skazywani na zamknięcie w domu, ale proszeni o odpowiedzialność.
Decyzja o zacieśnieniu obostrzeń po święta zapadła co prawda wcześniej, ale takich koronawirusowych absurdów jest sporo. Intencje są jasne, nie tylko polski, ale każdy rząd świata dąży do opanowania padnemii. Nastroje społeczne przy takich ruchach ograniczających ich swobodę, a nawet rujnujących im świąteczne, czy zimowe plany, siłą rzeczy będą wzburzone.
Co z powrotem do pracy?
Do tego dochodzi niepewność, czy z Polski na Wyspy będzie można wrócić do pracy, a rządzący Wielką Brytanią już proszę o odroczenie Brexitu. Chaos goni chaos i niepewność ma, zdaniem ekspertów, potrwać jeszcze chwilę. Jeśli dodamy do tego kwestię szczepień, które nad Tamizą już możliwe, pewne jest jedno: że kolejne miesiące mogą pogłębiać niepewność, podziały pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami szczepień i jeszcze zagorzałymi antycovidowcami. A to wszystko może odbijać się w sondażowym poparciu dla konkretnych partii politycznych.
Nie tylko w Polsce, a na całym świecie. W kraju pandemia na razie nie poturbowała preferencji wyborców na tyle, by zniechęcić ich od wprowadzających obostrzenia rządzących, ale na świecie takie przypadki są już znane. To choćby przegrana Donalda Trumpa w Stanach Zjedonocznych. Przestroga jest widoczna, gospodarcze i społeczne skutki pandemii powoli też. Na polityczne w kraju pewnie jeszcze poczekamy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/531920-dziesiatki-tysiecy-polakow-bez-rodzinnych-swiat-na-wyspach
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.